Autostopem dotarł do Pekinu

Image

Kuba Rydkodym to podróżnik pochodzący z naszego miasta. Na swoim koncie ma wiele wypraw autostopem. O swojej wyprawie do Pekinu opowiedział mieszkańcom Stalowej Woli...

Kuba Rydkodym urodził się w 1990 roku w Stalowej Woli. Jego ogromną pasją są podróże. Ma wiele pomysłów i marzeń. Chciałby dotrzeć do wielu miejsc globu. W Europie przejechał już ponad 50 tys. km, łącznie podróżując po świecie zrobił ich co najmniej 70 tys. km. O wszystkich podróżach pisze na bloku (http://www.plecakwspomnien.eu). Ze strony można dowiedzieć się gdzie był i gdzie zamierza się jeszcze udać. Podróżnik odwiedził m.in.: Izrael, Szwajcarie, Portugalię, Albanię, Cypr, Grecję i wiele innych. Jego wielka przygoda zaczęła się od wyjazdu w Bieszczady w 2008 roku. Potem przyszedł czas na inne regiony naszego kraju. Wszędzie udawał się autostopem.

- Po mniej więcej 1,5 roku łapania tego doświadczenia autostopowego w Polsce, dopiero wtedy wyjechałem za granicę. Pierwszy wyjazd to była Rumunia i Węgry, później wyjechałem do Hiszpanii, później do Turcji na Bałkany i tak się to rozkręciło- mówi Kuba Rydkodym.

Podróżnik nie zawsze wyrusza w świat sam. Czasem zabiera ze sobą również dziewczynę i znajomych. Pomysł aby zwiedzać świat autostopem wziął się po prostu z braku funduszy. Kuba Rydkodym swoimi wspomnieniami z ostatniej podróży podzielił się z mieszkańcami Stalowej Woli.

- Miałem konkretny plan dojechać do Pekinu, bo stamtąd miałem powrót samolotem. Miałem już bilet z powrotem kupiony do Londynu. Było takie założenie, że jadę gdzieś daleko i później wracam już samolotem, więc nie było innego wyjścia. Musiałem jechać do Pekinu. Chciałem pojechać do Mongolii. To był mój cel główny, ale z Mongolii loty są bardzo drogie, z Pekinu są tańsze, a to tylko 1,5 tys. km dalej, więc postanowiłem pojechać do Pekinu- mówi Kuba Rydkodym.

Jak wspomina podróżnik nie wszędzie można łatwo złapać stopa, np. w Mongolii ruch samochodów jest niewielki. W ciągu godziny drogą przejeżdżą co najwyżej jeden pojazd. Na szczęście i tam w końcu udało mu się „załapać na podwózkę”. Kuba Rydkodym podkreśla, że właściwie nigdy nie miał problemu z zatrzymaniem samochodu. Co ciekawe, nie wszędzie na świecie wiedzą co to znaczy jeździć autostopem.

- W Chinach nie kojarzyli o co chodzi, kiedy widzieli białego, który stoi na poboczu. Po prostu się zatrzymywali, bo byli ciekawi co to się dzieje. Miałem ze sobą taką karteczkę, gdzie po chińsku miałem napisane o co chodzi, czego od nich chcę- mówi Kuba Rydkodym.

By poradzić sobie z barierą językową Kuba Rydkodym zaopatrzony jest zawsze w odpowiednią kartę z informacją gdzie chce dotrzeć. W przypadku ostatniej podróży stalowowolanin nawiązał kontakt przez Internet z chińczykiem, który zna język angielki i to dzięki niemu zdobył odpowiedni napis na kartkę. W podróż jednak zawsze zabiera ze sobą odpowiedni słownik i rozmówki. Bez tego się nie rusza z domu.

