Cały problem tkwił w 3 tys. zł

Problem z wydawaniem żywności unijnej dla mieszkańców Pysznicy i Bojanowa rozwiązany. Osoby z tych gmin mogą zgłaszać się już do stalowowolskiego PKPS-u.

Całe zamieszkanie, jak to najczęściej bywa, rozbijało się o pieniądze.

- Osoby z Pysznicy i Bojanowa są już u nas obsługiwane. Skontaktował się ze mną w tej sprawie zarówno wójt Pysznicy, jak i Bojanowa. Żywność dla tych ludzi jest i będzie. Trzeba przyznać, że się przeliczyliśmy, bo ze względu na brak wolontariuszy, mamy duże problemy z rozładunkiem żywności. Wydawało mi się, że damy radę obsłużyć dodatkowe gminy, a powiem szczerze, że jest to bardzo duży ciężar i nie dajemy rady- mówi Daniel Hausner, wiceprezes PKPS-u.

Stalowowolski PKPS od kilku lat otrzymuje z centrali w Warszawie wyłącznie żywność. Nie ma szansy na to, aby otrzymać środki pieniężne, które mogłyby pójść np. na opłacenie rachunków za magazyn.

- Z Warszawy otrzymujemy żywność, a później sami musimy sobie z tym radzić. Mamy kwotę 15 tys. zł z miasta, z konkursu. Ta umowa, którą jesteśmy związani z miastem mówi o obsłudze ludności Miasta Stalowa Wola. Jeżeli inne gminy nie chciałyby partycypować w kosztach, zerwałbym umowę z miastem, dlatego też wystąpiliśmy do innych gmin o wsparcie- mówi wiceprezes PKPS-u.

Gdyby inne gminy, które obecnie obsługuje stalowowolski PKPS, chciały na swoim terenie wydawać żywność, musiałyby zadbać o utrzymanie magazynu i rozładunki towarów, a także zatrudnić osoby i znaleźć wolontariuszy do ciężkiej, fizycznej pracy. Gminy nie stać na takie zadania, na pokrywanie ogromnych kosztów takiej działalności. Chcą więc by za nich zrobili to inni, w tym przypadku Stalowa Wola. Za to nasz PKPS chce tylko 3 tys. zł. To zaledwie maleńka cząstka tego, ile same gminy musiałyby zapłacić, gdyby taką pomoc organizowały u siebie. A i tak tej niewielkiej kwoty trudno się doprosić.

Warto tu podkreślić również, że przyjęcie pod skrzydła przez stalowowolski PKPS innych gmin sprawiło, że to właśnie do naszego miasta trafia znacznie więcej ton żywności, którą trzeba rozładować do magazynu. Tu pojawia się kolejny problem, braku rąk do pracy. Nie ma chętnych osób, które na zasadzie wolontariatu pomogłyby przy rozładunkach. Udało się natomiast rozwiązać problem miejsca do składowania żywności, bo starostwo powiatowe udostępniło na cały miesiąc magazyn PKPS-owi.

Obecnie Polski Komitet Pomocy Społecznej wydaje następującą żywność: mleko, cukier, makaron, przecier pomidorowy, groszek z marchewką, klopsy, mielonkę wieprzową.