Biskup wydał dekret o intencjach i ofiarach mszalnych

Image

Każdy katolik co najmniej raz w życiu miał okazję do zamówienia Mszy Świętej, czy to w intencjach własnych, czy za kogoś bliskiego lub osoby zmarłe. Do zakrystii udał się z „co łaska” w ręce.

Internet pełen jest przykładów kapłanów, którzy za swoją posługę nie chcieli wziąć ani grosza, bo ktoś był ubogi, chory, czy najzwyczajniej nie miał pieniędzy, ale jeszcze bardziej„bogaty” jest wopisy księży, którzy wręcz domagają się sporej gotówki za udzielenie sakramentu, odprawienie Mszy Świętej lub inną posługę, która wchodzi w zakres kapłańskich obowiązków. Są to nadużycia, które nie powinny mieć miejsca. Cały ten „biznes” okołokościelny nastręcza więcej niesmaku, niż wnosi duchowości do życia uświęconego. Niejeden z nas był świadkiem lub doznał na własnej skórze dziwnych praktyk. Bo to podczas ustalania ceremonii zaślubin trzeba zapłacić i księdzu, i obsłudze ołtarza, i organiście, a czasem jeszcze i komuś innemu. Autor tego artykułu osobiście był świadkiem ślubu odbywającego się poza Stalową Wolą, gdzie rodzice państwa młodych po uiszczeniu opłaty księdzu, a także człowiekowi zajmującemu się ceremonią, w czasie wkraczania do kościoła usłyszeli głuchą ciszę. Okazało się, że pan od organizacji nie dzielił się zapłatą z organistą, który w tym czasie, owszem, był zwarty i gotowy, ale nie na chórze, lecz przed wejściem do kościoła czekał z wyciągniętą ręką po pieniądze. Nikt nie wiedział, że organista stanowi osobną grupę przyjmującą haracz. Pozostał niesmak i żal młodych, którym zepsuto wielkie wejście w tym najważniejszym dla nich dniu. Ksiądz wcześniej nie poinformował o tym, a jako włodarz danej parafii powinien jasno określić wszelkie zasady. Internauci często opisują podobne przykłady. Zdarza się, że kapłan odmawia odprawienia Mszy pogrzebowej, bo suma ofiarowana przez wiernych jest niższa niż ta zawarta w jego cenniku. Trzeba przyznać, że w naszym mieście raczej nie słyszy się o nadużyciach. Wprost przeciwnie, chwaleni są nawet księża z niektórych parafii.

Ostatnio biskup ordynariusz wydał specjalny dekret, w którym do kapłanów odnosi słowo względem odprawiania Mszy Świętych. „Ponieważ w Najświętszej Eucharystii zawiera się „całe dobro duchowe Kościoła, to znaczy sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb żywy” (PO 5), powinniśmy odnosić się do Niej z największą czcią. Dlatego uznałem za konieczne przypomnienie przepisów obowiązujących w dziedzinie intencji i ofiar mszalnych”– pisze bp Krzysztof Nitkiewicz.

Równocześnie wyjaśnia, że ofiara, którą przynosi wierny płacąc za Mszę Świętąnie stanowi opłaty za sprawowanie sakramentu, lecz służy utrzymaniu materialnemu duchownych oraz dziełom Kościoła. Wysokość jest na ogół zwyczajowa, ale (!) ksiądz powinien odprawić Mszę Świętą- po pierwsze: niezależnie od wysokości złożonej ofiary, po drugie: „lub bez niej”. Oznacza to, że w pewnych sytuacjach za posługę niekoniecznie trzeba płacić. Czy księża posłuchają swojego pasterza, czy będą po swojemu interpretować jego słowa?

Biskup i proboszczowie ponadto mają obowiązek odprawiania darmowych Eucharystii za swoje „owieczki” i to we wszystkie niedziele i święta nakazane. Kiedy udamy się następnym razem do zakrystii żeby zamówić Mszę Świętą pamiętajmy, że każda intencja, według nauczania biskupa, ma zostać odnotowana w specjalnej księdze, nie zapisana na kartkach, w notesikach, czy np. w kalendarzu. Ksiądz ma obowiązek podania nam konkretnego terminu. Dodatkowo Msza może być sprawowana za kilka osób bez konieczności wnoszenia dodatkowej opłaty. Kapłan nie może też organizować Mszy zbiorowej, czyli mieć intencji od kilu osób na raz (bez ich zgody). Za pieniądze przekazane np. od wiernych podczas uroczystości pogrzebowej czy ślubnej na Msze Święte intencyjne, ma być odprawiona odpowiednia liczba Eucharystii, adekwatna do złożonej sumy.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =