Kuriozum na skalę światową?

Image

Tak radny Zbigniew Paszkiewicz określił fakt posiadania przystani bez dostępu do Sanu…

Czy w Stalowej Woli potrzebna jest przystań z prawdziwego zdarzenia?

- W Stalowej Woli, w okolicach Sanu są dwie przystanie wodniackie i żadna z tych przystani nie ma dostępu do rzeki. Po prostu pobudowano tam barykady kamienne. Jest przystań w Tarnobrzegu nad Wisłą, w Sandomierzu, a w Stalowej Woli przystań jedna i druga zostały odcięte od rzeki- mówi Zbigniew Paszkiewicz.

Radny wspominał czasy, gdy przystanie były miejscem imprez wodniackich. Ale miały też wówczas dostęp do rzeki. Z nich wypływano do Annopola, Kazimierza Dolnego, a nawet Warszawy. Organizowano również zawody kajakowe i żeglarskie.

Stalowa Wola żąda dostępu do Sanu

- Władze miasta organizowały też święto morza, by przypomnieć społeczeństwu, że Polska leży nad morzem w przeciwieństwie do Słowacji, czy Węgier. Mieszkańcy Stalowej Woli, szczególnie młodzież żyje praktycznie obok rzeki, a nie nad rzeką, bo rzeka została odcięta od przystani. Był czas, że miasto dało pieniądze Zarządowi Dróg Wodnych na umocnienie brzegu Sanu. Nie wiem czemu ten zarząd tak się zemścił na przystani. Teraz od wielu miesięcy na przystani powiewa smętny baner z napisem: Stalowa Wola żąda dostępu do Sanu- mówi radny Paszkiewicz.

Wodniacy skarżą się, że szczurom lądowym daleka jest miłość do rzeki, do imprez wodniackich.

Prezydent nie zawraca kijem… Sanu

- My ten wniosek i hasło realizujemy- mówi prezydent o haśle wodniaków.

Tereny nadsańskie będą rewitalizowane i oddane do użytku mieszkańcom. Przystanie nad Sanem to problem związany z pracami inwestycyjnymi Elektrociepłowni Stalowa Wola, budową Bloku Parowo- Gazowego i stawianiem nowego spiętrzenia, progu na Sanie.

- Musiał on być zrealizowany tak, aby podnieść poziom wody, by technologicznie zabezpieczyć funkcjonowanie bloku P-G. Dzisiaj trzeba powiedzieć, że jakakolwiek droga wodna, chociażby pomiędzy Ulanowem a Stalową Wolą jest już bardzo utrudniona. Przejście przez ten próg może się odbywać tylko i wyłącznie przy pomocy naszej Ochotniczej Straży Pożarnej, naszych wodniaków. Możemy się zastanowić nad kwestią innych przystani, ale to będzie drugi etap realizacji „terenów zielonych”- mówi prezydent.

Na razie więc nie ma co liczyć na wolny dostęp do Sanu, jeśli chodzi o żeglugę.

- Nie mamy szans na uzyskanie pozwoleń wodno- prawnych do tego, żeby wziąć udział w konkursach, które są ogłoszone w tej chwili- dodaje prezydent.

A zatem żeglowanie trzeba uskuteczniać na cudzych rzekach i akwenach…

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
cdn..

Przejście przez ten próg może się odbywać tylko i wyłącznie przy pomocy naszej Ochotniczej Straży Pożarnej, naszych wodniaków. Możemy się zastanowić nad kwestią innych przystani, ale to będzie drugi etap realizacji „terenów zielonych”.

Czyli nie będzie śluzy a przystań przeniosą do "inwestora" na błoniach?. Co to znaczy co zakomunikowano?

~szalom

Pierd.licie nie mając pojęcia o rzeczy. Na czym chcecie pływać po Sanie, pontonem, bo chyba nie żaglówką, czy motorówką? Przecież jest od dłuższego czasy płycizna. Jak nie mieczem, płetwą sterowąm, to śrubą napędową zahaczy. San to nie Wisła!

~maniek

o super inicjatywa by była z kajakami. podpisuje się obiema rekami. może fundusze unijne?

~dziadek

To co niszczeje koło kanału zrzutowego to po prostu skandal. Miejsce piękne tylko zaniedbane i niedofinansowane. Przystań usytuowana na lekkiej skarpie. Prywatny inwestor zrobił by perełkę. San nie wykorzystany w ogóle. Nie ma kajaków łódek , pozamykane na cztery spusty.

~media

a dostęp do morza?

~kris35

Pozwolenie wodno-prawne aby popływać kajakiem ? Kaczka jak chce popływać w Sanie to też załatwiacie jej pozwolenie? A ryby też muszą łazić do urzędu po pozwolenie? Poszaleleli za tymi biurkami. ?

~Jerycho60

Nie rozumiem jednego banału, przecież w dół rzeki nadal można żeglować. Wąski przesmyk który jest dziełem "dziwnej inwestycji" utrudnia żeglugę w górę rzeki. Była przystań koło kanału zrzutowego elektrowni i chyba nie ma problemu jej odbudować.

MFW

"Radny wspominał czasy, gdy przystanie były miejscem imprez wodniackich."

Ale to chyba było za komuny kolego Paszkiewicz,
a teraz obowiązuje dobra zmiana.

~szprotka

Serce rośnie jak człowiek patrzy jak płezydent pochyla się nad kolejnym płoblemem. To nic że znowu mu nie wyszło, ważne że chciał. Na osłodę może wodniakom sprowadzić Rubika, za nasze podatników pieniądze oczywiście.

~bebe

STALOWA WOLA ŻĄDA DOSTĘPU DO MORZA


!!!

Mariusz77

A przed wyborami, takie problemy to były rozwiązywane od ręki..na papierze rzecz jasna .

manukun

Tradycyjne, urzędnicze Niedasię