Remis w stalowych derbach

Image

W drugim występie w rundzie wiosennej piłkarze Stali Stalowa Wola zremisowali na swoim stadionie ze Stalą Mielec.

„Stalowe” derby Podkarpacia lepiej rozpoczęła drużyna trenera Andrzeja Kasiaka. Już w 3. minucie bliski zdobycia bramki był Michał Bogacz, który „główkował” z kilku metrów po rzucie rożnym, ale szczęśliwie interweniował na linii bramkowej Libera. Później lekką przewagę uzyskali goście, ale nie byli w stanie przedostać się w pobliże bramki Wietechy.

Tuż po wznowieniu gry bardzo ładnie z rzutu wolnego uderzył Nowak, na nasze szczęście piłka poleciała nad poprzeczką. Chwilę później, z kilku metrów nie potrafił trafić do celu stoper mieleckiej Stali Michał Bierzało. Za trzecim razem goście nie zmarnowali już okazji. Po dośrodkowaniu Nowaka, celną „główką” z około 8 metrów popisał się Lech. Po starcie bramki nasza drużyna zaatakowała śmielej i minutę przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadziła do wyrównania. W pole karne wbiegł z piłką Dawid Przezak, którego sfaulował Sulowski i sędzia podyktował rzut karny. Decyzja arbitra rozwścieczyła trenera i piłkarzy Stali Mielec, ale ich protesty zdały się na nic. Piłkę ustawił na 11. metrze Damian Łanucha i pewnym strzałem pokonał Liberę, zapewniając „Stalówce” jeden punkt.

Stal Stalowa Wola – Stal Mielec 1:1 (0:0)

0-1 Lech (72), 1-1 Łanucha (89-rzut karny)

Stal SW: Wietecha – Kantor (87 Mistrzyk), Wawrzyński, Bogacz, Kowalski - Mażysz (75 Siudak), Giel (79 Kachniarz), Łanucha, Bartosiak - Płonka, Przezak,

Stal M.: Libera – Sulewski, Bierzało, Zalepa, Getinger - Cholewiak, Żubrowski, Lech, Prejs (46 Sobczak) - Nowak, Prokić (86 Łętocha) Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock)

Żółta kartka: Zalepa

Widzów: 1 800 (w tym ok. 300 z Mielca)

Materiał video

Materiał video

Przewiń do komentarzy









Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
vielitz

ziand7 - to fakt, najeżdżanie na kogoś jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek to idiotyzmumiech Ale przyznam, że miałem nadzieję na kogoś z zewnątrz - no zobaczymy co z tego wyjdzie, na pewno trener z regionu na utrzymanie wystarczy, ale jak będziemy chcieli walczyć o więcej, to już trzeba szukać dalej, bo wtedy ważne też sa znajomości umiech

ziand7

vielitz - zgadzam się z tobą. Chodziło mi bardziej o danie szansy trenerowi Kasiakowi a nie krytykę dla samej krytyki jeszcze przed rozpoczęciem rundy.

vielitz

ziand7 - a jaki to trener z STW zrobił karierę poza regionem? To ci może powiedzieć jaki to poziom nasi trenerzy prezentują.
Ja do Kasiak pretensji na razie nie mam, gra tym co ma, szału nie ma. Wobec lidera nasi zaprezentowali się całkiem ok, widać po prostu, że liga słaba i tyle. Nasza Stal to drużyna na środek II ligi na razie, może z czasem coś się zmieni.
Niestety, ale skład dziurawy, a mimo, że parę drużyn się rozpadło i można było kogoś wyhaczyć, to u nas niestety wzmocnienia ubogie i to widać na boisku...

ziand7

Mecz meczowi nierówny. Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Ogólnie mecz walki. Przestańcie z tym najeżdżaniem na trenera. Jak dobrze pamiętam zawsze gdy trenerem był człowiek ze Stalowej Woli to wielcy znawcy futbolu wieszali na nim psy...Taka głupia, prowincjonalna mentalność. Bez odbioru.

wyborca

Za Szlęzaka grali lepiej.

~Wujek Dzidek

Kasiak - jaki zawodnik, taki i trener! Tyle w temacie...

~Wojak

Poziom spotkania - DNO! Jaki jest trener Kasiak, zobaczylismy wczoraj: zero pomyslu na grę, szybkości i dokładności, a ci goście co ich kupili to na 4 ligę. Bramka - Wietechy!!!!

vielitz

Z plusów to wynik, bo uratowany punkt w ostatniej minucie trzeba cenić, zdecydowanie lepsza gra niż z siarką (więcej akcji i okazji, więcej zaangażowania). Szkoda błędu przy bramce, bo taka z niczego strata trochę.
Karny ciężko ocenić, niby piłkę gość wybił czysto, nasz tam jednak "dziubną" piłkę, więc taki na styk temat, chyba jednak szczęście dopisało. Brawa jednak za całą kontrę i walkę do końca.
Mielec jako lider zawiódł totalnie, był nawet gorszy od nas (a nasi cudów nie grali), także nie ma się co wstydzić.
Na trybunach tłoczno i głośno, po obu stronach, oby tak częściej.

Widać niestety, że transfery na chwilę obecną to tylko uzupełnienie składu, a nie wzmocnienie, i na razie to na pewno nie załatały dziur po ubytku (Miki i Jabłoński). W obronie całkiem ok, tylko czasami za dużo paniki się zdarzało (no i jeden babol obrony+Balona).
Kasiak musi jeszcze poracować także nad atakiem, bo współpraca Przezak-Płonka jakoś nie działała w tym meczu.

Jest lepiej niż było tydzień temu, z tego się cieszyć trzeba, oby z meczu na mecz było jeszcze lepiej.