SOR a lądowisko

Image

Przebudowa SOR w Stalowej Woli kosztować musiałaby 14,7 mln zł. Takiej kosmicznej kwoty nie mamy. By jednak SOR mógł istnieć po 2017 rok, musi mieć własne lądowisko dla helikopterów.

Od stycznia 2017 roku wchodzą w życie przepisy mówiące, że szpitale, w których znajduje się Szpitalny Oddział Ratunkowy muszą posiadać lądowisko dla helikopterów. Ministerstwo dopuszcza też możliwość przewozu chorego do lądowiska pod warunkiem, że czas trwania transportu sanitarnego osoby, która znajduje się w stanie nagłego zagrożenia życia, do oddziału szpitalnego nie będzie przekraczać 5 minut (od momentu przekazania pacjenta przez lotniczy zespół ratownictwa medycznego do specjalnego środka transportu sanitarnego). Na Podkarpaciu funkcjonuje 12 szpitalnych oddziałów ratunkowych, lądowiska dla śmigłowców znajdują się jedynie w 4.

Zarówno niżański, jak i stalowowolski szpital nie dysponują środkami potrzebnymi na budowę lądowiska. W obu przypadkach w grę wchodzi pozyskanie środków zewnętrznych. Jednak Nisko jest w lepszej sytuacji, gdyż zostało wpisane na tzw. listę indykatywną (gwarantującą środki unijne).

Wyliczenia kosztów przebudowy (zgodnie z przepisami, które będą obowiązywać już za rok i 3 miesiące) Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, a co za tym idzie, budowy lądowiska dla helikopterów dokonał dyrektor stalowowolskiego szpitala Edward Surmacz.

- Nasza przebudowa SOR-u jest to kwota łącznie 14 mln 200 tys. zł. Sama tylko przebudowa izb przyjęć, gabinetów, nocnej i świątecznej opieki to jest 9,5 mln zł, koszt doposażenia sprzętu to jest 3 mln zł- mówi dyrektor szpitala Edward Surmacz.

Do tego dochodzą inne, konieczne i dodajmy- kosztowne zmiany. O lądowisku myśli też Nisko. Ta walka to być albo nie być dla naszego oddziału ratunkowego. 7 maja 2015 roku na temat lądowiska rozmawialiśmy ze starostą powiatowym Januszem Zarzecznym. Przypominamy jego wypowiedź: „Nisko zostało wpisane w program wojewody, natomiast w Nisku nie ma jeszcze żadnego projektu, koncepcji, nie ma jeszcze nic. My mamy wszystko gotowe, jest wzmocniony dach, mamy projekt, mamy pozwolenie z Instytutu Lotnictwa. Jesteśmy przygotowani w 100%. Możemy wystartować do robienia lądowiska już dzisiaj. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść w połowie roku. Ministerstwo patrzy przychylnie na nas, bo my jesteśmy szpitalem specjalistycznym, mamy oddziały, które bezpośrednio ratują życie. Brakuje nam tylko decyzji.”

Lotnisko np. na dachu szpitala byłoby nie tylko drogie w budowie, ale i w utrzymaniu, bo trzeba by je np. podgrzewać. Lotnisko obok szpitala byłoby tańsze, ale jak mówił w maju starosta, trzeba by mieć odpowiednią działkę pod jego budowę, pozwolenie budowlane, a i również przygotować nową dokumentację jego powstania. Dojazd z lotniska z Turbi to znowu czas nieco dłuższy niż 5 minut (wymagania ministerialne). Kierowca karetki musiałby niemal pofrunąć, żeby zdążyć. Do tego to lotnisko również musiałoby zostać specjalnie przygotowane, a to koszt nawet 2- 2,5 mln zł.

Wciąż jednak nie mamy odpowiednio przebudowanego i przygotowanego SOR-u. Utknęliśmy w papierach.

- Koszt lądowiska to jest 6 mln 700 tys. zł. Na jakim jesteśmy etapie?- stawia pytanie dyrektor i sam odpowiada- w zasadzie dokumentacyjnym. Jesteśmy przygotowani, składamy wniosek do ministerstwa. Ten wniosek akurat pilotuje ministerstwo zdrowia. Koszt finansowania z naszej strony (szpital, miasto, powiat) tj. 15% czyli 2 mln 888 tys. zł- dodaje Edward Surmacz.

[AB]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~sawer

@ Die Nacht (dawniej Florek xxx)

O swój oddział na Wyszyńskiego nie musisz się bać - za niski

~zenek

Trzeba Macierwicza poprosić, on wskaże miejsce dobrego lądowiska!

~aqrat

wariant z lądowiskiem na terenie stadionu MKL jest najtańszy, najbliższy. Z tym że jak jest najtańszy to "koledzy" mogą najmniej zarobić.

~ajatak

Wybudować lądowisko na błoniach nad Sanem, dojazd - akurat 5 min, teren miasta, wiec starostwo może ofiarować dla dobra społeczeństwa. Lądowisko na dachu - dobry ale drogi w utrzymaniu pomysł.

~Die Nacht

Powiem tak. Jak znam Polskę, to helikopter obsługującym SOR w Stalowej Woli będzie pewnie ex-radziecki Mi-2. Przy podejściu do lądowania, uderzy w któryś z budynków szpitala i dojdzie do katastrofy. Pół szpitala pójdzie z dymem, będą zabici i ranni.

~qwer

Dla śmigłowca lądowanie na polu wielkości boiska to nie problem, ale "Energetyk" leży w zagłębieniu terenowym otoczonym niemal dookoła przeszkodami, od wieżowców przez linie energetyczne po latarnie. W dzień przy dobrej pogodzie to prawie nie przeszkadza, w nocy przy marnych warunkach - koszmar. Pomiędzy stadionem a elektrownianymi garażami jest miejsce, zarośnięte niezbyt energetyczną roślinnością i są to tylko dwie działki geodezyjne, solidnie ponad 150 ha. Niwelacja 10 ha i oczyszczenie 50 ha z roślinności to w porównaniu z fikuśnym lądowiskiem wyniesionym nad budynek techniczna łatwizna, prostej drogi do szpitala wyszło by ca 400 metrów. Dla porównania - sportowe lotnisko w Turbi to nieco ponad 50 ha. Jeśli to grunty Lasów Państwowych, to jasna sprawa ;)

~wert

ciekawe czemu usunięto mój wcześniejszy post? czyżby prawda zabolała? czyli jednak chodzi o kasę za transport chorych karetkami z Turbi do szpitala!!!

~jagusia

Macie racje ,jak potrzeba to wszedzie laduja,a tu nagle taki problem.Od strony wiezowców ogrodzony teren jest niewykorzystany w sam raz na ladowisko.No ale u nas nigdy prosto ,ale szuka sie problemow.

~igor

Jak trzeba to wylądują wzasadzie wszędzie a obok jest boisko lekkoatletyczne i jaki problem tam wylądować

~jiyon

No wlasnie..!!!!!!!!!

~jkl

Jakby nie mógł wylądować na boisku energetyka.