Druga strona medalu

Image

Pisaliśmy o konflikcie sąsiedzkim między właścicielem sklepu w Rozwadowie a mieszkańcem tego osiedla. Wczoraj o sprawie wypowiedziała się jedna strona, dziś wysłuchaliśmy drugiej…

Konflikt trwa latami

Pan Grzegorz konflikt z właścicielem samoobsługowego sklepu ma nie od wczoraj. Sprawy dotyczą bramy, zamkniętej uliczki, śmieci rzekomo pozostawianych na żer szczurom. Jak ciężko jest być właścicielem sklepu w dzisiejszych czasach, zdobyć renomę, klientów, nie trzeba nikomu mówić. Jak łatwą ją stracić, również.

Właściciele sklepu z sąsiadem nie mają lekko. Wizyty urzędników z miasta, z najróżniejszych urzędów, kontrole ze skarbówki, ZUS-u czy sanepidu (ostatnia w chwili pisania artykułu), debaty sądowe to codzienność. Do tego dochodzi sprawa z Miastem o skrawek ziemi przy posesji. Według dokumentów gminnych należy on do Stalowej Woli, według papierów, które posiada pani Grażyna i pan Wojciech, do nich. W dokumentacji miejskiej brakuje istotnych zapisów, do kogo należy sporny fragment posesji. Pan Wojciech ma papiery udowodniające, że do niego.

No więc, kto ma rację?

Słowa pana Grzegorza stawiają w złym świetle małżeństwo biznesmenów. Sklep samoobsługowy w Rozwadowie każdego dnia odwiedza wielu klientów. Mówienie więc, że właściciele nie dbają o czystość, że zaśmiecają środowisko, składują nieczystości w dużych ilościach powodując zwabianie szczurów, nie jest najlepszą wizytówki firmy. Słowami pana Grzegorza, które wypowiedział na forum publicznym, podczas sesji Rady Miasta, jest oburzony pan Wojciech.

- Miałem już wszystkie kontrole, jakie są możliwe, łącznie z ochroną środowiska, sanepidem, nie ma tygodnia, żebym nie miał kontroli- mówi właściciel sklepu w Rozwadowie.

Do tej pory kontrole wykazały, że wszystko jest w należytym porządku. Dokumentacja gra, śmieci składowane są w 3 zamkniętych kontenerach i wywożone są zgodnie z harmonogramem MZK, a że nie stoją na trawniku, ulicy czy przed sklepem, a schowane są w ustronnym miejscu, to jak przekonuje pan Wojciech, tylko plus. Jednym ze spornych tematów jest brama zagradzająca wjazd przez drogę wewnętrzną. Bramy tej jednak nie postawił pan Wojciech, tak jak mu się zarzuca.

- Gdy nabyłem posesję w 1998 roku, brama już stała. Wszystko stoi tak jak nabyłem- mówi pan Wojciech.

Bramę postawiła w 1967 roku poprzednia właścicielka. Jest więc ona w tym miejscu od 48 lat.

- Miasto się o to nie upominało jak ją postawiła, nikt się o to nie upominał. Zmieniali się właściciele: najpierw zmarła właścicielka, nabył to jej kuzyn, od tego kuzyna nabyłem to ja i generalnie suma zasiedzeń jest prawie 50 lat. Prezydent (A. Szlęzak) wniósł sprawę do sądu. Sprawa się toczy w sądzie już drugi rok. Nabyłem to w takim zarysie, jaki mam, a mój sąsiad około roku temu nabył posesję, do której nie ma przejazdu i on o tym wiedział. W tej chwili walczy o to, żeby rozgrodzić tę uliczkę, żeby on mógł mieć przejazd. Owszem, przejazd będzie miał, bo generalnie jeśli sąd uzna, że musi mieć przejazd konieczny, to sąd wyznaczy kawałek tej posesji na wjazd, ale to musimy czekać na decyzję sądu- mówi właściciel sklepu w Rozwadowie.

Sporna uliczka zagrodzona została niemal pół wieku temu. Ówczesna właścicielka nie miała z gminą w tej sprawie żadnego konfliktu skoro brama stoi nadal. O losie bramy zdecyduje sąd. Tymczasem grunt, według dokumentów, które posiada pan Wojciech, należy do niego.

- Ja to kupiłem, mam na to papiery, ja tego nie ukradłem, zapłaciłem za to- mówi pan Wojciech.

Od dwóch lat pan Wojciech ma zagrodzona bramę przyczepą

Tymczasem sprawa się ciągnie, a żyć wspólnie z sąsiadem, z którym ma się konflikt nie jest miło żadnej ze stron.

- Od ulicy Kochanowskiego postawił mi przyczepę kampingowa w bramie. Zablokował mi wjazd od tamtej ulicy. Nie mogę wjechać na posesję. Założyłem sprawę, bo musiałem, o ochronę posiadania. Sprawę wygrałem w sądzie, ale on się odwołał do Okręgowego Sądu, sprawę przegrał. Przyczepa stoi nadal- mówi właściciel sklepu w Rozwadowie.

