Senator Janina Sagatowska- wywiad

Image

Senator Janina Sagatowska będzie współpracować w nowym parlamencie z posłem Rafałem Weberem. Senator ma nadzieję, że nowa władza zmieni zasady repatriacji Polaków ze Wschodu...

Janina Sagatowska jest niekwestionowanym liderem tych wyborów. Zdobyła 51,27% poparcie mieszkańców regionu, tym samym deklasując rywali ubiegających się o mandat senatorski. Reprezentantka Prawa i Sprawiedliwości otrzymała 20 tys. 380 głosów.

Uzyskała Pani ogromne poparcie na Podkarpaciu. Co to dla Pani senator oznacza?

Ten wynik mobilizuje mnie do jeszcze większej pracy i wysiłku. Nie raz mówiłam o tym, że wierzę w ludzi i to ugruntowuje we mnie tą wiarę, że jeśli ludziom daje się serce, to ludzie sercem odpłacają, stąd nawet moje hasło i siła serca wyborców zwyciężyła. To jest to moje wielkie szczęście, że dalej mogę iść tą drogą. Szczególnie jestem teraz zadowolona, usatysfakcjonowana, że pan Rafał Weber został posłem ze Stalowej Woli. Ja jestem senatorem, on posłem, znamy swoje widzenie pewnych spraw, priorytety, które są dla nas ważne w życiu, którymi będziemy się kierować wspierając prace prezydenta, wójtów w całym powiecie i nie tylko w całym okręgu. To, że my z posłem Rafałem Weberem dobrze się rozumiemy może zaowocować naprawdę dobrymi rzeczami dla Stalowej Woli, do tego ta piękna współpraca z prezydentem Stalowej Woli. Mówi się, że żeby kogoś poznać, to trzeba z nim zjeść beczkę soli, ale nam wystarczyło parę lat bez tej soli, mogliśmy się poznać i na sobie polegać, jesteśmy względem siebie lojalni i to może przynieść najwięcej dobrych rzeczy. Największym zwycięstwem dla Stalowej Woli jest to, że mamy takiego posła, młodego, a sprawdzonego, dynamicznego, gotowego służyć. Jestem szczęśliwa, że tacy wspaniali ludzie sięgają po władzę, bo o to chodzi, żeby zmieniać i wyłuskiwać tych, co chcą coś zrobić.

Kto przyczynił się do Pani sukcesu, co sprawiło, że z taką przewagą wygrała Pani te wybory?

Nie chciałabym nikogo pominąć, bo wszyscy są ważni. Chciałabym każdemu z osobna podziękować, każdy kładł cegiełkę na to nasze zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości i tutaj, w regionie, i w całej Polsce. My w społeczeństwie w ogóle powinniśmy się nauczyć, że wszyscy są ważni, nawet ci, którym się wydaje, że są bardziej tak jakoś pomijani. Przychodzi mi tu w tej chwili na myśl wiersz: „Którzy bezprawiu mówią nie, to choćby nawet słabi byli, to choćby nie najmądrzej żyli, solą tej ziemi są”. Mnie właśnie chodzi o tę sól, nawet o te osoby, które dobrze myślą. My nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze myśli serdeczne mogą nas nieść w drodze i ja za to wszystkim dziękuję, nawet jeśli ktoś nie szedł do głosowania, ale myślał serdecznie, dobrze, nie tylko o mnie, ale o sprawie, o wygranej dla sprawy, dla zmiany państwa polskiego. To nie są wielkie słowa, trzeba mówić o tym patriotyzmie, o tym, że trzeba zmieniać państwo polskie, trzeba pokazać ludziom, że w Polsce czas powiedzieć, żeby „rycerze i stołka odeszli”, żeby zbudować silne państwo, w którym każdy czuje się bezpiecznie, a jednocześnie zbudować państwo, które kreuje i pobudza obywatelskość i samorządność i myślę, że Prawo i Sprawiedliwość chce to robić. Zapewniam wyborców, że mogą wierzyć w to, że będą zmiany i że nie zawiedziemy na tej drodze, jeżeli chodzi o tą naszą małą Ojczyznę, ale również Polskę.

