Była bita, gwałcona, poniżana

Image

Przez wiele lat milczała. Bita, poniżana przez męża nadstawiała drugi policzek. Zaciskała zęby, bo trzeba było wychować synów i nie pozwolić na to, żeby ośmieszyć rodzinę. Katami stali się też synowie. Najpierw szli do kościoła, później bić matkę...

Zdychaj na raka macicy

O sprawie maltretowanej od kilkunastu lat kobiety głośno powiedział dopiero w programie dziennikarz TVN. O mieszkance podstalowowolskiej małej wsi wiedzieli wszyscy w okolicy, ale nikt nie pomógł, nie wyciągnął ręki. Po co się mieszać w nieswoje sprawy? Mijały lata. Razy stawały się coraz dotkliwsze. Rodzina męża słyszała, że kobieta jest regularnie gwałcona i że znęca się nad nią ich syn, brat. Nikt nie wstał i nie zareagował. Po co? Pani Danuta słyszała tylko jedno: ma siedzieć cicho, nie przynosić wstydu rodzinie i prać brudy we własnym domu. Żona jest od tego, żeby współżyć z mężem zawsze wtedy, gdy on ma na to ochotę...

Myślała więc, że tak trzeba. Raz uciekając z domu wpadła na teren budowy. Trzęsąc się ze strachu czekała, aż dopadnie ją kat. Zobaczyła młotek. W głowie błysnęła jej myśl: jeśli teraz go zabije, zyska spokój, ale jeśli zabije, pójdzie do więzienia. Kto wówczas wychowa jej czterech chłopców? Zawahała się i pozwoliła kolejny raz się skatować.

Teraz okazało się, że przekleństwa męża stały się faktem. Zachorowała na raka. Do puli obelg dołączyło się życzenie: zdychaj na raka macicy!

Synowie katami

Przez wiele lat pani Danuta cicho błagała o pomoc: rodzinę męża, policję, miejscowego księdza. Nigdy głośno i nigdy oficjalnie. Policja zainteresowała się sprawą, założyła rodzinie niebieską kartę. Spokojne chwile kobieta miała tylko podczas wizyt policjanta. Później wszystko wracało do "normy". Ksiądz wzruszył ramionami. Powiedział wprost, żeby nie zawracała głowy, siedziała cicho i dała sobie spokój, bo wstyd. Mijały lata, a w sytuacji pani Danuty nic się nie zmieniało. Nadal ukojenie przynosiło jej wyjście do pracy, przebywanie u przyjaciółki, chwile, gdy w domu nie było męża, ale to przecież nie całe życie. Nocami były gwałty, przekleństwa, upokorzenia. Pani Danuta liczyła na to, że gdy dorosną synowie, staną murem za matką. Tą myślą żyła, ale dzieci owszem, dorosły i... poszły w ślady ojca. Teraz już katem nie była jedna osoba, teraz katów było już wielu.

Choroba spowodowała, że zdecydowała się przerwać milczenie. Poszła do sądu. Zapadły wyroki. Wszystkie, zarówno dla męża, jak i dzieci w zawieszeniu. Kaci wciąż mieszkają pod jednym dachem ze swoją ofiarą. Wieczorem idą na nabożeństwo do kościoła, później wracają i ubliżają.

Wilk i Owca pod jednym dachem, czyli polska rzeczywistość

Jedynie, co zmieniło się po wyroku to to, że już nie podnoszą ręki na swoją ofiarę. Pani Danuta nie zmyśla i nie przesadza. Od jakiegoś czasu nagrywała swego męża i synów. Wszystko jest czarno na białym. Po wyroku, który nie jest prawomocny wszyscy razem mieszkają w jednym domu, na Podkarpaciu, w małej podstalowowolskiej wsi...

Mąż, który od 20 lat bił ją, poniżał, gwałcił i wypędzał z domu, przez którego nie raz spała na schodach, w szopie bez względu na porę roku, dostał 2 lata w zawieszeniu na 4. Dwaj synowie po 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Do prawomocnego zakończenia sprawy karnej i rozwodowej wszyscy razem będą mieszkali pod jednym dachem. Pani Danuta teraz dopiero żałuje, że czekała tak długo... Zbyt długo.

Na podstawie materiału TVN24

Zobacz również: http://www.tvn24(...)876.html

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~tradycja

Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przmocy wobec kobiet ma bardzo wielu przeciwników w kraju i nic dziwnego, taka tradycja, można sobie bezkarni napierdalać kobiety, ten sport tu wszyscy lubią, pełno jest różnych Firerków w miastach i na wsiach a wytykańskie zdemoralizowane pajace stoja na straży tej tradycji i z takimi gnojkami z jakiś powodów trzeba sie liczyć.

~oburzona

Takie bestie katuja zony także w Stalowej i co mnie oburza chodza do klasztoru po to by po przyjściu bija i wyzywaja to wola o pomste!

~ktos

az dziw bierze ze tak mozna i nasze panstwo ma to w dupie zamiast ja chronic to pozwolili im dalej sie znacac ciekawe czy jak ja zabija prokurator i sedzie odpowiedza za to.a ludzie z tej wsi czy miasteczka zastanowcie sie kto jest ofiara i cos z tym tzreba zrobic widac ze wszyscy z was to dupki o ksiedzu nie wspomne.wstyd to to ze on jest ksiedzem.

~nindża

zdjęcia synów i męża powinny być opublikowane w artykule, LINCZ !

~zły

e2rds - tak całkiem zły to nie jestem, chociaż w dzisiejszych czasach można być złym na wszystko. Żonę, męża, nauczycieli, prezydenta, system. Nawet na siebie. Nikt do nikogo się nie uśmiecha, sąsiedzi są anonimowi, więc nawet "dzień dobry" nie odpowiedzą. A ja pamiętam te prawdziwie złe czasy. Nic w sklepach, bieda, ale ludzie jakoś mniej źli.

~anion

co za synowie zamiast stac w obronie matki robili to co ojciec wstyd panowie wstyd brak słow a co do kobiety to powinna isc do jakiegos schroniska a niesiedziec z takimi bydlakami

e2rds

Zły, dlaczego tyś aż taki zły i z czego to wynika.

orginalna.1983@

Tylko bic nie szanowac ludzi rodziny bita bylam zaggranica wiem jak to jest dostac na wlasnej skurze nie mozliwoscia zeby ludzie znecalui sie nad ludzmi brak pomocy wyrozumienia szanowania !!!!!!!!! poprostu katastrofa !!!!!!!!

~rni

pewnie to wiejska patologia,

~zły

No przepraszam, ale to ona wychowała takie dzieci. Po pierwszym pobiciu powinna coś z tym zrobić. Teraz zdziwiona, że synowie źli. A jacy mają być, jak wszystko co widzieli to bicie i przemoc. W takim domu ich wychowywała. Dzieci obserwują i tak się uczą życia. Oni mieli takie wzorce. I czyja to wina?

~nemo

a ja zycze zeby zdychali jej synowie na raka,oraz jej maz ,ktory zdechnie niebawem bo mu w tym pomoge

~manti

Prostactwo ze wsi , wiedzieć TAK ale pomoc NIE !