Stop zwolnieniom z WF?
Stalowowolskie dzieci- im starsze- tym mniej mają ochoty na ćwiczenia na WF. Kto ćwiczy, a kto się miga z zajęć w szkołach?
Jednym z priorytetów Ministerstwa Sportu i Turystyki jest systematyczne zwiększanie uczestnictwa polskiego społeczeństwa w sporcie. Badania jakie przeprowadziła najwyższa Izba Kontroli dowodzą, że polskie dzieci i młodzież niechętnie uczestniczą w lekcjach wychowania fizycznego. 15 % uczniów klas IV-VI szkoły podstawowej nie bierze udziału w zajęciach WF-u. Im starsze dzieci, tym gorzej, bo w gimnazjach zwalnia się z ćwiczeń już 23%, a w szkołach ponadgimnazjalnych- ponad 30%.
Dlaczego tak się dzieje?
Rozmawialiśmy z uczniami szkół średnich w Stalowej Woli. Młodzież nie chce ćwiczyć, bo… im się nie chce.
- Lekcje są nudne, sprzęt niezbyt, trochę stary, nic ciekawego się nie dzieje. Nie chce mi się ćwiczyć. Wolę pograć w nogę wieczorem, jak mam ochotę na to. To, co mi oferują w szkole mi się nie podoba- mówi Maciek.
Podobnie mówią wszyscy, z którymi rozmawialiśmy. Lekcje WF-u nie podobały się też ich rodzicom, ale 15- 20 lat temu z zajęć zwalniał się rzadko kto. Przecież matematyka czy fizyka też się wielu nie podoba, ale trzeba na nią chodzić. W dzisiejszych czasach jak się coś komuś „nie widzi”, a może tego uniknąć, to czemu nie. Zdobyć zwolnienie lekarskie nie jest przecież aż tak trudno.
- Pójdzie się do lekarza, to się dostanie. Pewnie, że nie od każdego, ale dla chcącego nie ma nic trudnego- przekonuje nas Paulina.
Wiele młodych szuka wymówki gdzie indziej.
- Po WF chciałoby się wziąć prysznic, odświeżyć się. Rzadko kto ma ochotę siedzieć później na lekcjach i śmierdzieć- dosadnie mówi Kasia.
Tymczasem lekcja wychowania fizycznego trwa zaledwie 45 minut. Przez ten czas trzeba się przebrać, odbyć zajęcia, znów przebrać i wrócić do klasy. Gdyby do tego doszły jeszcze prysznice, właściwe zajęcia trwałyby góra 15 minut.
- Dzisiejsza młodzież ma inne priorytety. Lubi czuć się komfortowo, nie chce ćwiczyć, bo to wymaga pewnego rodzaju wysiłku. Trzeba nosić strój, trzeba iść do szatni, trzeba się przebierać i jeszcze później spoconym siedzieć przez kilka nawet lekcji. W dzisiejszych czasach młodzi bardzo przywiązują wagę do takich rzeczy jak komfort samopoczucia. Jakoś dawniej nikt się tym nie przejmował aż tak. Zmiana ubrania wystarczyła, żeby dotrwać do końca dnia w szkole. Teraz narzekają, chcieliby mieć prysznice. Ale jak „wykąpać nawet całą klasę” w ciągu powiedzmy 10 minut? Wysuszyć włosy, przebrać się, dotrzeć do klasy? Tu nie ma realiów amerykańskich. W mojej szkole uczniowie nagminnie zwalniają się z WF-u. Jak zwróciłam uwagę rodzicom jednej z dziewcząt, że ma cały rząd jedynek za brak stroju, to matka mi powiedziała, że przyniesie zwolnienie lekarskie i będzie po sprawie- mówi nauczycielka z jednej ze stalowowolskich szkół.
Młodsi chcą ćwiczyć
Problemów z dziećmi nie mają nauczyciele ze stalowowolskich podstawówek. W jednej z nich na całą szkołę tylko 3 dzieci ma zwolnienia lekarskie i nie ćwiczy.
