System złapie nas na czerwonym

Na skrzyżowaniu KEN z Alejami, zwanym potocznie dużym rondem, montowany jest właśnie system, który wyłapie tych, którym nie chce się zdjąć nogi z gazu, gdy ukazuje się czerwone światło…

Inspektor Transportu Drogowego wytypował najbardziej newralgiczne miejsca, gdzie dochodziło do wielu zdarzeń drogowych. W Stalowej Woli jest to skrzyżowanie Komisji Edukacji Narodowej i Al. Jana Pawła II. Przejazd samochodu na czerwonym świetle zostanie zarejestrowany za pomoc dwóch kamer (zarówno przód, jak i tył auta). Pierwsza z nich to kamera poglądowa, będzie ustawiona w odległości 30 metrów od skrzyżowania. Ma ona za zadanie nagrać sekwencje wideo zdarzenia. Druga kamera, pomiarowa czytać ma tablice rejestracyjne. Jest ona umieszczona na sygnalizatorze światła. System ma działać niezależnie od sygnalizacji. Skoro na zdjęciach będzie zarejestrowane auto zarówno z przodu, jak i z tyłu nie będzie wątpliwości, że to właśnie ten pojazd przejechał „na czerwonym” przez skrzyżowanie.

System rejestrujący wjazd samochodów na czerwonym świetle na Podkarpaciu ma zostać zainstalowany w Stalowej Woli oraz Ropczycach. Wszystkie 20 urządzeń na DK 77 pojawić się ma w kraju jeszcze w tym roku. Inspekcja Transportu Drogowego na ten cel wyda około 7 mln zł.

Czy poprawi to bezpieczeństwo na najbardziej kolizyjnym skrzyżowaniu w mieście? Trudno powiedzieć. Już teraz, zwłaszcza kierowcy z innych miejscowości mają kłopot z prawidłowym zrozumieniem sygnalizacji w tym miejscu. Niejednokrotnie zamiast dostosować się do zmiany świateł umieszczonych najbliżej auta, dostrzegają sygnalizatory w oddali i ruszają do przodu powodując kolizję czy wypadek. Jak się dowiedzieliśmy system ma być gotowy do następnej środy. Później jeszcze testy i będzie można ruszyć z łapaniem niecierpliwych kierowców. Kiedy zacznie działać? Jeszcze nie wiadomo. Przypominamy, że za przejazd na czerwonym świetle grozi mandat w wysokości od 300 do nawet 500 zł i 6 punktów karnych.

[AB]