Urzędniczka kradła. Dostała 3 lata, ale

Image

Urzędniczka z Zaleszan usłyszała wyrok: 3 lata w zawieszeniu na 1,5 roku. Od 2013 roku do 2015 wyprowadziła z kasy zapomogowo- pożyczkowej prawie 44 tys. zł.

Urzędniczka z Urzędu Gminy w Zaleszanach przywłaszczyła sobie, w okresie od połowy 2013 roku do lutego 2015 43 tys. 929 zł.

Te informacje ustaliła już na wstępie Prokuratura rejonowa w Stalowej Woli. Urzędniczka straciła pracę, zwolniono ją dyscyplinarnie…

Pracownica wypełniała czeki na swoje własne nazwisko i wypłacała z kasy zapomogowo-pożyczkowej pieniądze w banku. Wykorzystywała je na własne potrzeby. Na potwierdzeniu dokonania wypłaty wskazywała osoby trzecie, które nie brały w swoim zakładzie pracy- urzędzie gminy- żadnych pożyczek. Proceder był możliwy, gdyż pracownica zaleszańskiego urzędu była jednoosobowo odpowiedzialna za wypłaty. Jej zwierzchnicy mieli do niej zaufanie.

Sprawa wyszła na jaw, dlatego że w gminie zauważono przestoje w wypłacie pożyczek z kasy. Na wypłatę pieniędzy trzeba było czekać nawet po kilka miesięcy. Niektórzy słysząc, że w kasie brak funduszy, wypisywały się z niej zabierając swój wkład. Cała sytuacja wzbudziła niepokój i przypuszczenia, że mogło dojść do nieprawidłowości. W wyniku zmian strukturalnych jakie nastąpiły wczesną wiosną w urzędzie gminy doszło do odkrycia nadużyć. Nowy urzędnik, który zajął się kasą zapomogowo-pożyczkową wykrył, że brakuje niektórych dokumentów. Powołano komisję, która zajęła się wyjaśnieniem sprawy.

- Komisja, która została powołana dokonała ustaleń, które są zbieżne z naszymi. Dotyczą tego, że doszło do przywłaszczenia pieniędzy. Został postawiony zarzut przywłaszczenia pieniędzy. Podejrzana przyznała sie do zarzucanego jej czynu. Wyjaśniła, że pieniądze przeznaczała na własne potrzeby, w tym na spłatę kredytów bankowych, które ma zaciągnięte. Wyraziła skruchę, zadeklarowała współpracę z organami ścigania- mówił w rozmowie z nami w maju 2015 roku Piotr Walkowicz, zastępca Prokuratora Rejonowego w Stalowej Woli.

Urzędniczka usłyszała wyrok: 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 1,5 roku. Oprócz tego musi naprawić wyrządzone szkody.

[AB]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~reks

ale kara. za kradiez czekolady bywaja wyzsze. szopka i tyle.

~ona

3 lata w zawieszeniu na 1,5 czy odwrotnie?

~Dixi

Wg Eurostatu zarobki w Polsce od kilku lat stoją w miejscu, podczas gdy w "starych" państwach UE pną się mocno do góry
wpis z dnia 28/09/2015

Unijny Eurostat od czasu do czasu podaje statystki, z których można odczytać bardzo niewygodne dla obecnego establishmentu informacje. Jedną z nich są dane na temat godzinowych kosztów pracy w gospodarce, na które przede wszystkim składa się wynagrodzenie wypłacane pracownikowi. Okazuje się, że o ile w zachodnich państwach UE od kilku lat godzinowe koszty pracy podawane w euro pną się mocno w górę (co oznacza, że rosną wynagrodzenia), o tyle w Polsce stoją one w miejscu. Złoty okres?

Godzinowe koszty pracy w gospodarce składają się z dwóch elementów - większego i mniejszego. Tym większym jest wynagrodzenie wypłacane za pracę. Drugim - mniejszym - są obowiązkowe składki na ubezpieczenia społeczne. Eurostat wylicza ww. koszty dla każdego państwa w Europie, przeliczając dostępne dane na euro. Okazuje się, że w ubiegłym roku godzina pracy przeciętnego pracownika w Polsce kosztowała średnio 7,6 euro. Kwota ta była tylko o +0,1 proc. wyższa od kwoty kosztów pracy przeciętnego polskiego pracownika w 2008 roku.

