Kolejny dzień poszukiwań
W dalszym ciągu trwają poszukiwania 31-letniego mężczyzny, który w niedzielę pod mostem w Brandwicy nad Sanem kąpał się z znajomymi. Poszukiwania będą kontynuowane- mówi policja...
W niedzielę 11 lipca, w dniu tragedii, działania policji i straży pożarnej mające na celu odnalezienie zaginionego trwały do około godziny. 21.00. Następnego dnia rano wznowiono poszukiwania. W akcji tej uczestniczyły cztery łodzie strażackie, jedna z nich była wyposażona w sonar. Poszukiwania na brzegu rzeki prowadzili również policjanci. Działania służb zakończyły się późnym popołudniem w poniedziałek. 14 lipca, zarówno policja, jak i straż pożarna wznowiła akcję.
- Poszukiwania będą dzisiaj kontynuowane. Do chwili obecnej nie znaleziono ciała tego mężczyzny. My będziemy działać na quadach. Do działań też są zaangażowani policjanci z posterunku w Zbydniowie i Radomyślu, którzy będą penetrować rzekę, jedni po prawej, drudzy po lewej stronie- mówi aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, rzecznik KPP Stalowa Wola.
Ratownicy wytypowali miejsca, w których ciało może się znajdować. Tam też będą dzisiaj prowadzone działania.
MP
Komentarze
@ łódka
Ja vol ! Najlepsza była by łódka z sonarem aktywnym, obrazującym obiekty na dnie. Sonar (Dźwiękowa Nawigacja i Pomiar Odległości) to amerykańska nazwa brytyjskiego asdic'u wynalezionego w 1917 roku do walki z niemieckimi okrętami podwodnymi.
Obecnie asdic (Aliancki Komitet ds. Wykrywania Okrętów Podwodnych) używany jest głównie w szpitalach, pod nazwą ultrasonograf. Ktoś wpadł na pomysł, że skoro można namierzyć niemieckiego U-boota, to dlaczego nie np. płód wewnątrz kobiety ?
Bardzo przykre dla rodziny bo ten biedny juz nie zyjacy czlowieknie zdaje sobie z tego sprawy...
a ciało juz daleko moze byc . wyrazy wspólczucia
działaja na quadach dlatego maja takie sukcesy
Po miesięcu to on będzie wpływał już na Ocean Atlantycki.
20 lat temu znajomy utopił się w Sanie. Jego znajomi, którzy z nim sie kapali przyznali sie do tego dopiero dobe później, jak ich policja ostro wymaglowała, bali się, że ich oskarżą o morderstwo, nieudzielenie pomocy. Chłopak wskoczył do Sanu i zaczepił sie o gałęzie i nie mógł sie wyrwać i juz nie wypłynął. Oni to widzieli, ale mu nie pomogli, bo sami tylko przy brzegu się kapali, bo nie umieli pływać. Gościa nie znaleźli, choć cała wieś poszła do Sanu, pływali, nurkowali, szukali, żadnych sonarów wtedy nie było. Gościa znaleźli po prawie roku!
Było z niego troche kości i zgnilizna. W zasadzie rozpoznała go rodzina po majtkach, bo miał w specyficzne wzorki.. A wiecie gdzie dopłynął? Spod Rzeszowa aż za Warszawę!
Także nie wiadomo gdzie się ten facet znajdzie... Może jest koło Sandomierza, może na dnie zaczepiony o gacie...
Może koło niego sto razy starzacy przepływali i jakoś nie zauważyli. San jest bardzo szeroki...
e, jeszcze nie, na pewno nie, bo ten gosc co sie ostatnio utopil przez miesiac przepłynał max 15 km
Po czterech dniach prawdopodobnie dotarł już do Morza Bałtyckiego.
i to takie śmieszne debilu?
- pomógłbyś kurde nie pisząc głupot debilu!!!
wiem gdzie jest !!!
na dnie hhehehhe
nie ma co szukac i tak nie znaja