II Szybowcowe Zawody na Celność Lądowania im. Henryka Magonia w Turbi

Wspaniała pogoda, niebo zasnute pierzastymi chmurkami, lekki wietrzyk i do tego szybowce. Oto idealny wprost przedsmak przyszłorocznych zawodów szybowcowych w Turbi.

Przed nami Mistrzostwa Europy w Szybownictwie, które na lotnisku w Turbi odbędą się w maju 2019 roku. Ale już teraz trwają przygotowania do tych jakże ważnych zawodów. W niedzielę 16 sierpnia 2018 roku na lotnisku Aeroklubu Stalowowolskiego odbyły się II Szybowcowe Zawody na Celność Lądowania im. Henryka Magonia. Pogoda wymarzona wprost do szybowania w przestworzach.

Zawodnicy mieli za zadanie wzbić się w niebo, okrążyć płytę lotniska, a następnie wylądować jak najbliżej oznaczonego na ziemi krzyża. Liczył się każdy centymetr. Od rana obserwowaliśmy biorących udział w zmaganiach.

- Startuje 37 zawodników na szybowcach typu Puchacz i Puchatek. Jak na razie najlepszy wynik to jest 3 metry i 42 centymetry. Rozgrywa się pierwsza seria, w planie jest również druga. Suma obydwu wyników da nam klasyfikację końcową. Mam nadzieję, że rywalizacja będzie równie zacięta jak w roku ubiegłym. Frekwencja dopisała, pogoda również, zawody więc odbywają się w przyjemnej atmosferze- mówi Wiktoria Dwojak, Instruktor Szybowcowy, Pilot samolotowy, Komisarz sportu szybowcowego i organizator zawodów.

Zatrzymać szybowiec dokładnie w określonym miejscu to dla jednym ogromna trudność, dla innych niekoniecznie. Precyzja, doświadczenie i umiejętności były tu najważniejsze.

- Celem tych zawodów jest zatrzymanie się w określonym punkcie, jak najbliżej tego punktu. Odległość mierzymy co do centymetra. Wbrew pozorom nie jest to trudne, ponieważ warunki się co chwilę trochę zmieniają, więc każdy lot jest inny i tak naprawdę trzeba mieć- oprócz umiejętności- trochę szczęścia żeby osiągnąć dobry wynik- mówi Wiktoria Dwojak.

Większość zawodników to członkowie Aeroklubu Stalowowolskiego, ale nie tylko. Do Turbi przybyli równie przedstawiciele Aeroklubu Gliwickiego.

- Dziś lata się cudownie, warunki są fantastyczne. Lekki wiaterek. Lotnisko świetnie przystrzyżone, super atmosfera, świetnie przygotowane zawody, wszystko chodzi jak w zegarku tak że lata się fantastycznie. Zrobiłam nienajgorszy wynik, bo 5,53 m. Mam nadzieję, że w drugiej serii będzie jeszcze lepiej i da mi to jakieś dobre miejsce- mówi pilot samolotowy Marta Marszałek z Aeroklubu Gliwickiego.

Dla tych, którzy wznoszą się w niebo latanie to pasja, czasem praca. Bez miłości do bycia wolnym w przestworzach nie byłoby tego sportu. Gdy raz się spróbuje, chce się więcej i więcej. Dla tych czasem zaledwie minut w powietrzu długo się szkolą, ćwiczą, pracują.

- Latam też jako pilot liniowy, latam od 13 lat. Rodzice mnie w to wkręcili, wychowywałam się na lotniskach, wychowywałam się na zawodach, na trawie i tak już zostało. Nie wyobrażam sobie życia bez latania. To jest wolność, swoboda, sposób na życie- mówi Marta Marszałek z Aeroklubu Gliwickiego.

Zawodnicy w powietrzu radzili sobie znakomicie. Lądowali celnie uzyskując świetne wyniki. Sport, który uprawiają polecają innym. Nie jest on niebezpieczny, jeśli jest się odpowiednio wyszkolonym i dostatecznie rozważnym.

- Każdemu polecam ten sport. To świetna sprawa- mówi Jan Ślusarczyk, zawodnik z Aeroklubu Stalowowolskiego.- Nie ma sytuacji niebezpiecznych, jeżeli pilot sobie ich sam nie stworzy. Ze swojej strony mogę powiedzieć, z takich sytuacji, których sam się czasami obawiam, to moment wyczepienia na wyciągarce, aczkolwiek to tylko siedzi w mojej psychice i nic poza tym. Dzisiaj warunki do latania są świetne, jest ładna pogoda, nosi nawet coś tam termicznie. Moje lądowanie to 6.30 m tak że blisko punktu- mówi zawodnik.

Pierwsze miejsce zajął Tomasz Kalinowski (1,73m w pierwszej próbie i 1,4m w drugiej), drugie miejsce- Paweł Segit (0,1m w pierwszej próbie i 6,79m w drugiej), a trzecie miejsce zajęła Marta Marszałek (5,52m i 1,58m).

Więcej wyników: http://zcl20(...)lski.pl/ (zakładka "Wyniki")