Dlatego, że sprawa znalazła finał w sądzie, policja nie chce interweniować. Pan Wojciech na swoją posesję nie wjedzie więc od strony Kochanowskiego, bo przyczepa wciąż stoi i zapewne będzie stać dopóki nie skończą się wszystkie zawirowania sądowe.

26 marca 2015 na prośbę pana Grzegorza, na posesji właściciela sklepu zjawiła się policja wraz z rozwadowska radną Marią Chojnacką w sprawie pojemników na śmieci. Uchybień nie stwierdzono.

Pan Wojciech mówi, że jego sąsiad konflikty ma nie tylko z nim, jest skłócony z kilkoma osobami z Rozwadowa…

Link do poprzedniego artykułu:

http://stalowemiasto.pl/artykuly/artykuly.php?mode=pokaz&id=35253

AB

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~jessiko

Jasne. Tylko Prawo i Sprawiedliwość.

~arti

Na PO nigdy nie głosujcie. Tylko na Prawo i Sprawiedliwość.

~666

Jakieś ulanowioki myślą,że sąd jest taki mądry jak oni.Dziadostwo,,brudasy won do kąta,a uliczka będzie tak jak ma być.

~ureqw

fjrq fewq

~~ONA~

Jasiek masz pełną rację co do pani M.-sama na sobie doświadczyłam,pan Wojciech jest inny tylko strasznie przez nią zakrzyczany i właściwie zdania nie ma.Dla tej wiedźmy liczy się tylko kasa-nigdy nie zapomnę jak tzw "bigosowe" kazała z odpadków kroić bleee mój pies je świeższe rzeczy,ale pamiętam że rzeczywiście juz dawno oni uważają tą uliczkę za swoją i brama tam dawno stoi.

~buremi

I jest tak że tak może tak i nie tak a może.

~jasiek

do Witek: Zdziwiłbyś się jakbyś dowiedział się jaki smród potrafi zrobić! W jaki sposób potrafi mobbingować i stalkingować. A jego żona "tapirzona" jest w tym najlepsza. Uważa się za prawego katolika a nie zna podstawowych przykazań!

~JAN

Proszę państwa,chcę poinformować,że uliczka musi być otwarta,bo to tak wygląda, jakby można było zagrodic w miescie co się chce.Że p. Wojciech gra głupa,że to kupił,to pytzm od kogo"?Cyrkowa mogła mówic i tylko mówic,bo jest to bezprawie,my rozwadowiacy nwiemy jak to było.A od Grzegorza odczepcie się,bo ks. Folcik was ostudzi = nie kradnij.

~Witek

do-jasiek.Rącie w kosciele to Ladnie składa jak wszyscy tylko nikomu
smrodu nie robi.

~Witek

do kreska-To czy jest prawnie przygarnięta działka czy nie ustali Sąd,
to dlaczego wychodzicie przed orkiestrę.Pożyjemy zobaczymy jaki będzie
finał.

kreska

Witek, nie ważne za ile Grzesiu to kupił: fakty są takie, ze działka która umozliwia dojazd jest bezprawnie przygarnieta do częsci prywatnej tego co to ogrodził. Własnie o to chodzi by co gminne było gminne, a do prywatnej działeczki nikt nikomu nie chce wejść.

~Witek

Grzesiu nie rób ludziom wody z mózgu i powiedz ludziom dlaczego tak
postępujesz.Kupiłeś za parę groszy ruderę bez dojazdu schełpiłeś
się bo było bardzo tanio a teraz szukasz dziury w całym aby udupić
sąsiada który nie chce ci się poddać i wymyślasz różne swiństwa aby
po trupach dojść do celu.Zastawiłeś chłopu wjazd stawiając swoją
przyczepę kanpingową przed jego bramą aby nie mógł wjechać na swoją posesję.Zrobiłeś
aferę smieciową,aferę z bramą,aferę z uliczką donosisz na chłopa
do różnych urzędów,jakoś dziwne są te okoliczności bo wcześniej ci
nic nie przeszkadzało.Moja rada jest taka jeżeli nie dojdziesz do porozumienia lub kompromisu to sprawa się pociągnie latami.
Życzę powodzenia.