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku pozostałych państwach Unii Europejskiej. W Austrii godzinowe koszty pracy w latach 2008 - 2014 wzrosły o +18,9 proc. (z 26,4 do 31,4 euro). W Belgii o +15,4 proc. (z 32,9 do 38,0 euro). We Francji o +9,9 proc. (z 31,2 do 34,3 euro). W Holandii o +11,7 proc. (z 29,8 do 33,2 euro). W Niemczech o +12,2 proc. (z 27,9 do 31,3 euro). W Szwecji o +26,9 proc. (z 31,6 do 40,1 euro). Średni wzrost dla wszystkich państw UE (28 krajów) wyniósł +10,2 proc. (z 21,5 do 23,7 euro). Przypomnijmy - w Polsce było to jedynie +0,1 proc., mimo że czynniki rządowe oficjalnie podają nam, że średnie zarobki wyrażone w złotówkach urosły w tym czasie znacznie powyżej wartości +0,1 proc.

Problem w tym przypadku jest siła nabywcza polskiej waluty. Okazuje się bowiem, że w 2008 roku za 1 złotówkę można było nabyć o wiele więcej euro, aniżeli obecnie. Tym samym statystyczny Polak mógł za swoją pensję kupić znacznie więcej dóbr i usług. Był de facto bogatszy, aniżeli Polak z roku 2014, który za 1 złotówkę może kupić mniej euro (mimo, że jego nominalne wynagrodzenie w złotówkach urosło).

W zakresie siły nabywczej polskich wynagrodzeń warto również przytoczyć raport OECD, który porównywał zmiany jakie zaszły w przypadku przeciętnych pensji w poszczególnych krajach na przestrzeni lat 2004-2013. Zdaniem tej organizacji w 2004 roku statystyczny Polak zarabiał rocznie 11,9 tys. dolarów. Po upływie dekady, w 2013 roku kwota ta podskoczyła jedynie do 13,6 tys. USD (tj. o 1,7 tys. USD). W Europie w ciągu tego okresu słabsze rezultaty osiągnęły jedynie kraje pogrążone w głębokim kryzysie (Grecja czy Hiszpania). Inne państwa poradziły sobie w tej klasyfikacji znacznie lepiej: na Węgrzech odnotowano wzrost o 3,0 tys. USD do poziomu 13,2 tys. USD, w Czechach o 4,3 tys. USD do poziomu 15,2 tys. USD, a w Estonii aż o 5,9 tys. USD. do poziomu 15,0 tys. USD.

Co ciekawe - we wspomnianym okresie nie wiele zmniejszyła się również różnica pomiędzy przeciętnymi zarobkami statystycznego Niemca i Polaka po ich przeliczeniu na dolary. Statystyczny Muller zarabiał w 2004 roku 44,0 tys. USD, natomiast w 2013 było to niemal 47,0 tys. USD. Współczynnik wysokości polskiej płacy do niemieckiej (przeliczonych na dolary) wynosił zatem w 2004 roku 3,7-krotności (44,0 / 11,9 = 3,7 - to oznacza, że statystyczny Niemiec zarabiał równowartość 3,7-krotności płacy przeciętnego Polaka), natomiast w 2013 roku wynosił 3,46-krotności (47,0 / 13,6 = 3,46). Okazuje się, że w takim tempie płace naszych zachodnich sąsiadów dogonimy gdzieś za mniej więcej 130 lat...

Źródło: Zarobki w Unii coraz wyższe - w Polsce stoją w miejscu (Bankier.pl)
Źródło: Average annual wages (OECD.org)

~kura

kogu do rosołu.

~kogut

ta pania na 10lat w wiezieniu powinna siedziec i pala po lebie lac scierwo >>>>

~keynes

Pieniądz musi być w ciągłym ruchu, bo inaczej gospodarka klapnie i osiądzie na mieliznie wzrostu. Każdy ekonomista to wie, a urzędniczka z Zaleszan wiedziała to lepiej. Puściła w obieg gospodaryczy pieniądze kasy, zamieniła bezużyteczny pieniężny osad w życiodajny finansowy strumień. Pobudzła gospodarkę na miarę mozliwości jakie gmina w Zaleszanech jej stworzyła i chwała jej za to. Spłacała kredyt, poprawiała płynność finansową sektora bankowego i jego możliwości kredytowe. Zwiększyła PKB ciągnąc go wydatkami konsumpcyjnmi w górę. Pieniędzy nigdzie nie ukryła, niewsytranferowała ich za granicę do jakiś podatkowych rajów, lecz puściła w gospodarczy obieg ku chwale ojczyzny.

cinnamon_girl

Kpiny jakieś.

~uchacha

Co za Gmina pracownik kradnie 44tyś i tylko zawiasy, sołtys Zbydniowa płyty parkingowe i nie ma sprawy , tylko pogratulować takiej gmini, chy ba się tam przyniosę

~dredd

w zawieszeniu? w zawieszeniu to powinni dostawać ci co kradną bo nie mają z czego zyć. A tu? miała pracę, pensję i dalej mało...