Wszystko się kiedyś kończy

Image

Po 10. meczach bez porażki, drużyna drugoligowej Stali Stalowa Wola uległa na wyjeździe dużo niżej notowanej Legionovii.

W pierwszej połowie lepiej prezentowała się Stal, ale nie udokumentowała tego zdobyciem bramki. Na początku spotkania minimalnie chybił z dystansu Dawid Jabłoński, w 15. minucie nie trafił czysto w piłkę Tomasz Płonka, później niecelnie uderzał Damian Łanucha, a w 40. minucie Radosław Mikołajczak „główkował” wprost w bramkarza. Legionovia zagroziła Stali tylko jeden raz w tej pierwszej części gry, kiedy sędzia zastosował przywilej korzyści, nie odgwizdując faulu na jednym z miejscowych piłkarzy, piłka trafiła na 16 metr do Kamila Tlagi i ten oddał zaskakujący strzał, po którym zatrzęsło bramką. Piłka odbiła się od spojenia poprzeczki ze słupkiem.

Gdy na początku drugiej połowy, drugą żółtą kartkę ujrzał Chorwat Leon Leuštek, a niezadługo potem w słupek trafił Płonka, to chyba nikt w tym momencie nie przypuszczał, że to gospodarze będą schodzić z boiska w glorii zwycięzców. A jednak! Stal atakowała, ale gola strzelili gospodarze. Mateusz Kwiatkowski podał piłkę wzdłuż pola karnego do Kamila Tlagi, a ten mocnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie. Po zdobyciu gola drużyna trenera Ryszarda Wieczorka „zamurowała” się na swojej połowie, natomiast w szeregi Stali wkradła się olbrzymia nerwowość. Nasza drużyna atakowała, ale zbyt dużo był w jej poczynaniach chaosu i gospodarze nie mieli tak naprawdę żadnych problemów w defensywie. Dużo groźniejsze były kontry Legionovii. Tomasz Wietecha dwukrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki, ale za trzecim razem nie miał już szans, kiedy ładnym, technicznym uderzeniem popisał się Mateusz Kwiatkowski.

W najbliższej kolejce Stal zmierzy się z Kotwicą Kołobrzeg.

Legionovia - Stal Stalowa Wola 2:0 (0:0)

1-0 Kamil Tlaga (64)

2-0 Mateusz Kwiatkowski (90)

Legionovia: Smyłek – Grzelak, Dankowski, Grudniewski, Leuštek, Monterde – Odunka (65 Kozłowski), Kopka, Tlaga (65 Kitliński), Zawodziński (84 Milewski) – Kwiatkowski (90 Śledziewski).[/b] [p]Stal: Wietecha – Bartkiewicz, Wrona, Wawrzyński (87 Siudak), Kowalski – Mikołajczak, Kachniarz (67 Przezak), Stelmach (61 Giel), Łanucha, Jabłoński – Płonka.

Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok).

Żółte kartki: Leuštek, Tlaga, Monterde, Grzelak – Kowalski.

Czerwona kartka: Leon Leuštek (49. minut, za drugą żółtą).

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Die Nacht

Coś się kończy, coś zaczyna...

~StALOWIAK

Ta drużyna emerytów sportowych i nieudaczników ligi' W "NIGDY nie b edzie si e starać o awans do wyższej klasy rozgrywek.Gdyby zaczęli wygrywać i zdobyli awans klub by ich się pozbył a nabył nowych lepszych perspektywicznych zawodników.) Oni to wiedzą.ONI ZAKOTWICZYLI NA STAŁE W TEJ KLASIE ROZGRYWEK I STARAJA SIE TYLKO NIE SPAŚĆ Z TEJ "LIGI"

~merkui

Jakie dno, ale "warto" było wydać pół bańki i jeszcze pare melonów na boisko. To gwarantuje nam tą mizerię jeszcze na wiele lat.

Pis inwestuje w sporty które są synonimem porażki. Gdyby kopacze sobie radzili, to zapewne nie dostaliby ani złotówki