Przymknięte Oko Wielkiego Brata

Image

Dyskusja na temat monitoringu w mieście trwa. W Stalowej Woli już funkcjonuje ok. 60 kamer, ale nie ma ich tak naprawdę, kto obserwować na żywo. Czy Oko Wielkiego Brata jest przymknięte?

O najbardziej niebezpiecznych miejscach w mieście mówił, podczas prac Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, Komendant Powiatowy Policji w Stalowej Woli, inspektor Lucjan Maczkowski.

Podkreślił on, że z doświadczenia, a także z rozmów z komendantami z innych stron Polski wie, że zamontowanie monitoringu w miejscu, gdzie dochodziło do wielu negatywnych zdarzeń, powodowało eliminację tych zdarzeń lub zmniejszenie ich występowania do minimum. Zdarzało się też, że chuligani przenosili swój „obszar działania” w inne miejsca miasta.

- Tam, gdzie jest monitoring, tam poprawia się bezpieczeństwo, a przestępczość znika. Jestem za monitoringiem, ale prawda jest taka, że bezpieczeństwo kosztuje- mówił podczas spotkania z radnymi komendant.

12 kwietnia 2016 roku członkowie prac Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego sformułowali wniosek, w którym zwracali się do prezydenta miasta o podjęcie działań zmierzających do uruchomienia monitoringu w mieście. Odpowiedź radni otrzymali od kierownik Referatu Pozyskiwania Funduszy Europejskich Jolanty Kowalewskiej. Jak się okazuje, sam monitoring, jako osobny temat, nie jest objęty projektem zgłoszonym do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na lata 2007- 2013 i lata 2014- 2020. Czy więc będzie zamontowany?

Według projektu wykonawczego budowy monitoringu dla Miasta Stalowa Wola z roku 2009 szacunkowy koszt montażu systemu przedstawia się następująco (netto): kanalizacja techniczna: 3 mln zł, urządzenia: 1 mln zł, centrum monitoringu 100 tys. zł (4 mln 100 zł łącznie).

W ciągu ostatnich kilku lat o monitoringu mówiło się nie raz. O swoim pomyśle przypomniał też Franciszek Zaborowski (były wiceprezydent Stalowej Woli). Jego projekt zakładał ustawienie 34 kamer na wszystkich drogach wjazdowych i wyjazdowych z miasta. Chronione miały być wszystkie obiekty główne. Miało się to odbywać drogą radiową (sieci WiMax). System nie wszedł do realizacji. Był za drogi.

Obecnie miasto ma własną, ok. 9 km sieć światłowodową, którą można by wykorzystać do pracy kamer (co dałoby oszczędności rzędu 3 mln zł). Radni chcieliby, by monitory znajdowałyby się albo na policji, albo obsługiwane byłyby przez osoby cywilne. Jak zaproponował komendant policji znakomicie poradziłyby sobie z tym np. osoby niepełnosprawne ruchowo, które mogłyby śledzić to, co dzieje się w mieście i przekazywać informacje policji. Na początek takich kamer mogłoby być kilka. Później dostawiło by się kolejne.

Ale sprawa nie jest taka prosta. Wszystko rozbija się o pieniądze i obecny stan techniki, który zmienił się od czasów Franciszka Zaborowskiego. Problem naświetlił zastępca naczelnika Wydziału Inwestycji, Transportu i Promocji Gospodarczej Andrzej Wojtaś.

- Były dwa projekty, m.in. wiekowy projekt Franciszka Zaborowskiego. Tutaj trzeba powiedzieć, że to nie był tylko monitoring, to była sieć szerokopasmowa plus monitoring. Zawsze monitoring towarzyszy pewnym działaniom, nie jest samym w sobie działaniem. Mamy już na terenie miasta 31 kamer, ale nie mamy centrali i nie ma kto tego śledzić. Są firmy, które odbierają sygnał i teoretycznie powinny z tego korzystać, albo są nagrania, z których później korzysta policja, ale to jest mało. Jeśli nie będzie centrali, to cała idea upadnie. Mamy oprócz tego 28 kamer na terenie szkół i przedszkoli. Łącznie mamy więc już prawie 60 kamer- mówił z-ca naczelnika.

I dodał, że stary już projekt Franciszka Zaborowskiego kosztowałby łącznie ok. 30 mln zł. Miasto w tej chwili ma część kamer działających radiowo, lecz jakość sygnału jest słaba. Z tego też powodu trzeba będzie nastawić się na światłowody.

- Projekt, o którym pisała Jolanta Kowalewska, to jest projekt, który złożyliśmy obecnie. Ma on szansę, żeby się zakwalifikować, bo mimo błędów, jest jednym z lepszych. To jest projekt, który mówi tylko o tym, że mamy dostarczony produkt w postaci Internetu szerokopasmowego do swoich placówek. W większości są to nasze placówki- jest ich 19, do tego jest niestety sieć, ale sieć nie jest kwalifikowanym kosztem. Musimy ją zrobić z własnych pieniędzy. To, o czym mowa w piśmie, te 4 mln 100 zł to są koszty niekwalifikowane, oprócz tego, co dostaniemy. Po przetargu mogłyby się te koszty obniżyć do ok. 3 mln- mówi z-ca naczelnika Andrzej Wojtaś.

Chodzi tu o dostarczenie do szkół szerokopasmowego Internetu. Monitoring powstałby więc tak przy okazji, bo miasto dostanie środki właśnie na Internet. Dlatego więc trzeba by dorzucić konkretnie na Oko Wielkiego Brata aż 4 mln 100 zł. Wówczas mogłoby powstać 19, a nie 30 kamer jak sugerowano wcześniej. Wszystko to jednak nie będzie miało sensu, jeśli nie stworzy się również odpowiedniej centrali, która będzie zatrudniać pracowników do śledzenia tego, co właśnie dzieje się w mieści. Sygnały o zaobserwowanych nieprawidłowościach byłyby natychmiast przekazywane, poprzez centralę policyjną, patrolom w mieście. Kamery oczywiście rejestrowałyby obraz na nośniku. Kto miałby zorganizować taką centralę? Miasto? Policją? Tego do końca nie wiadomo…

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~COCO

Może usprawni to pracę szanownej Policji w łapaniu złodziei samochodów i tp.

~somsiad

Dobrze gdyby byl monitoring kolo mojego bloku bo sasiadka sie puszcza a jej biedny chlop nic o tym nie wie

~dejw

Przyszła kolej na znajomych króliczka z dysfunkcją ruchową umiech

~hawk ranger

inwigilacja, a ameby popierają..

~Bolo

Jestem za tym by w naszym miescie zatrudnic ludzi do czujnnego obslugiwania monitoringu gdyz naprawde mozna dostrzec bardzo wiele i szybko interweniowac wzywajac na miejsce patrol policji

~Ania

Ale pierdol... jak to nie ma wiele chętnych jest problem jest taki że nie ma pieniędzy na wypłatę tego kto będzie obserwował!