Bardzo satysfakcjonuje mnie ten wynik. Z reguły tak jest, że jak się jest tak dłużej w polityce jak ja, to kolejne wybory można wygrywać, ale jest raczej tendencja spadkowa, a ja dostała znacznie więcej głosów niż 4 lata temu i to mnie bardzo buduje i umacnia w tym, żeby robić to, co robiłam dotychczas, czyli pomagać ludziom, troszczyć się o Polaków na Wschodzie.

Jakie nowe zadania przed panią?

Często mówię o tym, że zadaniem parlamentarzysty jest tworzenie nowego, dobrego prawa i byciem ambasadorem spraw lokalnych. Parlamentarzysta mówi, że on wybuduje, wzniesie, a nie jest to prawdą, bo on wspiera na tej drodze. Kto tak mówi, to zawłaszcza pracę innych. Nikt ode mnie nigdy nie słyszał, że ja np. buduje jakieś bloki, przedszkola itd. Jeśli ktoś się do mnie zwraca o wsparcie, o tzw. otwieranie drzwi, ja nikomu nie odmawiam i bardzo chętnie pomogę. Planuję dalej pracować w Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Ja już dostała e-maile ze Stalowej Woli od osób, które podkreślają, że dalej powinnam pomagać Polakom ze Wschodu i bardzo mnie to mile zaskoczyło, że ludzie ze Stalowej Woli o tym myślą.

Czy łatwiej będzie teraz pomóc repatriantom ze Wschodu?

Repatrianci wiążą duże nadzieje z tym rządem dlatego, że już w czasie podróży pani premier Beaty Szydło po Polsce, czy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego była podkreślana ta sprawa, że wreszcie Polska zajmie się rodakami. Ja także mam na to nadzieję. Gminy były pozostawione same sobie, same również borykały się z problemami mieszkaniowymi dla swoich mieszkańców. Myślę, że są już przygotowywane pewne rozwiązania i nastąpi przyspieszenie tej repatriacji. W takiej sytuacji, gdzie może nas zalewać inna fala, musimy pomyśleć o tych, którzy chcą wrócić. To nie tylko repatriacja z Kazachstanu, Syberii, z tej części azjatyckiej Związku Radzieckiego, ale to jest też sprawa, jeżeli chodzi o Ukrainę, wzięcia do Polski tych, którzy mieszkają tam w piwnicach pod ostrzałem separatystów. Trzeba to wszystko mądrze rozwiązać. To też wymaga wysiłku, bo przecież nie mamy gotowych mieszkań, ale trzeba to wykonać dla naszego całego narodu, który jest gdzieś tam, w rozproszeniu. Jedni wyjeżdżają, szukają swojego szczęścia, a inni chcą wrócić. Tak się toczą dzieje Polski. Jestem pewna, że rząd podejmie tę sprawę.

Jakie ma Pani senator swoje przemyślenia w tej sprawie? W jaki sposób wyciągnąć rękę do repatriantów?

W kadencji 1997- 2001, kiedy Senat zainicjował te ustawy, a ja pracowałam ze śp. prof. Stelmachowskim, to my właśnie współtworzyliśmy tą ustawę, chcieliśmy, tak kompleksowo, rozwiązać 3 sprawy: repatriację, Kartę Polaka i ustawę obywatelską. Wtedy nie z wszystkim udało się zdążyć, zabrakło nam części głosów osób dobrej woli. Nikt nie przewidział wtedy, że kolejne rządy tak to zostawią. Kolejny parlament podjął ustawę o Karcie Polaka. Ustawa o obywatelstwie nigdy do końca nie została zmieniona w takim duchu, w jakim my wtedy zakładaliśmy m.in. chcieliśmy w tej ustawie wprowadzić taką instytucję jak przywrócenie obywatelstwa. Prowadziłam konsultacje głównie z Polakami na Zachodzie, którzy szli z Armią Andersa itd. Później komunistyczny rząd ich pozbawił obywatelstwa, oni się go nigdy nie zrzekali, a zostali go pozbawieni. Oni chcieli instytucji przywrócenia obywatelstwa z mocy prawa. Mówili mi, że nigdy się nie wyrzekli Ojczyzny, mówili, że dalej są Polakami i chcieliby by im przywrócono to obywatelsko. Ta ustawa nie została podjęta, wprowadzono ułomne rozwiązania Karty Polaka, ale to nie jest to samo, to nie to, co proponowaliśmy.

