Biegają po pieniądze
Czy promowanie biegaczy z Ukrainy to dobry sposób na rozwój sportu w Stalowej Woli? Po Polsce od lat jeżdżą Ukraińcy, Białorusini, a nawet Kenijczycy zgarniając w biegach ulicznych pierwsze miejsca. Z tego żyją.
Promowanie sportu i organizacja biegów ulicznych to wspaniały sposób na zwrócenie uwagi na dbałość o zdrowie, to również sposób dla naszych lokalnych zawodników na wybicie się, sprawdzenie, podreperowanie szczupłych budżetów. Udział w biegach ulicznych, np. w Stanach Zjednoczonych to zabawa tylko dla swoich. Ewentualne wygrane zawodnik przeznacza na szkolenia, wyjazdy, zakup odpowiedniego obuwia, sportowych ubrań. Dzięki temu rozwija się, ćwiczy i doskonali ku chwale swojej Ojczyzny. U nas tak to nie działa. Do startów dopuszczeni są wszyscy, nawet ci spoza Unii Europejskiej.
Przyjrzyjmy się biegowi ulicznemu zorganizowanemu z okazji święta niepodległości. Wczoraj w zawodach drugie miejsce zajął Ukrainiec Dmytro Didovodiuk. 4 dni wcześniej zajął I miejsce w biegu w Ostrowcu Świętokrzyskim, 5 dni temu w Białymstoku. W tym roku biegał już między innymi w Puławach, Starachowicach, Warszawie, Bukownie, Mielcu itd. Wszędzie z sukcesem. Brał udział w zawodach małych i dużych, wszędzie tam, gdzie płacą.
Problem „łowców nagród” jest znany w Polsce od kilku lat. Przez nasz kraj przewijają się tabuny biegaczy z Afryki i Ukrainy, którzy hurtowo zgarniają nagrody w biegach ulicznych. A przecież nie o to chodzi. Mówi o tym Stanisław Łańcucki ze Stalowowolskiego Klubu Biegacza.
- Ukraińcy biegają tu zawodowo, dla nich jest to sposób na życie, na zarobek, zarabiają tu pieniądze na chleb, przyjeżdżają tutaj, bo mają inny przelicznik. Część klubów zaczyna się w Polsce buntować, zaczyna ich wykluczać i dopuszczać tylko zawodników Unii. Nasi zawodnicy zaczynają to popierać, bo zostają pieniążki po biegach dla nas- mówi Stanisław Łańcucki ze Stalowowolskiego Klubu Biegacza.
W roku ubiegłym bieg wygrał Andrij Starzynskiy z Ukrainy, dwa lata temu drugie miejsce zajął Aleksander Borysiuk z Ukrainy, trzy lata temu wśród zwycięzców znalazł się Lilia Fiskowicz z Mołdawii…
Komentarze
Autor teksu publicznie proponuje zastosowanie wyłącznie jednego kryterium dopuszczającego uczestnictwo w biegu: kryterium rasowe.
Jutro wyjadą autobusy tylko dla Polaków, klientem restauracji będzie tylko Polak, w parku ławki tylko dla Polaków.
Czy to wymaga jakiegoś komentarza?
Czy nie powiniem tym zainteresować się prokurator?
Może niech autor teksu zapyta o komentarz dziadków, którzy żyli tutaj za okupacji.
Ps. Słusznym jednak jest twierdzenie, że źródłem zła jest głównie ignorancja i ciasny umysł.
Z tekstu artykułu jasno wynika, że jego autor ma pretensje do garbatego żyda, że ma proste dzieci. Czy można sobie wyobrazić (pomijam skalę) udział w maratonie nowojorskim tylko Amerykanów, albo warszawski, w którym startują tylko Polacy? Mógłbym teoretycznie coś takiego sobie wyobrazić, zakładając, że organizatorzy kierowali się czystym nacjonalizmem czy rasizmem, ale nigdy nie z tej przyczyny, że nagrody mogą wpaść w "obce" ręce! Za kuriozalne uważam stwierdzenie, że w stalowowolskim biegu uczestniczą od lat "Łowcy nagród", którzy w owych nagrodach znaleźli świetny sposób na dostatnie życie. Faktycznie - za 350 zł, czy nawet 500, można, mając taaaką kasę!, w dobrobycie szaleć bez umiaru co najmniej do następnego (za rok) biegu. Chyba, że do następnego biegu ulicznego zostanie zmieniony regulamin po myśli autora.
