Będą miejskie toalety

Podczas spotkań z mieszkańcami Stalowej Woli władz miasta padły prośby o postawienie w miejscach publicznych toalet. Wiele miast je ma od dawna. U nas z tym problem, a przecież takie obiekty są potrzebne.

Wiele osób chciałoby, żeby gmina postawiła na terenie Stalowej Woli toalety, z których mogliby korzystać nie tylko mieszkańcy miasta, ale również przyjezdni. Gdy spędza się na zakupach kilka godzin, albo po prostu załatwia sprawy na mieście, czasem chciałoby się pójść do WC. To naturalne. Sklepy wielkopowierzchniowe mają własne toalety, ale w wielu częściach Stalowej Woli nie ma ich wcale. Zresztą są to ubikacje nie dla wszystkich, a dla klientów.

O publicznych toaletach mówiono już podczas sesji Rady Miasta w marcu 2015 roku. Wówczas to radni zaapelowali o stworzenie publicznych toalet w Stalowej Woli. W końcu to miasto niemałe i czasem, np. podczas spaceru, okazuje się, że zaszliśmy tak daleko, że do domu mamy parą kilometrów, a tu chciałoby się skorzystać z ubikacji. I co wtedy? Przecież za zrobienie sobie WC w krzakach grozi mandat. Pomijając oczywiście fakt, że to po pierwsze nieobyczajne, po drugie niewygodne, a po trzecie wchodzenie w krzaki, gdy jesteśmy w mieście, w miejscu uczęszczanym, byłoby niezłą sensacją.

Problemem jest również fakt, że wiele osób wchodzi z marszu do różnego rodzaju urzędów, by skorzystać z ubikacji. Do magistratu, skarbówki, biblioteki każdego dnia zagląda wiele osób tylko po to, by wejść do WC, a przecież urzędy i instytucje miejskie nie są toaletami publicznymi. Przy tak mocnej eksploatacji ubikacje te są brudne, śmierdzące i zasypane papierami, zalane wodą i zabłocone. Nikt nie jest w stanie zapanować nad czystością i zapewnić odpowiedniej ilości papieru toaletowego i papierowych ręczników, nie wspominając o personelu do sprzątania kilkanaście razy w ciągu dnia.

O konieczności umieszczenia w przyszłym budżecie pozycji: zakup miejskich toalet mówił w marcu radny Grzegorz Męciński. Radny zauważył, że na tego typu inwestycje można też dostać fundusze unijne. W mieście chce się zakładać toalety dla zwierząt, dyskutuje na temat udogodnień dla właścicieli psów, a nie myśli się o ludziach. Toalety publiczne, które stawiane są teraz w miastach (np. w parkach, przy przystankach autobusowych, na targowiskach) to nie obskurne toi-toi- e, a nowoczesne ubikacje posiadające szereg zabezpieczeń. Toalety są w pełni zautomatyzowane. Drzwi rozsuwają się same po uiszczeniu jednozłotowej opłaty. W środku utrzymywana jest stała temperatura. Wszystkim steruje odpowiednio zaprogramowany komputer: dozuje mydło, opłuka i wysuszy nam dłonie. Po opuszczeniu toalety przez korzystającą z niej osobę automat rozpoczyna jej dezynfekcję. Co pewien czas automatycznie myta jest również podłoga. Kabiny dostosowane są do potrzeb osób niepełnosprawnych i poruszających się na wózkach inwalidzkich. Czysto, miło i przyjemnie.

Podczas spotkań z mieszkańcami problem publicznych toalet powrócił za sprawą interwencji samych mieszkańców. Prezydent sprawę zna i zamierza się nią zająć. Jak zapewnia, toalety powstaną. Na początek w dwóch miejscach.

- Toaleta pojawi się na pewno w hali targowej w przyszłym roku. To też ważna sprawa. Chcemy rozpocząć tam prace, na placu targowym (tzw. warzywniak i Resco). Chcemy, by powstało tam estetyczne miejsce handlowe, po części zadaszone, również z ubikacją. Mamy takie plany. Będzie tam na pewno ubikacja. Pojawi się ona również w parku miejskim, bo to też jest takie miejsce, w którym powinna ona być. Często ta sprawa jest nam zgłaszana- mówił podczas spotkania z mieszkańcami prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.

[AB]