Strumień serca ks. Balickiego
Tłumy miłośników poezji zgromadziły się 25 stycznia na spotkaniu z ks. Marianem Balickim, promującym jego najnowszy tomik poetycki "Strumień serca". To najnowszy, dwunasty już zbiór wierszy księdza-poety. Proboszcz parafii św. Floriana w Stalowej Woli zaprezentował go w Miejskiej Bibliotece Publicznej.
- Poezja moja jest pieśnią serca kochającego Boga i człowieka. Śpiewam ją na kolanach ciągle szukając najpiękniejszych słów i dźwięków – tak mówi o swoich wierszach ks. Balicki. Jak tłumaczy zaś tytuł tomiku? - Kiedy człowiek otwiera się na Boże Miłosierdzie, wówczas płynie strumień, który nas przemienia, rozpala miłosierną miłość – mówi ks. Balicki.
Poezja zdaniem ks. Mariana Balickiego zawsze jest pisana przez konkretnego człowieka, ale radość z jej tworzenia jest wtedy, gdy porusza serca innych. - Dla mnie jako kapłana szczególnie ważne jest, gdy ktoś przeczyta moje wiersze i w jego sercu wzbudzi się pragnienie miłowania Boga bardziej niż do tej pory. Dlatego chciałbym bardzo, by strumień płynący z serca Jezusowego ogarniał nas i przemieniał - powiedział ks. Marian.
Uczestnicy spotkania wysłuchali pięknych strof w interpretacji poety. Wierszom towarzyszyły dźwięki muzyki gitarowej w wykonaniu siostry Ewy oraz pieśni i kolędy w wykonaniu siostry i dziewcząt ze scholii, do śpiewania których dołączyli wszyscy uczestnicy spotkania. Wprowadzenie do tomiku, autorstwa ks. dra Stanisława Janusza, odczytał Grzegorz Męciński. Były też pytania do autora, podziękowania i długa kolejka po autografy. Na zakończenie bohater wieczoru poetyckiego zadedykował wszystkim matkom obecnym na sali jeden ze swoich pięknych wierszy.
Ks. Marian Balicki debiutował w 1971 roku. Wiersze drukował m.in. w Poezji, Przewodniku Katolickim, Gościu Niedzielnym, Sztafecie czy Tygodniku Nadwiślańskim. Prezentowane były na antenie Radia Rzeszów, Kielce, Fara i w Telewizji Rzeszów.
Komentarze
Sympatyczny?😆
Jaki "zacny poeta" takie i "zacne" grono wielbicieli.
Bardzo sympatyczny ksiądz
30 osób to już jest tłum? Ło-jezusie
heheheh tłumy eh te miejscowe pismaki