Ostatni Marsz Różowej Wstążki

Image

W piątek, 30 października już po raz V, a zarazem po raz ostatni, przeszedł Marsz Różowej Wstążki. Od przyszłego roku będzie odbywał się już pod zmienioną nazwą.

Marsz zintegrował osoby z różnych środowisk, które niosły wspólne przesłanie: Wcześnie wykryty nowotwór nie musi oznaczać wyroku. Profilaktyka możne uratować nasze życie.

Nie każdy wie o tym, że rak piersi to najczęstszy zabójca kobiet w naszym kraju. Rocznie na tę chorobę umiera 17 tys. osób. Te dane mogłyby znacząco się zmniejszyć gdyby każdy z nas regularnie się badał.

- Coraz więcej ludzi choruje na raka. To nie są już osoby 50+, ale również młodsze osoby na tę chorobę zapadają. Ten marsza ma zwrócić uwagę na profilaktykę, na samobadanie, żeby panie nie lekceważyły wizyt u ginekologa czy tych skierowań na mammografię. Problem dotyczy głównie kobiet, ale coraz częściej na tę chorobę zapadają mężczyźni. U mężczyzn jest to prostsze niż u kobiet. Tak naprawdę panowie w domach powinni pomagać paniom w dokładnym badaniu. Lekarz to już jakaś bariera, choć kobieta- lekarz to już jest bariera mniejsza- mówi Konrad Mężyński, prezes Stowarzyszenia "Dobro Powraca".

W Stalowej Woli po raz pierwszy Marsz Różowej Wstążki odbył się w 2011 roku. Od początku organizacją marszu zajmuje się Dobro Powraca, stalowowolskie Amazonki oraz Ambulatorium przy HSW.

- Kiedy 5 lat temu rozmawiałem z Amazonkami, to dowiadywałem się, że borykają się one z problemami zwolnień z pracy, panie musiały taić tą chorobę przed pracodawcą, brały urlopy, kombinowały na różne sposoby, tylko żeby doszło do operacji, rehabilitacji. Jest to niedopuszczalne. Kobieta bez jednej czy dwóch piersi to jest taki sam człowiek jak każdy z nas, nie jest osobą ułomną i na to chciałem zwrócić uwagę- mówi Konrad Mężyński.

Marsz Różowej Wstążki wyruszył spod Biblioteki Międzyuczelnianej docierając do Miejskiego Domu Kultury, gdzie w sali widowiskowej obyła się projekcja filmu poświęconego tematyce raka piersi. Można było dowiedzieć się z niego o samobadaniu piersi. Dodatkowo uczestnicy marszu mogli sprawdzić sobie poziom cukru i cholesterolu.

- W tym roku po raz pierwszy biorę udział w tym marszu. Jest to bardzo słuszna akcja, żeby rozpropagować wśród uczestników i społeczeństwa wiedzę, że te sprawy rakowe powinny być przyjmowane z godnością. Powinno się wiedzieć jak się należy zachować i jak postępować w takich przypadkach- mówi Czesława Kowalczyk z Uniwersyteckiego Stowarzyszenia Srebrne Lata.

Tegoroczna akcja w Stalowej Woli odbyła się po raz ostatni pod nazwą Marszu Różowej Wstążki. Jest to związane z tym, że dwie firmy w naszym kraju wykorzystują symbol różowej wstążki do własnych celów nie dzieląc się dochodami z organizacjami Amazonek. Dochody, zarówno firmy sprzedającej płatki śniadaniowe, jaki i kosmetyki pozostają w portfelu właścicieli.

- Nie zostawiamy tej tematyki, tylko w przyszłym roku będzie to troszeczkę inna forma. Myślę że lepsza- mówi prezes Stowarzyszenia "Dobro Powraca".

MP

Przewiń do komentarzy





















Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~tak

umiech

~chętny :-))))

chęnie bym pomógł w badaniu tej pani w różowych spodniach (10 i 16 zdjęcie)....