Historia budowy stadionu w Stalowej Woli

Image

Historia budowy stadionu w Stalowej Woli

ROK 2006

W czerwcu Stal awansowała do II ligi (dzisiejszej I ligi). Z tej okazji odbyło się uroczyste przyjęcie piłkarzy i trenerów w stalowowolskim magistracie. Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak gratulował im awansu, powręczał suweniry, wyściskał i poklepał po plecach, życzył sukcesów w I lidze.

Kiedy jednak okazało się, że stadion miejski w Stalowej Woli nie spełnia wymogów licencyjnych i że trzeba wyłożyć nieco kasy na modernizację, prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak przestał piłkarzy lubić.

W lipcu zaprosił dziennikarzy na konferencję i powiadomił ich o tym, że Miasta nie stać na modernizację stadionu w takim kształcie, który pozwalałby ubiegać się Stali o licencję na grę w I lidze, i klub musi sobie radzić sam…

Ale, że kilka miesięcy później odbywały się kolejne wybory samorządowe, a on znów miał chrapkę na druga kadencję, więc nie chcąc palić mostów ze środowiskiem sportowym, obwieścił, że jak go tylko wybiorą prezydentem to będzie w Stalowej Woli stadion piłkarski na miarę XXI wieku… (pierwsze kłamstwo)

- W latach 2007-2010 stadion zostanie poddany gruntownej modernizacji, a w zasadzie to wybudujemy tak naprawdę nowy stadion w miejsce starego – mówił wtedy prezydent Szlęzak. (drugie kłamstwo)

O szczegółach mówił twórca projektu przewidywanej inwestycji, Marek Garstka.

- Całość trybun na nowym obiekcie będzie zadaszona. W miejscu, gdzie stoi w tej chwili trybuna kryta, powstanie nowy budynek. Na parterze będą m.in. szatnie, gabinety odnowy biologicznej, sauna, siłownia, sala konferencyjna, bar, natomiast na górze będą trybuny. Zniknie bieżnia okalająca murawę, a stadion zostanie oddzielony od całości, od boisk treningowych. Głównym materiałem zadaszenia będzie stal, co będzie nawiązywać do hutniczych tradycji miasta. Powinno to dać niesamowity efekt. Stalowa Wola będzie dumna z takiego obiektu- tak twierdził w 2006 roku inżynier Garstka. – Powinno to dać niesamowity efekt, i Stalowa Wola będzie dumna z takiego obiektu.

Nowy stadion miał kosztować 20 mln złotych, pomieścić 10 tysięcy widzów i jak zapewniał prezydent Szlęzak, miał być jednym z najpiękniejszych obiektów w Polsce.

Tymczasem Stal mecze w I lidze w roli gospodarza rozgrywała na stadionie… wiejskim w oddalonych o 20 km od Stalowej Woli Gorzycach, który posiadał licencję PZPN.

ROK 2008

Prezydent Andrzej Szlęzak wygrał w 2006 roku wybory i rządził miastem przez kolejne 4 lata. W połowie drugiej kadencji, w roku 2008, ogłosił konkurs na projekt nowego piłkarskiego stadionu. Projekt z 2006 r., którego autorem był inż. Garstka powędrował do kosza.

Do konkursu przystąpiło 7 firm: 1. Słomski - Architekt (Warszawa), 2. Szumielewicz, Sobczyk, Ciechan - Architekci (Bolechowice), 3. Małeccy - biuro projektowe (Katowice), 4. Pracownia Urbanistyki i Architektury - Marek Solnica (Łódź), 5. RKW Rhode Kellerman Wawrowsky Polska Sp.z.o.o (Warszawa) wraz z Rehwald Landschaftsarchitekten (Dresten - Niemcy), 6. Autorska Pracownia Projektowa Archis s.c. (Poznań), 7. Biuro projektowe - Marek Gierulski (Stalowa Wola).

Konkurs wygrała Pracownia Marka Gierulskiego ze Stalowej Woli. Koszt przebudowy stadionu na 10 tys. Widzów, miał wynieść około 45 milionów złotych. Inwestycja miała być ukończona do końca 2013 roku.

