Wszyscy płacimy za remont sąsiada

Image

Dywany, kanapy, panele i sedesy. Wszystko to, co doczekało się wymiany znaleźć można wokół stalowowolskich altan śmietnikowych. Wraz z wakacjami ruszyły remonty, a te, o dziwo biją po kieszeniach nas wszystkich.

- Z miesiąca na miesiąc notujemy rosnącą ilość odpadów wielkogabarytowych. Mimo, że zwiększamy liczbę kursów i jeździmy nawet poza harmonogramem odbioru, wciąż dzwonią telefony z pretensjami o bałagan przy pergolach. Jest tak, bo za chwilę po naszym odjeździe, kanapy, opony i gruz znów lądują przy koszach. Musielibyśmy jeździć codziennie - tłumaczy Adam Wszołek kierownik Zakładu Transportu i Oczyszczania Miasta w stalowowolskim MZK.

I nie byłoby żadnego problemu, gdyby nie fakt, że ciągły odbiór odpadów to każdorazowe koszty, na które stalowowolskich zarządców nieruchomości raczej nie stać. Miejski Zakład Komunalny realizuje usługę odbioru odpadów zgodnie z umową zawartą z gminą Stalowa Wola. A ta szczegółowo określa nie tylko cenę, ale również sposób odbioru odpadów, miejsca ich składowania, a nawet rodzaj pojemników, które należy opróżnić. Częstotliwość odbioru gabarytów ustalono z zarządcami nieruchomości na jeden kurs co dwa tygodnie.

Góry śmieci

W 2014 roku pracownicy MZK załadowali na samochody ponad 278 ton odpadów wielkogabarytowych, robiąc przy tym blisko 4 200 km. Do końca czerwca b.r. odebranych zostało już 180 ton. Trzeba przy tym zaznaczyć, że o ile w ubiegłym roku 65% odbieranych odpadów stanowiły gabaryty, to w tym roku połowa kursów robiona jest tylko po gruz. Oznacza to, że wyrzucamy nie tylko więcej, ale dosłownie wszystko co jest pod ręką. Bez segregacji i zapewne bez wiedzy o tym, że to kosztuje. A zapłacimy za to wszyscy.

- Na miejscu zastajemy zwykle przysłowiowe: mydło i powidło, czyli całą masę najróżniejszych odpadów, rzuconych byle jak, byle gdzie i byle szybko. Załadunek się przedłuża, bo trzeba to wszystko segregować – wyjaśniają pracownicy ZTiOM.

Według ustawy odpadem wielkogabarytowym jest odpad komunalny powstający w naszych domach, który ze względu na duże rozmiary lub wagę nie mieści się w standardowych kontenerach na śmieci. Są to np.: szafy, tapczany, łóżka, krzesła materace, pierzyny, rowery, zabawki dużych rozmiarów, itp.

- Elementy budowlane i sanitarne takie jak deski, panele, okna, drzwi, wanny, umywalki i muszle, a zwłaszcza grzejniki, części samochodowe, kosiarki, odpady ogrodowe i kartony z odpadami domowymi nie powinny się znaleźć w pojemnikach przy pergolach osiedlowych. Niestety, przepisy swoje, a rzeczywistość swoje - kwituje Adam Wszołek.

Logistyczne wyzwanie

Miejscowy zakład komunalny zbiera odpady wielkogabarytowe w granicach administracyjnych gminy, począwszy od Charzewic, na osiedlu Hutnik kończąc. Harmonogram dostępny jest również na stronach Urzędu Gminy i MZK, a administratorzy osiedli mają obowiązek przekazać go mieszkańcom.

Co dwa tygodnie, największe kontenery MZK wraz z trzyosobową załogą ruszają w miasto po odpady największych rozmiarów. Łącznie do „odwiedzenia” jest 220 altan śmietnikowych. Wystarczy, że kilka z nich jest zastawionych przez parkujące pojazdy i harmonogram po prostu się „sypie”. Załoga sprzątająca ma wtedy dwa wyjścia. Czekać, aż kierowca blokujący śmietnik się znajdzie lub jechać dalej pilnując pozostałej części trasy i wrócić w miejsce, z którego nie udało się odebrać odpadów. Jednak przy napiętych terminach czasu pracy i wyznaczonych dziennych trasach nie jest to wcale łatwe.

Gdyby odbiór gabarytów przebiegał bez takich "niespodzianek", a odpady czekały w wyznaczonych miejscach, nie byłoby opóźnień w ich usuwaniu i wzajemnych pretensji.

- A tak, to każdy szuka winnego i odbija piłeczkę od siebie. Zarządcy i administratorzy osiedli przerzucają na MZK swoje niedociągnięcia. Ten zarzut łatwo jest zweryfikować, bo nasze pojazdy wyposażone są w systemy GPRS z rejestracją czasu pracy i położenia pojazdu mierzoną w kilkunastosekundowych odstępach czasu- wyjaśnia Wiesław Gomółka kierownik Zakładu Oczyszczania Miasta w MZK w Stalowej Woli.