Myślę, że teraz, kiedy będziemy mieć tą większość i samodzielne rządy, to pewne sprawy unormujemy kompleksowo. Jeśli chodzi o moje zdanie, to jeżeli chodzi o repatriację, to z całą pewnością nie obejdzie się bez współpracy rządu z samorządami. Rząd ot tak, z góry nie wykona tego zadania. Jeśli ktoś mieszkający w Kazachstanie, Polak, sprzeda swój dobytek, mienie itp. i ruszy do Polski, to musi mieć zapewnione mieszkanie i pracę, bo z czegoś trzeba żyć. Tu jest to konieczne współdziałanie, bo wiadomo, że w Polsce jest problem braku mieszkań, problem bezrobocia. Być może odbędzie się to na zasadzie porozumień dwustronnych, bo takie może dokonywać np. rząd, dać z budżetu określone środki na wsparcie tej gminie, która zechce przyjąć określonych repatriantów. Jest tzw. Baza Rodak, mamy w tej bazie całą grupę rodzin, które chcą wrócić. Trzeba rozeznać na nowo tę sprawę, wzmocnić budżety gminy, żeby oni mogli budować mieszkania, a może zagospodarowywać jakieś budynki, pustostany nie wymagające dużego remontu. To taki przykład, ale we wzajemnym porozumieniu trzeba to robić, myślę, że jest to możliwe, wsparcie państwa dla działań samorządowych w tym zakresie. Samorządy są otwarte, bo to w końcu nasi rodacy.

W naszym kraju jest bezrobocie, ale Ci, którzy wydłużali nam wiek emerytalny to m.in. mówili, że trzeba go podnieść, bo niedługo nie będzie rąk do pracy w Polsce. Ja wtedy w swoim wystąpieniu w Senacie m.in. odpierałam ten zarzut: przyspieszyć repatriację, to przyjadą osoby do pracy i nie trzeba wtedy wydłużać wieku emerytalnego, wręcz przeciwnie, powinno się go obniżyć.

Dziękujemy za rozmowę.

MP

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Tomek

Gratuluje wyniku, głosowałem na panią

~Pawcio

12 lat w parlamencie i dostała kolejne 4 lata, coś zrobiła oprócz palenia ognisk itp, coś konkretnego wstydziłby się, siedziałaby przynajmniej cicho

~Ryba

Zgodze sie ze to wielka odpowiedzialnosc przed Pis-em mam nadzieje ze beda lepiej rzadzic niz po i psl.

~qurek

hehe gdyby weszły jowy kukiz tylu posłow by nie miał

~Mr WHO

"Bardzo satysfakcjonuje mnie ten wynik. Z reguły tak jest, że jak się jest tak dłużej w polityce jak ja, to kolejne wybory można wygrywać, ale jest raczej tendencja spadkowa, a ja dostała znacznie więcej głosów niż 4 lata temu i to mnie bardzo buduje i umacnia w tym, żeby robić to, co robiłam dotychczas, czyli pomagać ludziom, troszczyć się o Polaków na Wschodzie"

Na karcie były tylko 3 nazwiska umiech nawet mało znana Kardasińska dostała 30 tys głosów umiech [taka magia krótkich list]

Mimo wszystko JOW-y zwłaszcza do sejmu....

~wyborca

Moje gratulacje mam nadzieje tylko ze to nie nasze złudne nadzieje ze cos sie zmieni.

~Jacek

wyłączone komentarze? moim zdaniem wszyscy się nadajecieumiech same obijboki