Obrazek

Materiał video

- Wybraliśmy projekt ze Stalowej Woli z kilku względów - tłumaczył przewodniczący komisji konkursowej, architekt Artur Zachariasz. - Przedstawia on obiekt dynamiczny, ale dobrze komponujący się w przestrzeni, w minimalny sposób ingerujący w otoczenie. Także starannie opracowany, jeżeli chodzi o wyprowadzenie ruchu ze stadionu, miejsca dla kibiców przyjezdnych, no i co ważne, wiązał się z najniższymi kosztami.

Całość inwestycji miało być finansowane ze środków miejskich. Według projektu nowy stadion miał być całkowicie zadaszony, a owe zadaszenie wykonane miało być z poliwęglanu i hartowanego szkła. Wraz z nową trybuną główną miało powstać nowoczesne zaplecze administracyjne i socjalne, z szatniami, gabinetami odnowy biologicznej i salą konferencyjną. Gdy to już będzie gotowe, wtedy zostać miało zainstalowane sztuczne oświetlenie i wykonane podgrzewanie murawy.

- Na stalowowolskim stadionie będą mogły być rozgrywane spotkania międzynarodowe, może nie pierwszej drużyny, ale na przykład reprezentacji Polski juniorów albo reprezentacji kobiet – tak twierdził wtedy prezydent Andrzej Szlęzak. (trzecie kłamstwo)

ROK 2010

Minęło dwa lata od prezentacji architektonicznego projektu przebudowy stadionu MOSiR. Przez dwa lata nie zrobiono nic. Dosłownie nic. W miejscu, gdzie prezydent z projektantem, obiecywali kibicom nowiuteńką trybunę, wciąż rosły drzewa.

Włodarze miasta nie tracili jednak rezonu. Szli w zaparte, że cokolwiek by się nie wydarzyło, to stadion nowy powstanie. I to taki, że klękajcie narody świata. Według zapewnień dyrektor MOSiR Andrzeja Chmielewskiego jesienią miały się pojawić na stadionie maszyny budowlane.

- Pieniądze na inwestycje są już właściwie zabezpieczone – mówił latem 2010 r. SportowymFaktom.pl dyrektor MOSiR w Stalowej Woli. - Zmian żadnych już nie będzie, gdyż wiąże się to z kosztami, a po drugie projekt i kosztorys są już zamknięte. Szybko się okazało, że to nieprawda. Pan prezydent przetarg unieważnił. Z dwóch powodów.

- Pierwszym są wymuszone zmiany konstrukcyjne, które obniżą nam koszty inwestycji, a drugim to kwota 6 mln zł, której nie mamy w budżecie na przyszły rok. Zostanie rozpisany nowy przetarg na budowę tej trybuny (…) Najnowszy projekt spełnia wymogi licencyjne, jakie stawia UEFA – zapewniałAndrzej Szlęzak ( czwarte kłamstwo) podczas debaty wyborczej przeprowadzonej z kandydatami na prezydenta Stalowej Woli przez dziennikarzy lokalnego tygodnika „Sztafeta”.

Zapewnił też, że nigdy nie zgodzi się na takie rozwiązanie, które zakładałoby zastąpienie szkła na dachu nowej trybuny blachą, bo takie zmiany proponował w porozumieniu z MOSiR-em projektant.

– Nie będzie żadnego dziadostwa, nigdy nie zgodzę się na taką zmianę (piąte kłamstwo) – uspokajał mieszkańców Stalowe Woli w Radiu „Leliwa” prezydent Szlęzak, ale bardzo szybko okazało, że to jest to kolejne jego kłamstwo „stadionowe”. Większość połaci dachowej wykonano z blachy trapezowej. Szkła jest tyle, co na ozdobę. Zresztą, ci co chodzą na mecze, zastanawiają się, po co w ogóle jest ten dach, skoro nie chroni przed deszczem – gdy pada rzędy 1-6 są mokre – ani przed przeraźliwie żarzącym słońcem.

Obrazek

ROK 2013

Podczas jednej z ostatnich sesji rady miejskiej, prezydent Andrzej Szlęzak przyznał bez ogródek, że nie dotrzymał danego kibicom słowa, ale że z tego powodu wcale nie ma wyrzutów sumienia. Stadionu nie wybudował i … nie wybuduje.

- To nie jest obiekt, od którego zależy rozwój miasta, to nie jest inwestycja strategiczna. - mówił prezydent Szlęzak. - Nie rezygnuje ze stadionu, ale nie jest on w tej chwili moim priorytetem. Przykro mi, że nie dotrzymałem słowa, ale mam z tego tytułu średnie wyrzuty sumienia.

