Walczyli o Polskę, w którą wierzyli
Ekspozycja przygotowana z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych opowiada o losach partyzanckiego oddziału leśnego, którym dowodził Tadeusz Gajda „Tarzan”. Wystawa przybliża nam postać charyzmatycznego dowódcy, jego podkomendnych oraz współpracowników, którzy w latach 1944–1946 współtworzyli polskie podziemie niepodległościowe.
Dlaczego historia tego oddziału stała się kanwą wystawy? Powodów było kilka, najważniejszy z nich to powiązania z naszym regionem nadsańskim.
Tadeusz Gajda urodził się 15 lutego 1924 r. w Charzewicach, podobnie jak jego ojciec Józef, który później stał się członkiem oddziału syna. Poszczególnych członków rodziny Gajdów wyróżniało niezwykle patriotyczne podejście do spraw ojczyzny. Wystarczy wspomnieć brata Józefa – Piotra Gajdę „Pancernego” oraz ich bratanka Kazimierza Gajdę „Orlę” przynależnych do Armii Krajowej.
Oddział dowodzony przez „Tarzana” operował głównie na terenie dawnego powiatu tarnobrzeskiego i niżańskiego. Wielu jego członków było mieszkańcami okolicznych miejscowości. Akcje oddziału prowadzone były m.in. w Rozwadowie, Charzewicach, Zbydniowie, Zaleszanach.
Poszczególne fragmenty wystawy prowadzą nas przez działalność oddziału i jego najważniejsze akcje, aż do dramatycznych chwil aresztowania dowódcy i wykonania wyroku śmierci.
Nie zabrakło także opowieści i wątków z życia rodzinnego konspiratorów, które mimo wszystko próbowali budować, nie zważając na niepewny los.
Stosunkowo bogaty materiał fotograficzny, który przetrwał m. in. w archiwum rodzinnym Gajdów, pozwolił na stworzenie wystawy. To wyjątkowa sytuacja gdyż po wielu innych działaczach podziemia został niekiedy tylko pseudonim lub bezimienna mogiła. Rodziny bardzo często niszczyły fotografie i dokumenty, które w oczach komunistycznych władz mógłby je obciążać.
Narracja wystawy oparta jest na przekazach obu zwalczających się stron, cytujemy zarówno wspomnienia Jadwigi – żony „Tarzana” jak i akta operacyjne milicji. Dzięki nim poznajemy skrajności jakie panowały w ocenie działań oddziału. Zwolennicy uznawali jego członków za patriotów ratujących społeczeństwo przed rabunkami, gwałtami, wywózką na Sybir i pewną śmiercią. Dla komunistycznych władz ten sam oddział był „bandą” zajmująca się rozbojami i rabunkiem, która próbuje rozsadzić od wewnątrz powojenny ustrój.
Niemniej trwająca ponad rok działalność „Tarzana” i jego żołnierzy była niewątpliwie zasługą nie tylko umiejętności dowódczych oraz organizacyjnych Gajdy, jak i sprzyjającej jego działalności postawy większości miejscowej ludności.
Komentarze
~lol
nie ja wymyśliłem tylko z Wikipedii wkleiłem umiech
Nie przejmuj się,
nikt nie podejrzewa abyś mógł cokolwiek wymyślić.
Niestety...ilu z nich doczekało się rehabilitacji?!!dobrze,że dzieci,czsem zony wielu z nich - tak.CHWAŁA BOHATEROM!!!
O jaką Polskę oni walczyli? Taką jaką Kaczor wciska "głupiemu ludkowi"? PiS kompletnie nie rozumie Europy, ani nie ma pojęcia o polityce zagranicznej. Już niedługo zobaczymy jak to jest być za burtą Europy tj. w II prędkości rozwoju i integracji. Poczujemy my to Polacy, ale co to znaczy dla Kaczyńskiego i jego rodziny. Kraje Wyszehradzkie oleją PiS i nie będą brać na siebie błędów Kaczyńskiego. Orban już się wypiął na kaczki...
