Trzeba pozałatwiać sprawy własności dróg

Stalowa Wola posiekana jest drogami. Jeden odcinek łączy się z drugim poprzez trzeci, a każdy ma innego pana. Czy czegoś z tym nie warto by zrobić?

Radnych miejskich, pracujących w komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego odwiedził naczelnik stalowowolskiego Wydziału Ruchu Drogowego nadkomisarz Krzysztof Gawlas. I to on zwrócił uwagę na to, że w mieście panuje małe zamieszanie drogowe. Bo kawałek ulicy należy do gminy, kawałek do powiatu, a jeszcze inny jest w zarządzie województwa. Gdy tylu właścicieli, trudno cokolwiek zrobić.

- Jakimi kryteriami kierowano się przed 99 czy 98 roku, jeżeli chodzi o przebieg dróg powiatowych i gminnych na terenie Stalowej Woli, ja do dzisiaj nie potrafię zgadnąć. Na przykład ulica Dąbrowskiego- droga powiatowa, a już łącznik pomiędzy ulicą Niezłomnych i Popiełuszki, od Jubilatu do skrzyżowania Popiełuszki- Ofiar Katynia- droga gminna. Z jednej strony Niezłomnych- ulica powiatowa, Popiełuszki- powiatowa, nie łączy się w żaden sposób- mówi nadkomisarz Krzysztof Gawlas.

To prawda, gdy każdy fragment ma odrębnego zarządcę, trudno połączyć to wszystko chociażby przy remontach. Nadkomisarz zaproponował, by miasto zastanowiło się nad tym jak rozwiązać problem, bo czy nie byłoby lepiej, uporządkować te kwestie z powiatem, tak by miasto nie było podzielone fragmentami ulic powiatowych i miejskich? Dwa odcinki powiatowe są teraz złączone łącznikiem miejskim lub odwrotnie. Gdyby tę kwestię udało się korzystne załatwić, pewne sprawy można by rozwiązywać niemal od ręki.