Andrzej Szlęzak przypomniał, że trybuna główna ma kosztować około 20 mln zł i stwierdził, że gdyby jej budowa rozpoczęła się teraz to stałaby niedokończona przez kilka lat ze względu na brak środków w kasie miasta. Prezydent dodał też, że Polski Związek Piłki Nożnej uznał, że warunki na stalowowolskim stadionie są wystarczające i mogą odbywać się tu mecze, więc miasto nie musi się z tą inwestycją śpieszyć.(szóste kłamstwo)Prezydent zapomniał dodać, że Stal dopuszczona została do ligi warunkowo, z obowiązkiem wykonania określonych prac budowlanych na stadionie. Oficjalnie stadion MOSiR w Stalowej Woli nie spełnia nawet wymogów II Ligi, a co mówić o obiecywanym przez prezydenta Szlęzaka standardzie UEFA.

W całej sytuacji najdziwniejsze jest to, że ani kibice, ani działacze Stali nigdy nie zabiegali o budowę stadionu. Wręcz przeciwnie, prosili prezydenta o ewentualne zmiany kolejności robót, tak żeby prace zaczęto od zaplecza socjalnego (czyli przeciwległej trybuny) i o zmniejszenie pojemności stadionu. Od lat środowisko piłkarskie w Stalowej Woli mówi o fatalnych warunkach treningowych, braku pełnowymiarowego boiska sztucznego i o budowie budynku socjalnego z prawdziwego zdarzenia z zapleczem sanitarnym odpowiadającym dzisiejszym czasom. Obecny budynek pamięta lat 50-te. W Stali piłkę nożną uprawia prawie 300 chłopców, w jedenastu grupach młodzieżowych, to przede wszystkim dla nich o warunki sanitarne i treningowe walczą działacze.

Materiał video

ROK 2014

Miał być stadion spełniający wymogi UEFA, a co mamy? Obiekt który zdołał już w Polsce zyskać miano BUBEL ARENY. Jedną trybunę, bez jakiegokolwiek zaplecza, bez punktów cateringowych, bez toalet, z zaciekającym dachem. Budynek z zapleczem socjalnym, który pewnie wkrótce zostanie objęty programem ochrony zabytków. Na projekt i jego kilkukrotne przeprojektowania z kasy miejskiej wydano ponad 2 miliony złotych, na budowę niedokończonej trybuny kolejne 6 milionów. Po co było dokonywanie zmian w projekcie i wydawanie kolejnych pieniędzy, skoro wiadome było, że budowa nie będzie kontynuowana? Pozostanie to tajemnica prezydenta Szlęzaka.

Mieszkańcy twierdzą, że to pomnik głupoty prezydenta Szlęzaka, który ze sterczącymi słupami na oświetlenie przez długie lata przypominał będzie o gigantomanii niespełnionych obietnicach wyborczych prezydenta. Czy budowę stadionu zatrzymały tak strategiczne dla miasta inwestycje jak biblioteka bez książek za ponad 25 milionów, czy może budynek dla nowego kierunku prywatnej uczelni, w którym w tym roku rozpoczęło naukę kilkunastu studentów za ponad 30 milionów? A może ta strategiczna inwestycja to Inkubator Technologiczny za około 100 milionów, który nie inkubuje zysków? Tego nie wiemy. I pewnie nigdy się też nie dowiemy.

Darek Mazur

Obrazek ObrazekObrazek

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~dresiarz

Lepszy stadion nawet dla kilkuset widzów niż budynek KUL dla 7 studentów Inżynierii Materiałowej.

~Kresy

Szklany dach nam przecieka, a Chmielewski już wie skąd to kapie? Czy kolejny miesiąc szuka?

~Kresy

Szlezak ty partaczu

~oks

Najważniejsza jest pusta biblioteka za 30 mln i budynek dla KUL za 30 mln, a zaraz za nimi turborondo w lesie za 8 mln.