Wprowadzić kontrolę dopingową na mecie dla pierwszych np. 10 zawodników.
Proponuje na przyszłość robić testy zawodnikom przed biegiem i tych lepszych od naszych zawodników wykluczać. Wtedy będzie szansa, że wygra nasz.
Kolejne rozwiązanie to bieg jednego zawodnika wytypowanego przez klub. Resztę zdyskwalifikować i po sprawie nie będą naszym zabierać medali i pieniędzy.
pieniadze te co niby wybrywaja biegacze,to w rzeczywistosci wiekszacs z tych pieniedzy przejmuja ich menadzerowie.menadzer mysli ich o wszystkim,ci tylko zdobywaja pierwsze miejsca.
Również jestem za zniesieniem nagród , a nie za zakazem dla obcokrajówców; ew. nie powinni wg mnie brac udziału zawodowi biegacze; i bedzie po problemie...
Niedługo w Stalowej będzie więcej Ukraińców niż Polaków. Nawet Niemieckie firmy zaczynaja ich przyjmować bo brakuje taniej sily roboczej. W dodatku za większe pieniądze niż Polaków.
Problemem jest nie start obcokrajowców, ale stosowanie dopingu przez prawie wszystkich zawodników zza wschodniej granicy. Oni nie startują w ogólnopolskich zawodach prestiżowych, bo na nich zwycięzcy są poddawani kontroli antydopingowej. Na zawodach lokalnych tej kontroli nie ma, bo to spory wydatek dla organizatorów. Dlatego Ukraińcy jeżdżą po całej Polsce, wybierając mniejsze miasta. W ten sposób dorabiają w weekendy do swojej pracy (często na "czarno") w Polsce. Ot cała prawda o tym "sporcie".
A czy ktoś zabraniał wygrania biegu przez polskiego zawodnika? Trzeba być dobrym, szybkim i zwyciężać. Obrażać się, że ktoś jest lepszy? Chyba nie na tym polega sport. Tu ma wygrać właśnie najlepszy. I trzeba mu dorównać albo go prześcignąć. A nie nie dopuszczać do biegu i eliminować. Nie o to chodzi w sporcie.
na normalnych zawodach AMATORSKICH - zawodowi biegacze powinni być nieklasyfikowani .
Zlikwidować nagrody pieniężne i po problemie ...
Polacy to są dobrzy w swoich opłotkach.
Wyłączmy lepszych z turnieju i już NAJLEPSZYM będzie miejscowy cherlak.
Rozumiem, że Polacy nie mają prawa biegać poza swoją ciasną parafią.
A może wystarczy być lepszym?
No ale to jest trudniejsze niż kombinowanie w regulaminach.
Małość, małość, małość ...
~Gałka, jestem za!
co mysli kogut gdy kure sciga
wystarczy szybciej biegac i po problemie
W pełni POPIERAM ~Gałkę~.
To powinien być bieg dla przyjemności, dla zdrowia i dla uczczenia naszego święta. Nagrodą może być wymienienie zwycięzców na lokalnych stronach i symboliczny uścisk ręki (tylko nie wiem czyjej ).
Uważam,że zbieranie wpisowego tak jak i wręczanie nagród za podium jest nie na miejscu.Nieważne czy dla Polaków czy nie.Tego typu biegi powinny być po prostu biegiem dla zdrowia czy ku czci święta.Wtedy nie zobaczymy prawdopodobnie obcokrajowców i po problemie.
Organizacja to koszty bardzo niewielkie a nagrodą powinno być samo ukończenie biegu czy puchar i przybicie piątki ze znajomym.
Bieg 11 Listopada jest ważny dla Polaków i oni powinni biec, powinien to być bieg też podzielony na amatorów i sportowców którzy codziennie trenują biegi.
Za drugie miejsce było 350 zł, no ja nie mogę, ale się obłowił, okradł naszą biedną ojczyznę!!!
Panie dziennikarzu, proponuję wprowadzić kryterium dochodowe dla uczestników biegu, i na dodatek listę państw, których mieszkańcy nie mogą startować w Stalowej Woli...
Ekstra pomysł, co nie?
Żal tyłek ściska, że są lepsi? Skoro jest kasa do wygarnięcia to trenować leniuchy i zwyciężać a nie marudzić
Proponuję wpis so regulaminu w/g którego w danej miejscowości do zawodów będą mogli zgłaszać się zawodnicy na podstawie adresu zameldowania. I po problemie...