Patrolują brzegi rzeki

Image

Woda zbiera tragiczne żniwo. Tylko w niedzielę utonęło 26 osób. W Stalowej Woli ruszyło patrolowanie brzegów rzeki.

Dzieje się tak w związku z trwającymi upałami oraz przypadkiem kąpiących się niedawno Sanie dzieci. Na polecenia służb Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stalowej Woli jednostka OSP z naszego miasta, specjalizująca się w ratownictwie wodnym kontrolowała brzegi Sanu pod kątem osób kąpiących się w rzece. Mimo pojawiających się komunikatów w mediach o tym, że San jest rzeką niebezpieczną, nie nadającą się do kąpieli nie brakowało chętnych do zażywania ochłody w jego wodach. Patrolujący brzegi Sanu ratownicy pouczyli kilkanaście osób w wieku od około 13 do ok. 60 lat, najwięcej w okolicach Błoni i ujścia wody z Elektrowni oraz po przeciwnej stronie Sanu. Przestrzegali przed kąpielą w rzece informując o zagrożeniach oraz o tym, że jedynym kąpieliskiem na terenie gminy Stalowa Wola jest basen odkryty na obiektach MOSiR.

San jest rzeką nieuregulowaną i nawet w okresie bezdeszczowym, kiedy tworzą się wysepki na rzece oraz miejscami płycizny i wydmy podwodne, jest niebezpiecznie. Tworzą się również zdradliwe przykosy, po których brodzenie może się źle skończyć. Piasek, który jest odpowiedzialny za to zjawisko może się osunąć i wpada się do głębokiej wody. Wystarczy zachłyśnięcie się wodą i nawet super umiejętności pływackie nic nie pomogą. Dodatkowo nad korzeniami, głazami czy pokruszonymi betonowymi płytami, na które można natknąć się w Sanie w Stalowej Woli, tworzą się niebezpieczne wiry. Przy tak dużych upałach jak mamy obecnie dużym zagrożeniem jest wstrząs termiczny. Może to mieć miejsce np. po szybkim wejściu lub wskoczeniu do wody po wcześniejszym opalaniu się. Nagłe ochłodzenie organizmu powoduje skurcz powierzchniowych naczyń krwionośnych, a to powoduje z kolei przeciążenie serca i niedotlenienie mózgu, w efekcie prowadzi do utraty przytomności i śmierci w wodzie. Nagłe ochłodzenie, ale i przemęczenie oraz nadmierna utrata wody może spowodować groźne w wodzie skurcze mięśni, które również są częstymi przyczynami utonięć, nie mówiąc już o wchodzeniu do wody pod wpływem alkoholu.

San bywa też coraz częściej miejscem spływów kajakowych i tu apel ratowników o bezwzględne ubieranie kapoków (kamizelek ratunkowych). Bierzemy je nie po to żeby było miękko, ale dla własnego bezpieczeństwa. Wystarczy wypaść z kajaka i zachłysnąć się wodą – wtedy bez kamizelki ratunkowej i szybkiej pomocy pójdziemy na dno. Dodatkowe niebezpieczeństwo czyhające na kajakarzy na Sanie to próg wodny przy elektrowni z wąskim przesmykiem dla kajaków, szybkim nurtem i niebezpiecznymi głazami, na których można zaliczyć wywrotkę. A więc z wypoczynku nad wodą korzystajmy z głową. Jeśli kąpiele, to tylko na wyznaczonym kąpielisku i to najlepiej strzeżonym, na którym ratownicy czuwają nad naszym bezpieczeństwem. W Stalowej Woli jest nim basen odkryty z dodatkowymi atrakcjami.

Komentarze

Możliwość komentowania tego artykułu została wyłączona