- U nas tylko 3 uczniów nie korzysta z zajęć wychowania fizycznego. Rodzice tych dzieci złożyli podania do dyrektora szkoły wraz ze zwolnieniem lekarskim. Te dzieci naprawdę nie mogą ćwiczyć, nie są to żadne lewe zwolnienia, nie jest to spowodowane niechęcią do sportu. Po prostu dzieci te są chore. W szkołach podstawowych na terenie miasta, z tego co słyszałam, nie ma takiego problemu, żeby ktoś unikał ćwiczenia na lekcjach WF. Dzieci lubią ćwiczyć, a zachęcenie ich do tego bez wątpienia należy do pedagoga prowadzącego zajęcia. Im atrakcyjniejsze lekcje, tym dzieciaki chętniej współpracują- mówi nauczycielka z jednej ze stalowowolskich podstawówek.
Winni rodzice…
Problemem często są nie dzieciaki, lecz ich rodzice, którzy „załatwiają” swoim pociechom zwolnienie z lekcji.
- Mój syn jest niezadowolony z WF-u. Chłopcy się z niego śmieją, bo jest powolny, nie umie zrobić wszystkich ćwiczeń, denerwuje się i czuje niekomfortowo w szkole. Po co ma być wytykany palcami. Te normy dla dzieciaków co mają zrobić, ile skoczyć, ile podskoczyć, jak daleko rzucić piłką są chyba z kosmosu i dla prawdziwych osiłków, a nie dla przeciętnego ucznia. Wolę zwolnić dziecko z WF i dać mu poczucie stabilizacji- mówi mama Wojtka.
Według alarmujących danych z początku XXI wieku dzieci i nastolatki z Polski tyły najszybciej w Europie, znacznie częściej cierpiały na wady postawy, a ich aktywność fizyczna systematycznie spadała. Jedną z przyczyn była rosnąca niechęć do uprawiania sportu, szczególnie widoczna w szkołach ponadgimnazjalnych. Dzięki kampanii „Stop Zwolnieniom z WF-u” Ministerstwo Sportu i Turystyki, z pomocą najlepszych polskich sportowców, zmienia ten trend aktywizując do działania coraz więcej dzieci i nauczycieli w placówkach oświatowych w całej Polsce. Rośnie liczba dzieci otyłych, a co za tym idzie Polaków obciążonych chorobami układu sercowo- naczyniowego, u których za kilka lat diagnozować będą rozwój miażdżycy, zawałów serca czy udarów mózgu. Przyczyniają się do tego sami rodzice, którzy załatwiając zwolnienie lekarskie, załatwiają też dzieciom krótsze i cięższe życie. Pokolenie niewolników komputerów, laptopów, tabletów traci przed ekranami cenne chwile życia i zdrowia…
AB
Komentarze
Moja córka za to bardzo chce ćwiczyć ale nie wszystkie ćwiczenia może wykonywać gdyż sprawiają jej ból.
Ma od urodzenia dysplazję stawu biodrowego i niektóre ćwiczenia są dla niej bolesne.
Ma skoliozę przez co nie wykona skłonu by dotknąć palcami rąk palców stóp.
Ma bardzo obfite i bolesne miesiączki do tego stopnia, że i słabnie.
Mimo informacji o tym, nauczyciel uważa, że córka kłamie i się miga a to nie prawda bo od urodzenia jest dzieckiem pełnym energii i zawsze gdy pogoda pozwala spędza czas na powietrzu czy grając w piłkę czy na rowerze.
W szkole podstawowej brała udział w zawodach lekkoatletycznych, tańczyła w Perełkach 3 lata.
Uważam, że ćwiczenia powinny być dobierane nie pod kątem widzimisia nauczyciela a pod kątem możliwości zdrowotnych dziecka. I jeśli ja zwalniam z ćwiczeń bo córka źle przechodzi miesiączkę to ja za to odpowiadam i wiem, że córka nie symyluje.
Nie można wszystkich traktować jednakowo bo jak wiekszość symuluje bo się nie chce ćwiczyć to na równi traktować tych co mają np. problem zdrowotny.
Nauczyciel powinien tak dobierać ćwiczenia by dziecko z jakimś problemem zdrowotnym, mogło je bez problemów wykonać.