Kością niezgody jest również estetyka naszych pergoli. Sterty śmieci „kłują” w oko przechodniów, a po letnim deszczu unoszący się wokół nich zapach też pozostawia wiele do życzenia. I trudno się temu dziwić. Tymczasem budowa i postawienie altany, oraz utwardzenie miejsca do gromadzenia gabarytów i gruzu z remontów, należy wyłącznie do zarządcy/właściciela nieruchomości. Regulują to konkretne ministerialne lub gminne przepisy (Dz. U. z 2002 r. nr 75, poz. 690 ze zm.).

- Jest oczywistą sprawą, że mieszkaniec bloku, który wymienia meble, lub robi remont nie będzie czekał z ich wyrzuceniem, aż do dnia określonego w harmonogramie odbioru. Dlatego też zarządca nieruchomości powinien tak zorganizować miejsce gromadzenia odpadów, aby mogły one w sposób uporządkowany i posegregowany poczekać na ekipę sprzątającą. Niestety, na razie taki model u nas nie funkcjonuje- mówi Mariusz Piasecki, dyrektor ds. rozwoju i organizacji w MZK Sp.z.o.o

MZK wyposażył w pojemniki na odpady wszystkie miejsca zgłoszone przez zarządców (w ramach projektu unijnego). Również Spółdzielnia Mieszkaniowa postawiła na swoim terenie wiele nowych altanek. Udało się to sfinansować dzięki oszczędnościom, jakie przyniosło wprowadzenie systemu wagowego rozliczania odpadów. Niestety, kwestia specjalnych miejsc do składowania odpadów gabarytowych i problemowych w większości stalowowolskich osiedli wciąż pozostaje nierozwiązana.

Kłopotu tego nie mają mieszkańcy domów jednorodzinnych, gdzie każdy sam dba o swoje obejście. Odpady wielkogabarytowe odbierane są od nich po telefonicznym zgłoszeniu.

Z korzyścią dla każdego, czyli paleta istniejących na dziś możliwości:

Każdy kto chce mądrze i bez stresu pozbyć się przedmiotów o niestandardowych rozmiarach w zabudowie wielorodzinnej ma przynajmniej trzy możliwości:

1.) Zamówić, po wcześniejszym ustaleniu terminu kontener (koszt podstawienia i transportu 120 zł). Posegregowane odpady zostaną odebrane i zutylizowane przez MZK bezpłatnie.
2.) Wywieźć przedmioty we własnym zakresie do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych „Rupieciarnia” przy ulicy: 1-go Sierpnia 18 A, gdzie zostaną za darmo odebrane.
3.) Wystawić pod pergolę dopiero w dniu odbioru (według harmonogramu) MZK w Stalowej Woli.

Przydatne numery telefonów:
MZK W Stalowej Woli (15) 842-34-11
Referat Gospodarki Odpadami Komunalnymi i Ochrony Środowiska (15) 643-35-86


K.G.

Przewiń do komentarzy










Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~generał

~,,,,,,,,,, za to ty taki typowy wioskowy, który nic nie czuje, nic nie widzi, nic nie słyszy ale smrodzi i bruździ i jest wielce obrażony jak mu ktoś zwróci uwagę, że robi gnój wokoło i nie przyjdzie mu do głowy myśl, że normalnym ludziom to przeszkadza.

~,,,,,,,,,

generał-to taki typowy mieszczan,słychać widać i pewnie czuć

~,,,,,,,,,

generał-to taki typowy mieszczan,słychać widać i pewnie czuć

~generał

znowu wicha i patologia rządzi, oni srają w mieście na wiosce mniej.
baenaba wracaj do swoich na wiochę i ucz swoich kultury i dobrego wychowania, bo te mieszczuchy o których mówisz to twoje ziomki ze wsi.

~stw

baenaba - oferty przewozowe za grosze? Ja płacę za wywóz śmieci od kilkunastu lat w swoim domu, kiedyś płaciliśmy w bloku. Do rupieciarni wywożę śmieci które mogę włożyć do samochodu. Ale dlaczego mam płacić za transport i załadunek skoro gwarantuje mi to ustawa? Czy dlatego, że MZK nie wywiązuje się ze swoich obowiązków? Wyobraź sobie emeryta lub rencistę, który zamawia przewoźnika "za grosze". A żyje za tysiąc miesięcznie.

~baenaba

Ja pochodze ze wsi,wychowałem sie na niej,mieszkałem i w sumie nadal mieszkam bo rodzice posiadają małe gospodarstwo na wsi pod Ulanowem,ale skońćzyłem politechnike,znalazłem prace w Stalowej Woli. Tu też sie ożeniłem i z tego miasta mam żone. Jednak wszelkego rodzaju śmieći gabarytowe wywoże do rupieciarni. Nie posiadam dużego auta,ale na stalowymmiescie jest sporo ogłoszeń przewozowych za grosze. Więc jaki problem? To nie pochodzenie świadczy o człowieku a jego wychowanie. Nigdy nie wyrzekne się miejscowości z której pochodze,ale rodzice wychowali mnie oraz rodzeństwo jak najlepiej umieli,z tego co widze na powyższych zdjęciach dużo lepiej od niektórych ,,mieszczuchów"

~2abc

~rena: Tam akurat jest dobry dojazd i nie ma takiego balaganu jak na tych zdjęciach. Fakt czasami ktoś coś wyrzuci i leży jakiś smierdzący tapczan przez miesiąc. A to pokazuje tylko jak sa realizowane te odbiory wielkogabarytowych odpadów.