~jasiek

Państwo M. z Ulanowa tno nieźli cwaniacy. Syf tam zawsze mieli i nie podejrzewam żeby teraz zrobiło sie tam czyściej. Kontakty to ma i może coś załatwiał przy tm wyroku? Jakby widzieli interes to sprzedaliby własne dzieci. Co do tego ruchu to nie jest tak pięknie umiech Odkąd otworzyli Biedronkę to chyba na rachunki nie starcza ;> A rącie w kościele to ładnie składa umiech

~ony

jest jeden bóg,i jeden jest witek na tej ulicy ,dlatego ktokolwiek nazywa się skróch niech może wytrzeżwieje zanim cokolwiek napisze w tym temacie.

kita

Szczyci się pan Wojciech wygraną sprawą w sądzie o posiadanie, ale to było jasne Pan Sędzia i pan W. są z Ulanowa, a wiadomo "chłopy trzymają się razem" przyklepie każde kłamstwo pana W.
najgorsze jest to, że pan .W nakłania swoich młodych pracowników do składania fałszywych zeznańi i co z tych ludzi wyrośnie jak widzą że kłamstwem można więcej załatiwć.
Oświadcza pan W. że ma pożądek, pojemniki sa pozamykane zgonie z procedurą, to chyba Pan Policjant panu W. porozwalał te pojemniki, bo na zdjęciu w dniu 22.03.2015r widać Pana Policjanta i obok niego pełno smieci. Pana postawą ośmieszone są wszystkie służby kontrolujące pana W.
Dodająć do wyjśnienia że brama postwiona była w 2002r przez panią E.P. za przyzwoleniem pana W.,bo pan W. miał tym wjazdem dojazd do swojej działki, oczywiście bez żadnego pozwolenia, bo to jest działka należąca do Gminy Stalowa Wola, gdzie teraz pan W. trzyma swoje odpady ze swojego sklepu, też bez pozwolenia Urzędu Gminy Stalowa Wola
Jak tłumaczy się Pani E.P. postwaiła ją dlatego bo drobni smakosze taniego wina schodzili się obok jej kamienic popijać alkohol sprzedawany między innymi przez sklep pna W.
A teraz siedzą na lawkach na przeciwko sklepu pana W. zasmiecając rozwadowski Rynek rozbitymi butelkami.Wszystkim czytelnikom i redakcji życzę Wesołych Świąt Wielkanocnych.

kreska

do Witek: zapłacił prywatnemu za działkę gminną?? " ślepy w karty nie gra"- sprzedawca nie miał prawa sprzedać- kupujacy nie sprawdził , jego strata

~Witek

Kupił gość konia z wozem czyli z uliczką i na próżno wylewać teraz łzy
bo własność prywatna jest święta i koniec.

~coś jeszcze?

nie trzeba mieć aż tylu lat co to niby ta brama stoi żeby sobie przypomnieć sklep z farbami do którego wchodziło się właśnie w tej uliczce.zresztą kiedyś byłem na wystawie starych fotografii rozwadowa i zainteresowanym mogę przesłać zdjęcia tych fotografii gdzie czarno na białym widać uliczkę jako przejście.

kreska

Brama założona w 1967 roku??? taki dokładny rok? a może jeszcze dzień i miesiąc???- bzdura!! Na pewno brame wstawiono nie wcześniej jak w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Ogrodzenie gminnej działki jako swojej jest bezprawiem i nie powinno byc przez nikogo tolerowane.

expres

jeżeli ktoś jest trochę starszy i nie ważne czy urodził się w Rozwadowie ( ja tak ) pamięta że wszystkie uliczki w Rynku były przejezdne ! a ta jedyna została w jakiś dziwny sposób zamknięta !! zawsze z Rynku można było dostać się do p. Kuczery , szewca p. Szwajki mieszkającego na końcu tej uliczki do jajczarni czy też do hotelu czy na dworzec kolejowy nie musząc zasuwać wokoło a że w Rozwadowie miasto po przejmowało wiele pożydowskich nieruchomości które następnie sprzedało najróżniejszym "właścicielom" bez sprawdzenia faktycznych granic , no to jest kłopot !

pieniacz

Panie Wojciechu papiery z kontroli grają a rzeczywistość widać na zdjęciach z tego wniosek jeden za ile.....

~full

Uliczka została zagrodzona za komuny, za czasów Czyrka z Rzeszowa, i to na pewno jest w księgach wieczystych.Ale ten bród jest nie do przyjęcia.Brudasom wypowiadamy walkę,bo jest taki pan w Rozwadowie,co całe reklamówki śmieci pcha do koszy na rynku!

~123

evik a ja myśle ze lewicowy pedał a nie katolik...

~bunia

no dokładnie

evik138

pewnie katolik z tego sąsiada co nie daje zyc spokojnie

ziand7

Jak dobrze mieć sąsiada...

~Marcelinka

brama tam stoi tyle, że juz nikt nie pamieta, ze tamtedy mozna było przejsc czy przejechac...50 lat temu to nikt nie jezdzil jeszcze, wszyscy chodzili na piechote umiech

Wezołych świat wszystkim!

~Adam

no coz...czasem sie trafi taki człowiek, który zatruje zycie wszystkim i co zrobic...sąd nie pomoze, policja nie pomoze, jedynie zaczekac az go Bóg powoła do siebie...ot wszystko