Niebezpieczna kładka w Jastkowicach
Z naszą redakcją skontaktował się czytelnik, który o mały włos nie wpadł do wody próbując wieczorem przejść przez drewnianą kładkę na rzece Bukowa w Jastkowicach.
Kładka znajduje się między mostem w Jastkowicach a mostem w Chłopskiej Woli. Została ona poważnie uszkodzona w wyniku powodzi, która miała miejsce w maju br. Z jednej strony konstrukcja kładki została przesunięta o ok. 4 metry, co spowodowało jej znaczne przechylenie oraz częściowe oderwanie dolnego fragmentu od poręczy. Obecnie może ona zagrażać zdrowiu oraz życiu osób, które z niej korzystają.
Drewniana kładka na rzece Bukowa znacznie skraca dystans tym, które potrzebują przedostać się z jednej strony rzeki na drugą. Wielokrotnie korzystają z niej rolnicy, którzy chcą dojechać na swoje pola, oraz osoby pracujące w pobliskim tartaku. – Jeżdżę tamtędy rowerem do pracy, ponieważ znacznie skraca mi to odległość – mówi pan Paweł, mieszkaniec Jastkowic. – Szkoda, że jest ona w takim złym stanie. Do zimy pewnie nie wytrzyma – dodaje.
Jak udało się nam ustalić w rozmowie z osobami mieszkającymi w pobliżu tamtego miejsca, kładka znajduje się tam już od bardzo dawna. – Kiedy tylko została uregulowana rzeka, ktoś zamontował tę kładkę. Była ona tam odkąd sięgam pamięcią – twierdzi pan Edward, który w Jastkowicach mieszka już blisko osiemdziesiąt lat. – Kiedy nie nadawała się do chodzenia, stawiano nową kilka metrów dalej, a starą rozbierano. Wielu mieszkańców z niej korzystało i wiem, że korzysta dalej. Kiedyś widziałem przy niej wycieczkę rowerową ze Stalowej Woli, jednak ludzie widząc opłakany stan kładki zrezygnowali z przejścia– mówi pan Edward.
W rozmowie z Aleksandrem Jabłońskim, zastępcą wójta Gminy Pysznica, usłyszeliśmy, że drewnianą kładkę najprawdopodobniej wybudowali sami mieszkańcy. – Zapewne została ona postawiona bez pozwolenia i nie ma jej u nas w ewidencji. Dlatego też nie możemy wydać na nią publicznych pieniędzy – dodaje. O tę sprawę zapytaliśmy także w niżańskim inspektoracie Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Tadeusz Świeca, kierownik inspektoratu, obiecał pomoc. – W czasie jesiennego przeglądu zobaczymy tę kładkę i wtedy będziemy podejmować dalsze decyzje. Być może uda się pomóc mieszkańcom i wybudować ją zgodnie ze sztuką budowlaną – dodaje.
Do tego czasu mieszkańcy Jastkowic muszą uzbroić się w cierpliwość. Aby uniknąć niebezpiecznych sytuacji związanych z przechodzeniem po uszkodzonej kładce najlepiej z niej nie korzystać.
Viramontes
Komentarze
karibu wiele ludzi budowało domy bez pozwolenia i co teraz jak im się rozpadają to gmina czyli my mieszkańcy z naszych podatków mamy je odnawiać??? Weź prawo budowlane i poczytaj a później komentuj.. czyli na chłopski rozum najpierw pomyśl a później mów a nie odwrotnie...
Jak zbudowali mieszkancy bez planu to niema jej "u nas w ewidencjoncji" zapewnia że nic nie zrobi Złotousty.
Mój ty Panie, to ja z pięć latek miałem jak nią przechodziłem, a ona dalej stoi ( wieki temu to było;)) CUD - trwalsza niźli POlskie autostrady..
Brawo Panie Lucjuszu, gdyby nie Pan ta kładka niechybnie już by była w wodzie. A tak możemy się cieszyć jej widokiem. Cale miasto ju ż niedługo zagłosuje na kulturalizm i kompetencję.
niebezpieczna to jest ulica poniatowskiego ta kładka conajwyzej lekko uszkodzona
Potrzebna jest jak nic ręka fachowca od budowy kladek rzecznych z gminy Grębów, nich p. wójt się nie ociąga tylko zadziała.
Panie Tadziu niech pan zaprosi do gminy słynnego p. Skrzypacza Władysława z... Krawców - konstruktora przepraw rzecznych- to on wam zbuduje taką kładkę, że nawet inspektor Pędlowski jej nie ruszy.
No to czytelenik publicznie przyznaje, że jest durniem, bo tylko ktoś taki powziałby decyzję o postawieniu stopy na kładce.
~yokko powiedz co ma prezio do Jastkowic?Ja jakoś nie widzę związku.
No to nie głosujcie już nigdy na prezia.
~haha dokładnie tak będzie,bo teraz(po 1989 roku)nic się nie buduje tylko się rozbiera.Nie ma pieniędzy na nic no chyba,że unia da,a jak nie da to to do rozbiórki.
Rozdmuchaliście temat, kładka była kilkadziesiąt lat a teraz to będzie jak na Burdzach z p. Skrzypaczem. PINB siądzie i po kładce na wieki wieków.....
no to niech coś z tym zrobią urzedasy!
Po każdej kładce nim zaczną uczęszczać tubylcy, powinien przejść się pan Wójt Bąk, będzie pewnym, że pod następnym się nie zarwie, ok?
Po trzeźwemu pewnie dałby radę.
Na seks pewnie szedł w te chaszcze
No to gdzie łazi???