- Przygód było mnóstwo. Ciężko jest o tym mówić w jednym zdaniu. Poznałem sporo fajnych ludzi. To jest najważniejsze w autostopowych podróżach, że się poznaje ludzi. Większość Rosji, czyli trasy z Moskwy nad Bajkał przejechałem z autostopowiczem z Rosji, Saszą, takim mniej więcej w moim wieku. On też jechał nad Bajkał i tak w sumie 2 tygodnie spędziliśmy razem, przy czym on nie mówił po angielsku, ja nie mówiłem po rosyjski i dogadywaliśmy się jakoś na migi, na jakieś rysunki, na jakieś takie rzeczy. Poza tym miałem fajną przygodę w Chinach, kiedy podszedł do mnie nauczyciel angielskiego w jakimś chińskim miasteczku i zaproponował mi pracę na teraz, czyli wtedy kiedy tam byłem. Kiedy się dowiedział, że za 2 tygodnie wylatuję z Chin, to stwierdził, że mi kupi bilet z Chin do Polski i żebym za rok przyjechał do pracy do jego szkoły językowej jako nauczyciel angielskiego. Mimo że nie znam chińskiego, powiedział, że to nie jest problem. Zresztą w Chinach żeby mnie sprawdzić przeprowadziłem jedną lekcję z jego chińskim uczniem i przez 2 godziny uczyłem małego chińczyka angielskiego. W Chinach prawie nikt nie mówi po angielski, spotkałem tylko 2 osoby, które rozmawiają po angielsku- mówi Kuba Rydkodym.

Jak opowiada podróżnik, planując wyjazd do Chin musiał trochę zaoszczędzić pieniędzy, by mieć później za co żyć.

- Gotówki w ogóle nie miałem, tylko miałem ze sobą kartę, dzięki której mogłem za darmo wyciągać pieniądze z bankomatów na całym świecie. Miałem trochę zapasu, około 5 tys. zł, a tak na życie, na jedzenie, czy tam na jakąś komunikacje miejską wydałem 1400 zł. Do tego doszły jeszcze koszta wizy i biletu lotniczego. W sumie mnie to wyniosło około 3,5 tys. zł- mówi Kuba Rydkodym.

Każda podróż niesie ze sobą wiele wspomnień, które na długie lata zapadną w pamięci.

- Na pewno utkwi mi w pamięci ten moment wjazdu do Pekinu, kiedy już złapałem tego ostatniego stopa, 60 km od Pekinu, pan mi już powiedział, że jedzie do Pekinu i ja już wiedziałem, że dojeżdżam z nim do Pekinu. Ta świadomość tego wykonanego celu, tego absurdalnego celu, który założyłem, że dojadę tym stopem do Pekinu, że wiedziałem, że ta podróż już się kończy, że się spełnia, że wjeżdżam do tego Pekinu, to to uczucie było niesamowite. Myślę, że to jest takie uczucie, którego nigdy nie zapomnę- mówi Kuba Rydkodym.

Kuba Rydkodym nie kończy swoich podróży autostopem na Pekinie. W jego głowie jest jeszcze wiele pomysłów, planów i marzeń o "odkrywaniu i zdobywaniu nowych lądów".

- Mam pełno różnych planów. Najgorzej teraz z czasem, bo piszę pracę magisterską i chciałem się też skupić na studiach trochę, a nie tylko na podróżowaniu, no, ale oczywiście planuję, że w wakacje na pewno pojadę gdzieś. Jeszcze nie zdradzam gdzie. W wakacje jeżdżę zazwyczaj w jakąś taką dłuższą podróż, chociaż ta była zdecydowanie najdłuższa. Wcześniej to były jakieś europejskie kraje. W roku akademickim często wykupuję np. tanie bilety lotnicze gdzieś np. do Norwegii. Lecę sobie tak za kilkanaście złotych, tam jestem 3 dni i wracam. Takich podróży odbyłem bardzo dużo przez ostatnie 3 lata- mówi Kuba Rydkodym.

Wydawałoby się, że podróż autostopem może nieść za sobą pewne niebezpieczeństwo, bo przecież nigdy nie wiadomo z kim wsiada się do samochodu. Autostopowicz pochodzący ze Stalowej Woli wyruszając w podróż boi się jedynie tego, że może nie dotrzeć tam, gdzie zaplanował.

- Dużo jeździłem kiedyś stopem i już miałem w tym pewne doświadczenie no i nie boję się już. Doświadczyłem tego, że ludzie są dobrzy. Przejechałem 70 tys. km na stopie i nikt nigdy nie chciał mi zrobić nic złego, tak że przyzwyczaiłem się do tego, że autostop jest w miarę bezpiecznym środkiem transportu. Wiadomo, kiedy się zachowuje jakieś środki bezpieczeństwa, takie podstawowe, np. nie wsiada się do jakiś podejrzanych osób, wozi się ze sobą gaz pieprzowy, to można to ryzyko zminimalizować- mówi Kuba Rydkodym.