Wszędzie stawiają te "pierdolone" orliki, na co to komu, przecież na orlikach "bydło" nie tylko gra, ale robi inne dziwne rzeczy, jaranie, picie itd.
powiedzmy ze cwiczy 20 osob a sala jest malutka no to po co cwiczyc skoro z 45 min wf 10 siedzisz i czekasz az ty bedzisz gral 5 min jest sprawdzanie obecnosci 5 min nauczyciel sie spoznia 5 min jest lipna rozgrzewka wiec po co sie przebierac na 20 min pobiegania za pilka i spocenia sie na nastepne lekcje
~mama: Co to za szkoła?
~dorota: Jeśli to ostatnia lekcja to normalne, inaczej coś jest nie tak.
~jjjjjjj: Trzeba wziąć przykład z najlepszych i zmienić system szkolenia, a może kiedyś wygramy Euro.
~Emdeka: Ścianki wspinaczkowe są w kilku miejscach. Należy zachować zasady BHP. Jeśli nawet budowanoby je w szkołach, który nauczyciel został do tego przeszkolony i komu by się chciało pilnować uczniów? Jest ich 30 lub więcej (klasy łączone), wyobraźcie sobie 30 osób jednocześnie wspinających się na ściankę. Max 1 osoba, najwyżej kilka, przez 45 minut nie da rady.
~mirka: Czasami jest tak, że rodzice zwalniają dzieci, żeby sobie nie zrobiły krzywdy piłką.
~olaf: Idź protestuj pod budę z klaunem, którą właśnie budują obok szkoły.
~Emdeka: Tak, tylko uczniowie sami chcą, żeby rzucić im piłkę. Najlepiej do siatki.
~siewcazametu: W szkole wyższej studenci dostają ocenę za obecność, ale muszą coś robić.
nie wiem po jakiego grzyba są oceny z wf skoro chodzi tylko o to by dzieciaki zachęcić do aktywności fizycznej, nie każde dziecko idzie na AWF, wf powinien być traktowany jak lekcje etyki czy religii kiedyś, czyli bez wpływu na średnią a tak to jest chory system, że silniejsze dzieci pokazują dominację fizyczną nad słabszymi, a wf-u uczą byłe osiłki i preferują takie osoby i te słabsze wolą załatwić sobie zwolnienie z wf-u niż być upakarzane na lekcjach, chociaż i miałyby może ochote pobiegać za tą przysłowiową piłką, system jest winnny, nauczyciele wf również, pytanie też kto wystawia te lewe zwolnienia, czekam tych czasów kiedy lekarzom ktoś dobierze się do ich tłustych lewych portfeli, a tak wogóle zapraszam do przeczytania mojej opinii o zawodzie nauczyciela http://siewc(...)ent-form
W większości nawet nie można ich nazwać nauczycielami. To tępaki. rzucą piłkę i zadowoleni, że nie muszą nic robić. A później są zwoleniania ...
wstyd i tak się wychowuje otyłe młode społeczeństwo...
Najlepiej dzieci zwolnić ze szkoły. Rodzice nie myślą dzisiaj i spełniają nawet najgłupsze wymagania swoich dzieci. Najlepiej zwalić na nauczycieli. W domu dzieci nie mają obowiązków, tylko wymagania. Większość to lenie patentowane, które je tylko pizzę i chipsy. W szkole najlepiej aby nauczyciel stawiał 6 za to że rodzic tak chce. Dzieciom nie chce się uczyć ani ćwiczyć na WF. A rodzice tylko oceniają innych i żądają. Wychowują nierobów i kaleki życiowe, które nie radzą sobie w szkole i nie poradzą w życiu. Ciekawe czy będą mogli na starość liczyć na swoje dzieci.
Może kochani rodzice czas przejrzeć na oczy.
Wy....ć na zbity pysk pseudo nauczycieli. WF to nie tylko bieganie za kawałkiem napompowanej gumy.
Dlaczego buduje się boiska, a nie buduje się ścianek wspinaczkowych ?
Jak widze pilkarzy drugiej Stali Stalowa Wola ktora gra w okregowce to zawsze sie zastanawiam co oni robia na WF w szkole nie wspone o treningach.Zero koordynacji ruchow i szybkosci.Takie polamance i kalectwo ze az strach pomyslec jacy to beda pilkarze.
u mojej corki w szkole jest problem uciekania z lekcji wfu
u mojego syna w klasie na 20 osob cwicza moze 4 osoby