„Krab” w dużej części koreański

Image

Faktem stało się to, co było do przewidzenia. Huta Stalowa Wola nie mogąc znaleźć krajowego producenta podwozi do montowanych u siebie armatohaubic „Krab” znlazła je daleko poza granicami. Mocniejsze podwozia, z mocniejszymi, wytrwalszymi i mniej paliwożernymi silnikami przypłyną do Polski z Korei Pd. Pierwszą partię wyprodukuje Samsung Techwin, a potem licencję przekaże do HSW.

Tak kończy się trwający prawie dekadę spór HSW z Bumarem Łabędy. Bumar wykonał partię podwozi do pierwszych „Krabów”. Gdy 155-milimetrowe haubice trafiły na testy do wojska, artylerzyści i mechanicy znaleźli w nich sporo wad. Silniki były za słabe i się przegrzewały, a w skorupie je osłaniającej pojawiły się tajemnicze mikropęknięcia. Na silniki „nie było mocnych”, a mikropęknięcia były efektem słabej stali, którą odlano w Ostrowcu. Huta w Ostrowcu zdążyła upaść, a Bumar nie poczuwał się do winy za resztę. Jakimś cudem tajne historie militarystów wyciekły na światło dzienne i rozpoczęłą się żenująca batalia o dobre imiona. Dokładnie było to przerzucanie winy z jednego zbrojeniowca na drugiego. A „Kraby” dogorywały na poligonach.

Cały program „Regina”, czyli armatohaubice z wozami towarzyszącymi, zawisł na znaku zapytania. W HSW przybywało armat, których nie było na czym posadzić. Nic dziwnego, że jej wysłannicy zaczęli nerwowo jeździć po świecie. Rok temu, już półoficjalnie zaczęto mówić o Turkach, jako dostawcach podwozi, a skończyło się w Korei. W listopadzie w Sejmie była słynna potyczka posłów ze Śląska z wiceministrem MON. Wtedy posłowie-związkowcy zagrozili strajkiem w Bumarze, gdyby HSW zdecydowała się na zakup podwozi za granicą. Być może już wiedzieli, że sprawa jest przesądzona. Dzisiaj została podpisana umowa pomiędzy HSW i Smsung Techwin.

Koreańczycy dostarczą w trybie pilnym 24 gotowych podwozi od swojej armatohaubicy K9 Thunder. Mają na to dwa lata. Później przekażą licencję na produkcję podwozi do HSW, a ta zleci wykonanie któremuś zakładowi. Jest bardzo prawdopodobne, że wybór padnie na Bumar Łabędy, bo prezes Trofiniak już wysłał na Śląsk list z zapytaniem w tej sprawie. W sumie w polskich zakładach będzie wykonanych 96 podwozi, gdyż armia nasza zamówiła 5 dywizjonów po 24 „Kraby” w każdym. Nie wiadomo, ile kosztować będzie 120 armatohaubic. Wiadomo jednak, że 24 podwozia i koreańska licencja na dalszą ich produkcję będzie kosztowała 320 mln. dolarów. Nie udało nam się tylko dociec, czy zapłaci Huta, czy rząd.

jc

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~seul

Zrobić od zera to można polaka, potrzebna jest tylko skłonna parka, nie musi być nawet wysoko wykwalfikowana . Z podwoziem do takiego mobilnego wielkiego kalibru z wymaganiami postawionymi przez wojskowych, sprawa już tak prosta nie jest. W polsce problem wyprzedził polską myśl inzynierską i ją ze dwa razy zdublował. Ale całe szczeście, że ziemia wydała na świat żółte ludziki, przynjmniej szczęście dla HSW, bo dzięki nim miejsca pracy maja białe stalowwolski ludziki. Żółte ludziki najpierw ocaliły robotę przy maszynch budowalanych, a teraz ratują maszynę antybudowlaną dla polskiej armii, która na gwałt się przezbraja, dozbraja z powodu wysokiego napięcia międzynarodowego generowanego przez Władymira i jego kremlowska drużynę. I to w takim momencie armia dowiaduje się, że silniki się gotują , a w kadłubach mikropeknięcia baraszkują, jakby poziom stersu na polskiej ziemi był nie dosyć wysoki. Ale całe szczęśie, że są Chińczycy i Koreańczycy, to tak szybko nie zginiemy, może dotrwamy do jabliższej gwiazdki

~inż

ale głupie te polaki, brak mi słów, zamiast robić u siebie stworzyćcoś od zera to kur.... kupują z koreii, to jest huta ? plac zabaw nie huta

~dron future

CYTAT

w czasach gdy cały świat szuka coraz to nowszej broni,od satelitarnych namiarów na cele poprzez samoloty niewykrywalne dla radarow,dromy i inne bezzałogowe wynalazki my(czyt.nasz rząd)próbujemy ratować nasz przemysł zbrojeniowy pakując w niego miliony(?)publicznych dolarów na produkcję czegoś co w razie współcześnie wyglądającej wojny mogłoby posłużyć na polu walki jedynie za makietę.


