Cwane puszki wciąż w obiegu

Na terenie miasta odbywają się zbiórki pieniędzy na rzecz organizacji, stowarzyszeń, fundacji. Prowadzą je… oszuści. Okres przedświąteczny to czas szczególnej działalności złodziei.

Oszuści „pracują” w mieście w punktach najbardziej uczęszczanych przez mieszkańców. Stoją przy PKS-ie, hali targowej, pukają do drzwi mieszkańców.

- My takich zbiórek nie prowadzimy- zapewnia Konrad Mężyński ze Stowarzyszenia „Dobro Powraca”.- Głównie zbieramy na konto, bądź skupiamy się na zbiórkach wewnętrznych czyli wchodzimy do urzędów, szkół, zbieramy podczas koncertów, które organizujemy dla kogoś, organizujemy też aukcje tak, jak to było w przypadku Łukasza Sobiły- mówi Mężyński.

Po tego typu akcjach zbiera się specjalna komisja, która zlicza pieniądze i sporządza protokół. Gotówka wpłacana jest na konto. Wszystko odbywa się w sposób legalny i uczciwy. Każda złotówka trafia do potrzebujących. Członkowie stowarzyszenia „Dobro Powraca” nie chodzą z puszkami po domach, nie pukają do drzwi by zdobyć pieniądze, nie organizują również zbiórek ulicznych. Jeśli spotkamy kogoś na mieście z puszką z logo organizacji lub wizerunkiem chorych osób, powinniśmy zawiadomić policję, bo osoba taka jest na pewno oszustem.

W tej chwili zbierane są środki (wpłacać można pieniądze na konto) dla 5 osób: Łukasza Sobiło z Zarzecza (potrzebna do leczenia kwota ok. 400 tys. zł), 9- letni Antosia ze Stalowej Woli (potrzebne pieniądze na leczenie po poparzeniach), pani Zofii i Heleny (osoby chore na raka trzustki, na zabieg w Polsce potrzeba po ok. 73 tys. zł), Krzysztofa „Puszczyka” Sowy (rockowy wokalista, który wymaga leczenia po wypadku).

Osoby zbierające pieniądze, jeśli tego będziemy się domagać, muszą podać nam swoje personalia, numer telefonu do szefa organizacji celem weryfikacji jego danych.

Do wpłat na konto zachęcała również przedstawicielka Urzędu Skarbowego w Stalowej Woli Anna Haniecka przekonując, że tylko w ten sposób będziemy mieć pewność, że nasz dar serca trafi do potrzebujących.

- Taką darowiznę można sobie odliczyć od dochodu w zeznaniu rocznym, ponieważ podatnicy, którzy dokonują wpłat na rzecz organizacji, które działają na podstawie przepisów ustawy o działalności pożytku publicznego, świadczą usługi w zakresie ochrony zdrowia, kultury, nauki, pomocy społecznej mogą sobie takie darowizny odliczać. Osoby fizyczne, jeśli dokonają takiej wpłaty mogą odliczyć do 6% swojego dochodu, a osoby prawne do 10%. Warunkiem odliczenia jest posiadanie dowodu wpłaty na rachunek bankowy stowarzyszenia- mówi przedstawicielka US w Stalowej Woli, Anna Haniecka.

Aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, rzecznik stalowowolskiej policji przestrzega przed oszustami i przypomina, że okres przedświąteczny to czas wzmożonej aktywności złodziei. Polacy chętniej otwierają serca dla potrzebujących. Zbierający pieniądze muszą mieć identyfikatory ze zdjęciami i swoimi danymi oraz informacje, że zbiórka jest zarejestrowana w ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, puszka ma też być oklejona banderolą. Zgody na zbiórkę nie może wydać wójt gminy czy prezydent. Najwięcej problemów mieszkańcy mają z osobami, które „chodząc po domach” usiłując sprzedać nam różne przedmioty na rzecz osób chorych (głównie kartki świąteczne i kalendarze).

Często wrzucamy złotówkę czy dwie do puszek bez zastanowienia na jaki cel będą użyte pieniądze, bo dla paru groszy nie warto psuć sobie głowy sprawdzaniem czy cel szczytny, czy nie. Na takie „okazje” czekają oszuści, bo przez nasze niemyślenie w puszce zbierze im się w końcu pokaźna suma (nawet tysiąc złotych dziennie).

Różnie też bywa z numerami kont przysyłanymi nam do domu przez różne organizacje. Nigdy nie jesteśmy pewni czy cel, o którym mowa jest prawdziwy i czy dana organizacja nie pobierze od wpłaty 10 czy nawet 20% dla siebie. Dlatego też lokalne, sprawdzone organizacje są najlepsze. Dodatkowo wiemy, że nie pobierają żadnej prowizji, tylko wszystko oddają potrzebującym. Po wpłacie pieniędzy na konto zawsze możemy zadzwonić i upewnić się, że pieniądze dotarły.