~ech

Kto to czyta? Ludzie stadion nie jest najwazniejszy w tym miescie! Niech najpierw zaczna grac bo poziom maja marny, a Klub niech wreszcie znajdzie sponsora, a nie wyciaga tylko reke po kase! Co Wy sobie myslicie?! Super Zarzad. Stadiony Wielkie bedziemy budowac a ludzie mieszkan nie maja! Zastanowmy sie przy urnach wyborczych...

wojtek01

Cała ta historia i te minione kadencje Szlęzaka, to walka ze sportem w Stalowej Woli i ludzmi którzy na ten sport łożą. Ma Szlęzak swój elektorat, na którego określenie trudno znależć wyrazu w słowniku języka polskiego.A że jest tego dużo, czuje się więc pewny swego, ignorując wszystko i wszystkich. Sam nie zrezygnuje - bo brak temu honoru.

sagem87

W dniu 4 listopada w Sali 111 Urzędu Miejskiego, odbyło się spotkanie zawodników, sztabu szkoleniowego i zarządu klubu z prezydentem miasta Sławomirem Pajorem. Spotkanie zostało zorganizowane z powodu historycznego awansu Błękitnych Stargard do ćwierćfinału Pucharu Polski. Prezydent z tej okazji postanowił wyróżnić zawodników i sztab szkoleniowy fundując całej drużynie sportowe zimowe kurtki z logiem miasta i klubu.

Dodatkowo trener Krzysztof Kapuściński otrzymał list gratulacyjny za wybitne osiągnięcia w pracy szkoleniowej. Jak podkreślił prezydent Sławomir Pajor awans do najlepszej ósemki w Polsce jest wielkim sukcesem klubu i miasta. Klubu w którym stawia się od lat na wychowanków i zawodników pochodzących ze Stargardu i okolic. Jest także znakomitą promocją dla miasta i potwierdzeniem, że przyjęty kilka lat temu system szkolenia młodzieży w mieście jest skuteczny i przynosi dziś wymierne efekty.

Za dotychczasowe wsparcie i bardzo dobrą współpracę klubu z miastem, kapitan drużyny Marek Ufnal przekazał prezydentowi na pamiątkę koszulkę Błękitnych i klubowy szalik.

~wyborca

Tu nie chodzi o stadion, tu fajnie widać jak kiepskim gospodarzem jest Szlęzak, wydaje pieniądze tylko na projekty, które nigdy nie wejdą w życie. Facet ma faktycznie gigantomanię: Biblioteka, największa, choć pusta, Stadion ze szklanym dachem, czego już dziś nikt nie robi, Inkubator za 100 milionów, a głupiej maszyny nie ma tam kto obsłużyć i kontynuacji budowy nie będzie bo kasa się skończyła, park przy torach, ze schodami do nikąd
Szlęzak niczego co zaczął przez 12 lat nie skończył, Taki słomiany prezydent pozaczynać, pokazać wizualizację, a później....obiektywne trudności nie dają mu skończyć.
Panie prezydencie mężczyznę poznaje się po tym jak kończy a nie zaczyna. I co pan nam może obiecać na kolejne 4 lata?

~stalex

Przepraszam odpowiedź skierowana była do HarryP

~stalex

jimmy
Nadbereżny nie musiał za nic płacić, bo to są fakty. Bez obrazy tez nie jestem fanem Nadbereżnego, ale Szlęzak nie powinien tak postępować z ludźmi.Po pierwsze w pełni świadomie kłamał, a po drugie prezydent nie może sobie wybierać dziedzin życia w których działa. Jest prezydentem Stalowej Woli, wszystkich jej mieszkańców, a nie prezydentem biblioteki. Miasto powinno rozwijać się równomiernie we wszystkich dziedzinach, a działalność prezydenta nie powinna być obarczona jego prywatnymi uprzedzeniami.

HarryP

ciekawe ile Nadbereżny płaci za te wypociny? umiech

stalowiak3

I to będzie trwało i trwało jeszcze przez długie lata, chyba że Szlęzak zrezygnuje na co się nie zanosi i długo nie będzie zanosić.Bo wiadomo że ponownie zostanie wybrany Prezydentem, niestety wiekszość ludzi będzie na niego głosować.Można spokojnie wyjechać z miasta na 20 lat i przyjechać spowrotem wtedy Szlęzak o lasce już dalej będzie Prezydentem a Stal bez kasy będzie grała Podwoliną, ze Zdziarami czy Olimpią w a klasie bądź okręgówce na tym samym rupieciu co jest.Na to się niestety zanosi.I nic nie da się zrobić, ani te akcje głosowania przeciwko Szlęzakowi nic a nic nie da bo jak pisałem wcześniej większość dalej jest za obecnym Prezydentem.

~jimmy

wybory, wybory, wybory...

~007

http://www.blekitni.stargard.pl/pl_PL/news/read/id/375

można? można...