Z tego co mówia znawcy uzbrojenia i wojskowść, to maja na mysli czołgi. Powiadają, że to już przeżytek na współczesnym polu walki, jak koń na wpółczasnym polu rolnym. Powołują się na empirię wojny w Iraku i wieści z biur konstrukcyjmuch rakiet i czołgów. Tym drugim jak i taktykom od wykorzystania czołgów kończą sie już pomysły jak mają radzić sobie z rakietami jesli już byle żołnierz będzie w coraz lepsze rakiety wyposażony i w koncu stanie sie tak niezdrowy dla czołgów jak samolot. Z tego co jeszcze mówia wynika, że przydatność takich zabawek ma znaczeni tylko psychologiczne dla żołnierzy, jeżdzący blisko nich bunkier dobrze im robi na skołatane nerwy, trochę je wycisze przez danie złudnego poczucia bzpieczeństwa jakie zapewnia obecność takiego pojazdu, to nie jest cakiem bez znaczenia, kondycja i morale wojaków, zwłaszcza tych z pierwszej lini napadu lub obrony

Pewnie dlatego Niemcy i inne kraje pozbywają się czołgów przekazując lub sprzedając je np polsce i nie pracują już nad nowymi konstrukcjami.

Ale o innych jeżdzących i strzelających pojazadach nic nie wspominali, mówili nawet, że niektóre pojazdy z lżejszej kategorii wagowej będą czołgi zastepować i mogą się pieknie rozwijać przynosząc producentom nie liche dochody, jeśli zapanuje się nad tehnologią ich prodkcji, np nie będą robić się małe dziurki w kadłubie i gotować silniki.

W swoich wizajch przyszłosci, która prochem pachnie, nie twierdzili, że wszystko co będzie strzelać znacząco, przłamująco, rozstrzygająco będzie tylko latać, wyżej lub niżej nad teatrem wojennych działań.

doktor

Tofiniak szykuje sobie gniazdko i powoli rozkłada się na drobne ostatnią część naszego zakładu i rodzimą zbrojeniówkę.Nasz rząd(ciężko napisać mi z dużej litery)sprzedaje wszystko jak leci i po ile leci.

~60latPRL

macie ta swoja demokracje ten swój kapitalizmi a raczej debilizm nie chwale pod każdym względem ale potrafili sami wytworzyć porządny produkt od zaprojektowania do zbudowania
a teraz jesteście niewolnikami we własnym kraju ( co ja pisze jakim własnym) potrzebna jest wojna jak który mądry to wie co robić a jak głupi będzie ujadac i bronic PO i tej całej ferajny niedorobienców

~Taki jeden

blimp : nikt nie napisal ze polskie firmy sa beznadziejne z powodu lenistwa pracownikow produkcji.Polskie firmy , nie wylaczajac HSW , nie maja kadry technicznej i zarzadzajacej na odpowiednim poziomie.Kupowanie licencji lub kosmetyczne poprawiawnie kupionych wczesniej licencji , poprzez adaptowanie innych zagranicznych rozwiazan.Jakkolwiek by nie bylo ,dobrze ze sie produkuje . Lepiej byloby , gdyby produkowano na export.Z tym wyrobem ,Huta jednak kariery nie zrobi.Naszych potencjalnych przeciwnikow rowniez nie przestraszymy.

~blimp

Cały świat szuka coraz nowszej broni, ale na polach realnych wojen króluje ta starsza i jeszcze długo będzie. Nb. Krab strzela także pociskami kierowanymi. Poza bronią automatyczną z Radomia np. WB Electronics z W-awy sprzedaje systemy łączności na cały świat z USA włącznie (co ciekawe, ta prywatna firma powstawała kiedyś niemal w garażu) i nie jest to jedyna dobra polska firma. Nasze firmy nie są najgorsze - mają za to niekiedy gówniane zarządy i nie inną polityczną czapę. Bumar zjechał poniżej dna przez niekompetencję zarządzających, a nie lenistwo pracowników, mając zamówienia w toku realizacji i w perspektywie. To samo stocznie - wszyscy nad Bałtykiem produkują aż miło, a polscy spawacze kadłubowi pracują w Szwecji - to jest artyzm managementu (przez kogo motywowanego, to inna bajka). HSW trafiło się, mimo stada pyskaczy, jak ślepej kurze ziarno.

~cdn

@Bronek, wyrzucamy na przepłacane x2 drogi, parki z granitu, skanseny, szklane domy, piękne bulwary, wodotryski i ławki dla zaprzyjaźnionych zleceniobiorców. Powinniśmy na technologie bardziej rozwinięte od sypania piasku, tłucznia, lanie asfaltu i robot kamieniarskich. Ale to już koniec tego chocholego kujawiaczka.

~Bronek

kolejny pzykład jak wyrzuca sie nasze(podatników) pieniadze w błoto.
Tworzą coś nowego, wywalą kolejne miliony dolarów z naszych pieniędzy, minie 2 lata a produkt finalny dalej bedzie stał pod znakiem zapytania, czy wyjdzie czy nie wyjdzie (przkładem jest miedzy innymi korweta Gawron za gigantyczne państwowe pieniądze - do dziś ani korwety, ani pieniędzy) gdyż nikt na to nie da 100% gwarancji. Niestety, to przykre ale nasze firmy zbrojeniowe mają gówniane, nie sprawdzone produkty zwłaszcza w warunkach bojowych.No może poza bronia automatyczną z Radomia. Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby kupić za te pieniadze sprawdzone działa samobieżne.

~no nie wiem

w czasach gdy cały świat szuka coraz to nowszej broni,od satelitarnych namiarów na cele poprzez samoloty niewykrywalne dla radarow,dromy i inne bezzałogowe wynalazki my(czyt.nasz rząd)próbujemy ratować nasz przemysł zbrojeniowy pakując w niego miliony(?)publicznych dolarów na produkcję czegoś co w razie współcześnie wyglądającej wojny mogłoby posłużyć na polu walki jedynie za makietę.