Eksmisje mężczyzn do Schroniska

Jest sposób na stalowowolskich awanturników. Mężczyźni, którzy nie płacą czynszu, robią piekło swoim sąsiadom będą eksmitowani do schroniska…

- Miasto tworzy miejsca zamieszkiwania w Schronisku im. Św. Brata Alberta, również daje możliwość wsparcia w postaci ciepłego posiłku- mówi prezydent Lucjusz Nadbereżny.

W Stalowej Woli działa tylko jedno schronisko. Przeznaczone jest dla mężczyzn. Ma 26 „łóżek”, ale w okresie zimowym dach nad głową znajduje tam i 35 osób. Teraz do tego miejsca trafiać będą panowie, którzy dostali nakaz eksmisji od miasta.

- Jest jedna, podstawowa zasada. Na wejściu, na alkomacie musisz mieć 0.0- przypomina prezydent.

A z tym już może być ciężko, zwłaszcza dla tych eksmitowanych, bo to ludzie, którzy do kieliszka lubią zaglądać zbyt często. W schronisku obowiązują również proste zasady. Trzeba się odpowiednio zachowywać. Nikt nie będzie tolerował agresji. To też dom, a w domu wszyscy muszą ze sobą współpracować i się wzajemnie szanować.

- Wszystkie formy dewastacji, przemocy są od razu zgłaszane na policję. Taka osoba nie ma wyjścia- mówi Lucjusz Nadbereżny.

Miasto konsekwentnie będzie działać na rzecz dobra lokatorów bloków komunalnych. Nie może być tak, że awanturnicy, osoby demolujący dobro wspólne są bezkarni.

- Jesteśmy prawdziwie bezwzględni, jeśli chodzi o osoby, które nie płacą, demolują i są bardzo uciążliwe, jeśli chodzi o funkcjonowanie w społeczności danego bloku, nawet czasami danego osiedla, bo zachowanie tych osób oddziałuje na innych i dlatego w tych przypadkach działa już komornik. To zabezpieczy przed takimi osobami tych wszystkich uczciwych, rzetelnych i chcących mieć spokój obywateli - mówi przewodniczący Rady Miasta Rafał Weber.

Obecnie toczy się czwarte postępowanie komornicze. Mężczyźni, którzy ze swych mieszkań zostaną eksmitowani trafią do Schroniska im. Św. Brata Alberta.

- Dzisiaj schronisko nie jest rozbudowane. Zbliża się zima. Zapewne liczba miejsc będzie deficytowa, stąd zachodzi konieczność rozbudowy tego schroniska. Będzie to wtedy forma dopilnowania takich osób. Znacie na pewno państwo przykłady z innych samorządów. W Nowej Soli wybudowano takie obiekty socjalne i zostały one od razu zdewastowane, zniszczone. Nie chciałbym, żebyśmy byli odbierani jako osoby nie prospołeczne- mówi Lucjusz Nadbereżny.

Na mieszkania komunalne czeka w Stalowej Woli około 150 rodzin. Większość o swoje M dbałaby. Eksmisja to ostateczność, ale czasem konieczna, by zapewnić innym lokatorom danego bloku upragniony spokój.

Prezydent zapewnia, że jego serce jest po właściwej stronie. Miasto pod jego rządami będzie wspierać ludzi ubogich, znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej i zdrowotnej. Do awanturników miasto mówi głośne „nie” i nie da przyzwolenia na patologiczne zachowania względem współlokatorów.