~J.k

Słyszalem ze Pan Piasecki zaczyna w MZK wprowadzać ciekawe pomysły (zabiera ludziom premie chce sprzedać transport)czy wiadomo cos na ten temat w SM?

~mama

MZK powinno uderzyć się w pierś i nie wybielać się na portalu internetowym. Z tym wywożeniem odpadów wielkogabarytowych to nie całkiem tak jest, jak piszą w tym artykule. Co dwa tygodnie???????Kto ich widział? A w domkach? Mówią, żeby przynieść pod najbliższą pergolę. Widzicie idącego z wersalką czy meblościanką i zostawiającego to pod blokiem sąsiadów? A żeby wywieść do rupieciarni trzeba zamówić transport i za niego zapłacić. Jeśli ustawa nakłada na nich pewne obowiązki, niech się wywiązują.

~rena

staszica 2a,2b,2c tez przy pergoli ciagle stoja jakies graty,gruz,okna
ale na tym osiedlu to jest nie do opanowania mini wieś na Manhattanie !

jeterpeter

wystarczy par zl zainwestowac w monitoring i takiego h..uj jednego z drugim nagrac dac termin do 3 dni na sprzatniecie tego co wypieprzyl a jak nie to 1000 kary i po miesiacu na rupieciarnie kolejki byznesmenow .W wiekszosci przypadkow wywalanie gruzu i innych odpadow po remontach powoduje doslownie garstka fachowcow ktorzy to informuja inwestora ze oni za odpowiednia oplata wywiaza im pozostalosci we wlasnym zakresie a pozniej cimna noca sru pod pergole(wiem bo u jednego takiego pracowalem oni normalnie ,,wspolpracuja,, zeby razem nie najechac w tym samym czasie w to samo miejsce)Notorycznie wystepuje to przy pergoli na poniat 35 a , 35 b , cale mlodynie , wyszynskiego .

~rolo

a złomu to ja tam na tych fotkach pod śmietnikiem nie widzę , a tu piszą że rowery stoją , chyba tych co w śmietniku grzebią umiech

~rolo

a co na Ciemnym Kącie robiła deska do prasowania ????

~zyga

Pany na wiosce??????????? ha ha ha ha
troche miejskiego zycia łyknał i poszedl pana na wsi zgrywac he he he

~fujj

lokalna kuro !!! wiocha wraca na wioche,a lokalnie mowisz zostaje plebs? no to pozdrawiam lokalna kure z plebsu umiech jak tam sie dziubie i grzebie ?

~lokalna kura

jaga-teraz plebs to w rst mieszka a od Panów z Wioski WON.

~jaga

stw- !!!!!
moj zyciorys? jest piekny,dziadkowie przyjechali budowac hute z Gdanska,rodzice tu urodzeni ja i rodzenstwo tez.Nic nie poradze ze napchało sie tu tyle wiochy okolicznej bo mieszkania dawali.Człowiek wyjdzie ze wsi ale wies z czlowieka nigdy umiech))) pozdrawiam z Krakowa he he he

~stw

jaga - dziękujemy za Twój życiorys.

~jaga

a co wy sie dziwicie 80 % mieszkanców to wiochaaaaaaaaaaaaa!!!! Stalowa Wola to wielowies, albo pochodzenie wsiowe,wywalanie wszystkiego gdzie popadnie wyssane z mlekiem matki,babki............ !!!!!!!!!!
Ludzie jest rupierciarnia czy tak trudno wywiezc to co niepotrzebne? za darmo przyjmuja !!!
Ale niestety wiszace na balkonach na sznurach gacie,wywalone kołdry na poreczach balkonowych to zostaje w genach czuja sie jak na wsi z płotem przy chałupie.Dobrze sie toto przyjezdne srac nauczylo w kiblu ,a nie pod blokiem w krzakach.

~noocóż

A w Paryżu na 1000 mieszkańców przypada 300, w Warszawie na 1000 osób- 600. Czujesz tendencję?

~Die Nacht

@ no cóż

W Polsce na 10 mieszkańców przypada obecnie średnio 6 samochód.
Tyle samo co w Niemczech. W USA na 10 mieszkańców przypada aż 8 samochodów. Rekord należy do San Marino - 13 samochód na 10 mieszkańców.

~no cóż

Ludzie zastawiają śmietniki samochodami, bo się już nie mieszczą. Każda rodzina ma po kilka złomów, to co się dziwić? Ale żądania do służb miejskich mają duże. Zastawiają śmietniki, ale śmiecie mają być wywiezione i już! Bo inaczej to oni się zdenerwują! Bo oni płacą podatki!! I mają wymagania!!!