Dyrektorem szpitala został E. Surmacz

Image

Zapadła decyzja w sprawie wyboru dyrektora stalowowolskiego szpitala. Po rozmowach, z dwóch kandydatów, w drodze konkursu wybrano Edwarda Surmacza. Drugim chętnym na to stanowisko był Andrzej Komsa.

Padł wybór na Surmacza

- Myślę, że nie jest to duże zaskoczenie, bo oczekiwania były mniej więcej takie. To nie dlatego jest pan Surmacz, bo tak było ustalone, ale przede wszystkim to, co przedłożył jako swój program działania i koncepcję wyjścia z problemów, z kryzysu szpitala było przekonywujące dla nas- mówi Janusz Zarzeczny, starosta powiatowy.

Zarzeczny podkreślił, że Edward Surmacz zaczął pracę w szpitalu prawie pół roku temu, a efekty jego działań już są zauważalne. Zarząd Powiatu jest zadowolony z tego, co dzieje się w naszej powiatowej placówce, choć wiadomo, że sytuacja szpitala w dalszym ciągu nie jest stabilna, a do szczęśliwego finału droga daleka.

- Widzimy, że te działania są skuteczne i wychodzimy po malunku z najtrudniejszej sytuacji. Grozi nam w dalszym ciągu kredytowanie szpitala, program oszczędnościowy, restrukturyzacja zatrudnienia oraz pewne plany oszczędnościowe. Widzimy jednak pewne światło w tunelu dzięki panu dyrektorowi Surmaczowi, który od czasu, gdy pełni obowiązki sprawił, że sytuacja zdecydowanie się poprawia- mówi Janusz Zarzeczny.

Wiele pracy przed nowym dyrektorem

Edward Surmacz w stalowowolskim szpitalu pojawił się po raz pierwszy 1 kwietnia 2000 roku. Od tamtego czasu wszystko się zmieniło. Przed szpitalem zupełnie inne wyzwania. Inne też są problemy.

- Zarząd mi zaufał, jestem ogromnie wdzięczny, ale wyzwania są przeogromne, bo żyjemy z bieżącej działalności. Z niej spłaciliśmy ponad 4 mln zł faktur wymagalnych, ale ponad 6-7 mln zł musimy wziąć kredytu. Wszyscy ubolewamy nad tym, że ten kredyt jest na spłatę długów, to nie jest kredyt, że można by wykończyć jeden poziom, kupić sprzęt. Płacimy kredyt za niefrasobliwość ostatniego półtora roku czy ostatnich dwóch lat- uważa Edward Surmacz.

Dyrektor szpitala podziękował załodze za zrozumienie sytuacji. Podkreślił, że najbliższe 3 lata będą czasem wzmożonych działań, mających na celu wyprowadzenie placówki na prostą.

- Przed nami bardzo trudny okres, bardzo wiele wyzwań. Niektóre decyzje ogromnie ciężko podejmować, rozmawiać z pracownikami. Na dzień dzisiejszy w szpitalu pracuje o 24 osoby mniej. Z każdą z tych osób rozmawiałem, każdej osobie starałem się wytłumaczyć. Mimo tłumaczenia, zrozumienia z drugiej strony może nie być. Ktoś traci pracę, nawet jak umowa była czasowa, to była nadzieja, że będzie to praca stała. Jeśli ktoś może teraz znaleźć pracę w szpitalu, to może być lekarz lub pielęgniarka- mówi dyrektor.

Surmacz podkreślił, że choć jest ciężko, najgorsze już za nami. W szpitalu nie są planowane zwolnienia pracowników. Jeśli ktoś będzie odchodził, to tylko na emeryturę lub własną prośbę.

Co by było, gdyby?

Na pytanie: co by było, gdyby w dalszym ciągu placówką kierował poprzedni dyrektor szpitala starosta nie potrafił odpowiedzieć, bo takiej sytuacji po prostu sobie nie wyobraża.

- Przez 1,5 roku zarządzania przez dyrektora Leśniewskiego szpital miał straty finansowe około 15 mln zł, czyli gdyby taką drogą iść dalej, to praktycznie ten szpital by już nie istniał. My mieliśmy ponad 100 rozpraw w sądzie, gdzie nasi wszyscy kontrahenci poskładali sprawy do sądu. Pan dyrektor Surmacz opanował sytuację, podpisał ugody z prawie wszystkimi kontrahentami. Staliśmy się wiarygodni, jesteśmy w stanie się dogadywać z naszymi wierzycielami. Cały czas spłacamy zadłużenie. Pan dyrektor powiedział, że już spłaciliśmy 4 mln zł zobowiązań wymagalnych, to jest ogromny wysiłek- mówi starosta stalowowolski.

Janusz Zarzeczny podkreślił, że ocenia pracę Edwarda Surmacza bardzo dobrze. Obecny dyrektor jest, według niego, dobrym menadżerem, jeśli chodzi o sytuację finansową. W końcu Stalowa Wola, jako nieliczna placówka w kraju, nie przeżywała protestów pracowników, a porozumienia zostały podpisane ze wszystkimi związkami zawodowymi.

- Nie mogę zrozumieć jednej rzeczy, że poprzedni zarząd powiatu, oprócz pana Mariusza Sołtysa oraz jeszcze jednego członka powiatu (który nie zgadzał się z decyzjami) aprobował te pociągnięcia. Wtedy jako radny upominałem się, żeby zmienić politykę, gdyż zarząd powiatu stał za dyrektorem i aprobował jego pociągnięcia. Gdyby nie nastąpiły zmiany, to ten szpital chyba by był sprywatyzowany- mówi Janusz Zarzeczny, starosta powiatu stalowowolskiego.

MP



Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~czopek

Poprzedni dyrektor miał staraty, bo odziedziczył straty po poprzednim, obecny ma straty bo przejął po Leśniewskim. Nastepny przejmie straty po Surmaczu i cala sztafeta długów przechodzi z jednego dyrektora na drugiego i tak się kręci to wszystko w tym kołchozie. Im bardziej sytuacja mętna i zabagniona tym lepiej, a ujawnianie tylko kwoty długu z całych finasów i pierdolenia tylko na tej podstawie o kondycji szpitala, to można lekarzom, radnym, kibolom czy innym ludkom.

CYTAT

Gdyby nie nastąpiły zmiany, to ten szpital chyba by był sprywatyzowany- mówi Janusz Zarzeczny, starosta powiatu stalowowolskiego


A tak nie jest i w tym bagnie mogą sobie pływać lekarze, firmy medyczne, a radni gówno mogą na to poradzić, bo nie mają żadnych możliwości, wiedzy aby nad sytuacją zapanować. Surmacz tak długo będzie dyrektorem jak długo mu pozwolą białe ludziki.