Kiedy zapytaliśmy podróżnika, czy autostop jest dla każdego, zdecydowanie odpowiedział, że nie.

- W autostopie jest dużo niewygód. Zazwyczaj się śpi w namiocie, zazwyczaj na dziko, nie w jakimś kempingu. Często jest tak, że się człowiek nie może umyć przez 5 dni. Często się stoi na tym poboczu przez 5 godzin. Wiadomo, to się zdarza, więc może nie wszyscy mają taką cierpliwość, może nie wszyscy to polubią. Myślę, że jak ktoś jest zbyt wygodny, zbyt lubi takie wygody, zbyt lubi sobie leżeć i odpoczywać, to jest taki bierny, a nie aktywny wypoczynek. Jeżeli tak woli, to raczej autostop nie jest dla niego. Nie polecam też stopa samotnym dziewczynom, bo to jest wtedy jednak większe ryzyko. Myślę, że najbardziej optymalnym składem do podróży jest chłopak i dziewczyna, para, bo to wzbudza największe zaufanie. Najszybciej się wtedy zatrzymują kierowcy. Dwóch facetów to jest trochę trudniej, dwie dziewczyny jest łatwo, ale to ryzyko jest większe. Samotny facet też jest raczej bezpieczny- mówi Kuba Rydkodym.

Zdjęcia: http://www.plecakwspomnien.eu

Materiał video

Przewiń do komentarzy




























Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Jeden Taki

No i hejterzy sobie pojeździli. Każdy z nich mógłby to zrobić tylko gdyby chciał. Chusta Genderowska, pretensjonalne loty, a to Q w alfabecie brakuje. Wszystko to jakaś marnacja młodzieży. A ja myślę, że te hejty piszą bardzo mali i zazdrośni ludzie.

~jkl

A gdzie "Q" w tym alfabecie?

~Taki jeden

Ten nasz lokalny geniusz Kuba jest , podobnie jak tak zwany redaktor , wytworem ,, nowych czasow,,.Gdyby byl inteligentnym pasjonatem , malo kto wiedzialby o jego wyczynach .Genderowska ( czy jak tam to sie teraz nazywa)chusta na glowie y pretensjonalne ,, loty ,, na zdjeciach, sa bardziej wymowne od jego opowiesci.Kiedy dowiemy sie o zdolnym naukowcu i o podziwie dla jego osiagniec ? Kto zechce pamietac o staropolskiej trosce o ,, mlodziezy chowaniu ,, ?

nom

mówi Kuba Rydkodym.

~Polonista

Ja się tylko zastanawiam jak on napisze tą pracę magisterską jak po ludzku nie umie zbudować zdania. Chyba, że ten pożal się Boże redaktorzyna tak zniekształca jego wypowiedzi. Jest to prawdopodobne, bo jak dla niego blog czy blok to wszystko jedno, to ja dziękuję. Jak ten portal może zatrudniać taka sirotę.

~###

Jesteś niezwykły! Podziwiam, gratuluję, życzę powodzenia.

~rex

dobrze, ze piszecie o takich ludziach. młodzi bierzcie przykład. brawo!

Robert55555

fajna sprawa, podziwiam Cie. pozdrawiam umiech

~xy1

gratulacje! można być szczęśliwym i nie narzekac!

RST_1992

~papapz ze gości miał odwage tyle kilometrów przejachac na stopa to dla ciebie czób?? A jak dla więkoszosci ludzi Ty bedziesz czóbem bo twoim komentarzu.

~0,5l

super sprawa. ja to 3 razy łapałem stopa do Krakowa. można po drodze poznać super ludziumiech

~papazp

czób !!!

expres

kiedyś podróżowanie autostopem było normalką , można też było zakupić książeczkę autostopu z której wyrywało się kupon z kilometrami i dawało się taki kupon kierowcy , sporo kierowców brało udział w zabawie bo mogli coś wygrać za zgromadzone kuponu ,stary autostopowicz !

RST_1992

Bardzo fajnie było i miło się słuchałoumiech Powodzenia na dalsze podróże stopem umiech

Chmurka

Jeździłam trochę stopem po Lechistanie sama i nic mi się nie stało ;) Zatem na trasy po kraju jak najbardziej można się wybrać samej ;)

~bart

jeszcze troche to wiekszosc polakow chcac na wakacje pojechac, bedzie tak wlasnie podrozowac. to nieunikonione przy zlodziejach u wladzy

~nomad

Bravo!!