Wyszalnia Jacka Kaczmarskiego zakończona
W niedzielę, 21 września, zakończył się trwający trzy dni Przegląd Piosenki Jacka Kaczmarskiego „Wyszalnia.” Spośród uczestników wybrano laureatów trzech pierwszych miejsc. Koniec imprezy uświetnił Andrzej Poniedzielski ze swoim recitalem „SzlafRock(&Roll).”
Przegląd rozpoczął się w piątek, 19 września, w Auli Biblioteki Międzyuczelnianej w Stalowej Woli, gdzie przeczytano felietony Jacka Kaczmarskiego. W sobotę w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury odbyło się przesłuchanie konkursowe uczestników przeglądu. Występ każdego z nich cechował się wysokim poziomem artystycznym oraz indywidualną interpretacją piosenek Kaczmarskiego. W niedzielę zostały ogłoszone wyniki konkursu. Zwycięzcą został Marcin Skrzypczak ze Starogardu Gdańskiego. Drugie miejsce zajął Andrzej Dębowski, trzecie zaś Elżbieta Sanetra.
W czasie koncertu laureatów każdy z nich, oprócz utworów Jacka Kaczmarskiego, wykonał również swoje autorskie piosenki. Poezja śpiewana sprawiła, że między artystami a słuchaczami nawiązała się nić porozumienia. – Gdy ujrzałem Dom Kultury w Stalowej Woli to fasada nie zapowiadała tak cudownej sali. Warunki i przyjęcie są niesamowite – mówił Marcin Skrzypczak.
Ostatnim wydarzeniem Przeglądu Piosenki Jacka Kaczmarskiego był recital Andrzeja Poniedzielskiego pt. „SzlafRock(&Roll)”. Artyście towarzyszył jego przyjaciel Andrzej Pawlukiewicz, kompozytor i aranżer. – Proponując epoce ukłon w jej stronę nazwaliśmy nasz zespół APAP, to od naszych inicjałów. Chociaż, jesteśmy w takim wieku, że zespół pasowałoby nazwać PAPA – ironizował Poniedzielski.
Artysta przez ponad półtorej godziny przeplatał swoje piosenki bardzo trafnymi komentarzami na temat smutku, radości, współczesnych gwiazd, dziennikarzy, kobiet, mężczyzn, ideologii gender oraz różnicy pokoleń. – Młodość trafia na człowieka, który nie jest do niej absolutnie przygotowany. Kiedy zaś już jest gotowy, to ona nie przychodzi – komentował Andrzej Poniedzielski, który w lipcu br. skończył 60 lat. Zaznaczył on również, że będąc w tym wieku będzie się żyło i żyło...
Według Poniedzielskiego, pisanie to próba zestawienia dwóch słów, które razem mogą dać nowe znaczenie. Dlatego też, według niego, niektóre wiersze trzeba przeczytać kilkadziesiąt razy aby wydobyć z nich optymizm.
W czasie recitalu, Andrzej Poniedzielski mówił o sobie jako o nosicielu nienachalnego optymizmu, kurhanie radości, który tworzy towarzyską mikrodramaturgię. Na zakończenie spotkania skomentował czasy, w jakich teraz przyszło mu żyć. – Epoka zaczęła mnie wyprzedzać, więc zgodnie z wychowaniem puściłem ją przodem. Prowadzę teraz powściągliwy pościg – spointował Poniedzielski.
Viramontes
Komentarze