Radny Bajek będzie walczył z hejtem

Radny Mariusz Bajek będzie walczył w internautami, którzy obrazili go słownie pod artykułami w mediach społecznościowych.

Wielu internautów wyraża swoje opinie i emocje pod artykułami. Niektórzy robią to w sposób kulturalny, inny powodowani zapewne emocjami pozwalają sobie na nieco więcej. Polityczny hejt w Internecie to zjawisko, które nasiliło się znacznie w ostatnich latach. Na popularnych portalach internetowych, pod artykułami, zwłaszcza o tematyce politycznej, ale i rozrywkowej, roi się od wyzwisk, wulgaryzmów, często prostackich haseł kierowanych pod adresem aktorów, muzyków, posłów, senatorów, radnych miejskich, prezesów i dyrektorów, osób rządzących. Ktoś, kto para się polityką, do tego jest znany, choćby lokalnie, a na dodatek wypowiada swoje opinie publicznie, musi się liczyć z tym, że prędzej czy później dopadnie go krytyka. Polak to taki człowiek, który będzie niezadowolony nawet wówczas, gdy się mu coś daje za darmo i na wszelki wypadek będzie miał swoje zdanie na każdy temat.

Wielu myśli, że w Internecie działa bezkarnie, anonimowo, może wyzywać, ubliżać, przeklinać, a nawet grozić. Adresat komentarzy ma dwa wyjścia: albo machnąć ręką i robić dalej swoje, albo złożyć doniesienie do prokuratury i szukać sprawiedliwości. Ktoś kiedyś powiedział, że do polityki trzeba mieć dziś grubą skórę i ogromną odporność, by znieść krytykę i niewybredne komentarze. Wiadomo, że rzadko kto ma odwagę powiedzieć politykowi w oczy co o nim myśli. Większość woli zacisze domowego ogniska i anonimowe klepanie komentarzy na klawiaturze własnego komputera. Czy można wygrać z hejterami? Można… próbować. Bo czy dany komentarz jest już groźbą, czy tylko prostackim „szczekaniem” w próżnię? A może to tylko opinia podana w niewybredny sposób, opinia, do której ma prawo każdy oceniający radnego wyborca? Sposób pisania komentarzy zależy od poziomu kultury wyniesionej z domu, wykształcenia i własnej wrażliwości. Niestety, w dzisiejszych czasach hejt jest nawet rodzajem walki politycznej. Wystarczy przypomnieć okres ostatniej kampanii parlamentarnej, kiedy to „Rzeczpospolita” ujawniła, że Platforma Obywatelska miała zatrudnić 50 osób (docelowo 100), których zadaniem miało być krytykowanie w Internecie Prawa i Sprawiedliwości. Wówczas zamiar ten wyjawił jeden z uczestników spotkania partyjnego PO w Jachrance. O hejcie miała wypowiadać się sama Ewa Kopacz. Pamiętamy, że wybuchła afera, z której PO musiało się grubo tłumaczyć. Małgorzata Kidawa-Błońska uznała to za żartobliwą wypowiedź pani Kopacz. Fakt faktem hejt trafia nawet do planów walki wyborczej jako skuteczna forma osłabiania przeciwnika.

Radny Mariusz Bajek niejednokrotnie krytykowany był za swoje wypowiedzi na temat kotów i opieki nad nimi. Pod artykułami na ten temat spotkał się z falą krytyki ze strony internautów. Niektóre z komentarzy były niekulturalne i uznane przez radnego za groźby stanowiące atak na jego osobę. Radny postanowił dociekać sprawiedliwości. O fakcie złożenia do Prokuratury w Stalowej Woli doniesienia w sprawie niewybrednych komentarzy poinformował podczas sesji Rady Miasta.

- Nie tak dawno na jednym z portali stalowowolskich ukazał się artykuł, pod którym znalazło się mnóstwo komentarzy, bardzo niewybrednych. W tym momencie informuję publicznie, że zostało złożone doniesienie do prokuratury zgodnie z art. 190 i 216 kodeksu karnego. Chodzi tu o znieważanie i groźby karalne. Drodzy państwo, przeczytam tylko fragment: „Struć powinno się tą PiS- owską miernotę”. Dalej nie czytam, bo są napisane inwektywy. Do czego to doszło? Mamy w tej chwili w kraju społeczne przyzwolenie na pisanie anonimów. Na czym my wychowujemy swoją młodzież? Ja informuję, że tę sprawę doprowadzę do samego końca. Tak samo każdą następną, która się nadarzy. To jest ku przestrodze tym, którzy nauczyli się pisać, bo chyba czytać za wiele nie przeczytali. Staję w tym miejscu również w obronie moich koleżanek i kolegów. Niejeden w dosyć niewybredny sposób został opisany. Proponuję solidarne działanie i wspólne postępowanie w takich sytuacjach– mówił radny podczas sesji Rady Miasta.

Żaden użytkownik Internetu nie jest anonimowy. Każdy wpis to jak złożenie podpisu elektronicznego, a więc pozostawienie namiarów na siebie. Osoby, które grożą innym nie są bezkarne. Znieważenie drugiej osoby jest przestępstwem, a jeśli sprawca dopuścił się go używając środków masowego komunikowania (czyli np. Internetu), takie działanie jest zagrożone nawet karą pozbawienia wolności (podstawa prawna: art. 216 kk § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku). Wobec nieletnich sąd rodzinny może: udzielić upomnienia, zobowiązać do określonego postępowania, a zwłaszcza do naprawienia wyrządzonej szkody, do wykonania określonych prac lub świadczeń na rzecz pokrzywdzonego lub społeczności lokalnej, do przeproszenia pokrzywdzonego, do uczestniczenia w odpowiednich zajęciach o charakterze wychowawczym, terapeutycznym lub szkoleniowym, ustanowić nadzór odpowiedzialny rodziców lub opiekuna, ustanowić nadzór organizacji młodzieżowej lub innej organizacji społecznej, albo osoby godnej zaufania - udzielających poręczenia za nieletniego, zastosować nadzór kuratora, skierować do ośrodka kuratorskiego, a także do organizacji społecznej lub instytucji zajmujących się pracą z nieletnimi o charakterze wychowawczym, terapeutycznym lub szkoleniowym, po uprzednim porozumieniu się z tą organizacją lub instytucją, orzec umieszczenie w rodzinie zastępczej, w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, w młodzieżowym ośrodku socjoterapii albo w ośrodku szkolno-wychowawczym, orzec umieszczenie w zakładzie poprawczym, zastosować inne środki zastrzeżone w niniejszej ustawie do właściwości sądu rodzinnego, jak również zastosować środki przewidziane w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.