Policja: Nie będzie przymykania oka

Image

Nie masz gdzie zaparkować? To twój problem. Blok to nie prywatny teren. Nie musisz parkować auta tak, że będzie go można pogłaskać z okna. Stalowowolski policjant to nie kat z mieczem, ale prawa łamać nie pozwoli…

Parkujemy jak chcemy. Usprawiedliwiamy się tym, że ciasno, że nie ma miejsca, że kiedyś jak budowano bloki nie przewidziano, że za 20-30 lat niemal każdy będzie miał swój samochód, i emeryt, i nastolatek. Bo przecież teraz na jedną rodzinę nierzadko przypada kilka aut. Do pracy dojeżdża żona, do pracy dojeżdża i mąż, czasem syn czy córka również mają swój pojazd. Kupić swoje cztery kółka nie jest trudno. Wystarczy 4-5 tysięcy złotych, by stać się posiadaczem niekoniecznie grata. Gdy w bloku mieszka kilkadziesiąt rodzin, a przed blokiem jest 30 miejsc parkingowych, to co zrobić z autem? Zaparkować kilka kilometrów dalej? Nie, przecież każdy chce mieć auto na wyciągnięcie ręki i wychodząc z klatki włożyć niemal od razu do niego nogę. Stalowowolanie parkują wszędzie: na pasach, chodnikach, trawnikach, pod drzewami i sklepami na miejscach dla klientów. Nie zawsze to parkowanie odbywa się zgodnie z prawem. Są też tacy, którym się to nie podoba i dzwonią na policję prosząc o interwencję.

W samej Stalowej Woli jest zarejestrowane 25 tys. samochodów osobowych, do tego dochodzą ciężarówki, motocykle itp. Gdzie to wszystko parkować?

Podczas prac jednej z miejskich komisji padła propozycja, by policja przymykała oko na to, że mieszkańcy nie zawsze parkują zgodnie z prawem. Postulat ten jednak nie będzie nawet wzięty pod uwagę. Dlaczego?[/p]

Policja nie ma wyjścia, musi reagować, gdy ktoś ją wzywa i ukazuje, że prawo jest łamane. Nie parkuje się na wąskim chodniku, nie zostawia auta na trawnikach, przepisy mówią jasno: ma być 10 metrów „luzu” na jezdni od przejścia dla pieszych z każdej strony. Jeśli ktoś tego nie rozumie, ma problem. Takie są przepisy i na nie wpływu nie ma stalowowolska drogówka. Jeśli ktoś z mieszkańców zadzwoni i poprosi o interwencję, policja odpowiednio zareaguje, bo musi.

- Ja mówię swoim ludziom w ten sposób: my nie jesteśmy od tego, żeby iść jak kat z głową zasłoniętą i ścinać mieczem wszystko co się rusza. Każda sytuacja jest indywidualna i podlega indywidualnej ocenie- mówi naczelnik stalowowolskiego Wydziału Ruchu Drogowego nadkomisarz Krzysztof Gawlas.

Gdy zaparkujemy np. niedaleko pasów, a kierujący pojazdem przez naszą głupotę spowoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym, my również poniesiemy konsekwencję tego wypadku, bo z naszej winy ktoś może ponieść uszczerbek na zdrowiu lub stracić życie…

Na przymykanie oczu stalowowolska drogówka nie zamierza się godzić.

[AB]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Merfi

Na Jana Pawła II 13 stoi kilka samochodów nie używanych już od kilku miesięcy a może i lat. Nikt ich nie usuwa a tarasują i blokują miejsca parkingowe innym.

~Mikołaj

ten czerwony samochód stoi na ul. Partyzantów codziennie i ma w d... Zapraszam policję na to osiedle...