Ronda powiatowe ukwiecone?

Stalowa Wola to bez wątpienia miasto rond. Teraz za ich wizerunek wziął się powiat. Kwiaty, zieleń, lepszy wygląd…

Ostatnio o ukwiecenie ronda im. Rotmistrza Pileckiego prosiła (nie pierwszy zresztą raz) radna Maria Rehorowska. Było to we wrześniu 2014 roku, jeszcze za działalności poprzedniej władzy.

- Należy okazać należny szacunek dla pamięci o bohaterskich dokonaniach Rotmistrza Witolda Pileckiego przez nasadzenie kwiatów na tutejszym rondzie jego imienia. Jest to wielki wstyd dla miasta Stalowej Woli, żeby rondo imienia takiego wielkiego Polaka i patrioty było jak łączka, taka łączka, na której poszukuje się szczątków bohaterskiego Rotmistrza- mówiła rok temu Maria Rehorowska.

Rondo to jednak nie należy do miasta, lecz powiatu i gmina nie chciała wykładać pieniędzy na nieswoje zadanie. W zeszłym roku powiat stalowowolski, ze względu na oszczędności finansowe nie obsadzał kwiatami swoich rond. Koszt samego koszenia traw na drogach powiatowych to około 50 tys. zł, dodatkowe nasadzenia nie wchodziły w grę ze względów finansowych. W 2013 roku z prośbą o zadbanie o ronda zwracał się również radny powiatowy Janusz Zarzeczny. Mówił między innymi o drugim rondzie im. Honorowych Dawców Krwi.

Miesiące mijały, zmieniła się władza, u steru powiatu stoi dziś Janusz Zarzeczny. Zmienia się również wizerunek rond. Najpierw w czerwcu skoszono trawę, później przekopano ziemię i włożono podwyższone przegrody, które ograniczą przedostanie się chwastów. Teraz zajęto się wysadzaniem roślinności.

W porównaniu z rondami miejskimi, te powiatowe wyglądały jak wiejskie pastwiska. Dla porównania rondo im. Lecha Kaczyńskiego przy Jubilacie to istny małpi gaj, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. A skoro już nazywamy ronda górnolotnie, to wypadałoby o nie zadbać.

- Pomysł na uczczenie Witolda Pileckiego własnym rondem w Stalowej Woli zrodził się nagle i spontanicznie. Niektórzy pytali, co zrobił Witold Pilecki dla Stalowej Woli? Nie zrobił nic, ale tak samo nic nie zrobili inni narodowi bohaterowie czy wieszcze, a których nazwy ulic czy rond są nadawane ich imieniem. Chodzi tu o coś szerszego, tj. o pamięć o nich wszystkich, która buduje naszą tożsamość Narodową Polaków. W samej postaci niejeden z nas może odnaleźć wzór dla siebie, bowiem Witold Pilecki to nie tylko żołnierz, ochotnik do Auschwitz, ale też przykładny ojciec rodziny, mąż, społecznik, a także człowiek głębokiej wiary- mówił w 2012 roku Witold Adamski, który zbierał podpisy pod projektem nadania imienia rondu u zbiegu ulic Poniatowskiego/Czarnieckiego/Żwirki i Wigury.

Teraz pamięć o Rotmistrzu będzie nieco bardziej godna…

[AB]