Stwierdzenie walczyli o Polske w ktora wierzyli jest rownie dobre co gdybym byl inny nie bylbym soba. Jak to naczelnik powiadal oczywista oczywistosc
nie ja wymyśliłem tylko z Wikipedii wkleiłem
yn Józefa i Marii z domu Łuczak. Ukończył szkołę powszechną i cztery klasy gimnazjum w Nisku. Od 1940 r. pracował w firmie drzewnej w Rudniku. W 1941 r. za sprawą swojego ojca wstąpił do Narodowej Organizacji Wojskowej. Po scaleniu NOW z AK znalazł się w plutonie dywersyjnym placówki AK Nisko. Latem 1943 r. rozpoczął konspiracyjny kurs podchorążych, którego nie ukończył z powodu „wsypy”. Otrzymał rozkaz zgłoszenia się do obozu partyzanckiego Franciszka Przysiężniaka, ps. „Ojciec Jan”. Tam ukończył kurs i został awansowany do stopnia plut. pchor.
Brał udział w walkach toczonych w ramach niemieckiej operacji przeciwpartyzanckiej „Sturmwind I”. Prawdopodobnie wówczas odznaczony został sowieckim medalem „Za odwagę”. Od września 1944 r. poszukiwany przez NKWD i Urząd Bezpieczeństwa. Celem uniknięcia aresztowania zgłosił się do służby w LWP. Przydzielono go do 25. Pułku Piechoty 10. DP LWP z zachowaniem stopnia z AK. Zdekonspirowany jako żołnierz NOW był przesłuchiwany przez „Smiersz”. W lutym 1945 r., po rozpoczęciu aresztowań byłych żołnierzy AK, zdezerterował i powrócił do Niska[3].
W połowie marca 1945 r. skierowany został do Kuryłówki, gdzie formowały się oddziały leśne NZW. Przydzielono go do dyspozycji ppor. Mariana Szymańskiego, komendanta NOW na powiat Tarnobrzeg. Po śmierci Szymańskiego (zastrzelony przez funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej) Gajda objął jego stanowisko. Na polecenie „Ojca Jana” sformował oddział partyzancki. W czerwcu 1945 r. nie podporządkował się rozkazom nakazującym mu rozwiązanie oddziału. W lipcu miał pod sobą 55 żołnierzy, na czele których przeprowadził szereg akcji antykomunistycznych. Od lutego 1946 r. był inspektorem PAS inspektoratu NZW „Tatar”.
Aresztowany 7 VIII 1946 r. przez funkcjonariuszy PUBP Tarnów i WUBP Kraków. Wyrokiem WSR w Krakowie z 27 IX 1946 r. skazano go na karę śmierci i wyrok wykonano 14 października 1946 r. w więzieniu przy ulicy Montelupich[5] w Krakowie. Sąd Wojewódzki w Tarnowie 8 listopada 1991 r. unieważnił wyrok. Został zrehabilitowany za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.
DO veritas: A jaka jest Prawda???
Do 123: Masz rację, młodym można w głowach mieszać, ale żyją jeszcze ci co pamiętają jaka jest prawda.
Czy mozemy dowiedziec sie, w ilu potyczkach z Niemcami bral udzial nasz lokalny bohater? Byc moze zyja jeszcze ludzie pamietajacy tamte czasy i dowiemy sie ,jaki to powod sklonil naszego dzielnego wojownika do tak poznego udania sie do lasu.
",,,którzy w latach 1944–1946 współtworzyli polskie podziemie niepodległościowe"
A wcześniej nic nie robili? Nie przynależeli do żadnej organizacji?
Duch walki obudził się w nich dopiero w 1944 r.? Strasznie późno.
chwała bohaterom !!!
NIE
w poprzednim komentarzy zrobiłem literówkę, bo zamiast do holenderskich napisałem z holenderskich. I pytanie czy w świetle powyższego jest o co walczyć?
I RP exportowała zboże, II RP i PRL exportowały węgiel, III RP exportuje prostytutki z holenderskich i włoskich burdeli, tanią siłę roboczą na brytyjski zmywak i niemieckie budowy i mięso armatnie do Iraku i Afganistanu. Tak więc wszystkie kolejno numerowane RP różnie się nazywające czy szlachecka, ludowa czy okrągłostołowa to kraje peryferyjne, jak się nie obrócisz dupa zawsze z tyłu