Okradał domy weselników
Policjanci z Posterunku Policji w Jeżowem zatrzymali mężczyznę, który w pojeździe miał fanty z włamania do domu jednorodzinnego. Mężczyzna został zatrzymany w Jeżowem pod domem, który okradł. Wcześniej, tego samego wieczoru okradł dom w Nisku. W obydwóch przypadkach domownicy, w chwili włamania bawili się na weselu.
Tradycja przystrajania domów weselników balonikami, ułatwiała sprawcy przestępczy proceder. Dawała gwarancję, że domownicy są na przyjęciu weselnym i nikt nie pilnuje ich dobytku. Już od dłuższego czasu, podczas pełnionych służb w okresie weekendów, policjanci zwracali szczególną uwagę na pozostawione bez opieki domu weselników.
Patrolując teren Jeżowego, przed północą, obok posesji przystrojonej balonikami policjanci zauważyli samochód wyjeżdżający z bocznej uliczki. Kierowca na ich widok przyspieszył. Policjanci postanowili skontrolować pojazd. Wewnątrz pod siedzeniem kierowcy znaleźli łom. W trakcie dalszych czynności funkcjonariusze zabezpieczyli biżuterię pochodzącą z innego włamania. Ten sam mężczyzna kilka godzin wcześniej okradł mieszkańca Niska. Obaj poszkodowani z Jeżowego i Niska, w tym czasie bawili się na weselu.
54-latek do domu w Nisku włamał się przez drzwi balkonowe, w Jeżowem przez okno w łazience. Straty z dwóch włamań wstępnie wyceniono na około 7 tys. zł. Policjanci zatrzymali go tuż po włamaniu do domu w Jeżowem.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Policjanci sprawdzają, czy 54-latek nie ma związku z innymi włamaniami. Sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące.
Komentarze
Do tego niżej
Wina Kopacz... wina od niej może będą trochę słodsze
wypuscic go a zamknac tuska,to on ukradl nasze emerytury.
~sprawiedliwy,a jak stracił dłoń w bitwie?Też był utożsamiany ze złodziejem.
Brawo POLICJA- za zatrzymanie włamywacza.A on zapewne już grasował wcześniej !!!! I po cóż to Ci było włamywaczu.?
W średniowieczu za takie występki karano obcięciem dłoni -najczęściej lewej (bez prawa do renty oczywiście ;) ).Łatwo było zidentyfikować złodzieja w tłumie po braku właśnie dłoni.