Zapiekanka z dorsza, czyli przepis dla tych, którym ryba się rozpada
Wiele osób nie lubi ryb lub toleruje je jedynie od czasu do czasu. Do tego zacnego grona i ja należę. Jeśli już przyjdzie mi jeść ryby, wybieram te mało aromatyczne, mało smakowe i nie wymagające za wiele obróbki. Tak, tak, do tych właśnie ryb należy dorsz. Zwłaszcza polecam filety i polędwiczki. W sklepach dorszy nie brakuje, są świeże, mrożone albo już nawet przetworzone. Bardzo często spotkać można rybę pod nazwą „dorsz czarny”. W zasadzie nie jest to dorsz, ale ryba z rodziny dorszowatych, zwana „plamiakiem”. Smakuje nie najgorzej, a jest nieco tańsza niż dorsz. Ale do rzeczy.
Ryby są zdrowe i o tym nie będziemy się rozpisywać. Macie w końcu Internet i możecie sobie sami o tym poczytać. Jeść je trzeba i to podobno jak najczęściej. Jak sprawić by ci, którzy nie skaczą entuzjastycznie do góry na widok łusek, ości i ogonka, również je jedli? Można przemycić te ryby do jadłospisu w różny sposób.
Są też tacy, którzy unikają ryb, bo podczas smażenia się im one rozpadają. Jest to denerwujące i skutecznie hamuje chęć sięgania po ten rodzaj mięska. Ale dziś nie o tym. Ten przepis pozwoli nam zabłysnąć w kuchni, podać ryby, a na dodatek nie denerwować się, że się nam one porozpadają na milion części. W tym przepisie one mają się właśnie rozpaść! Jeśli więc jesteś rybnym destruktorem, czytasz właściwy przepis.
Zapiekanka z dorsza to też alternatywa dla tych, którym znudziło się jedzenie w kółko smażonej ryby z ziemniakami, serwowanej co piątek w otoczeniu surówki. Zróbmy więc sobie zapiekankę rybną. Co potrzebujemy? Oto przepis.
- Dorsz (u mnie była to paczka mrożonej ryby 750 gram, ale jeśli dacie więcej lub mniej, też będzie super)
- 2 kg ziemniaków
- 1 marchewka
- garść suszonych grzybów
- 200 gram jogurtu naturalnego greckiego
- 2 łyżki mąki
- 1 łyżka masła
- koper (suszony- 2 łyżki lub świeży- pęczek) - czosnek (pół łyżeczki suszonego)
WYKONANIE
Jeśli mamy mrożony filet, musimy go rozmrozić. Później rybę trzeba pokroić w kostkę, a następnie wrzucić na rozgrzany tłuszcz i usmażyć. Bardzo proste zadanie. Kawałki trzeba oprószyć solą i pieprzem. Polecam do ryb (i nie tylko) pieprz cytrynowy. Jest genialny.
Teraz obierz ziemniaki i pokrój je w plasterki. To samo zrób z marchewką. Też oprósz solą. Jak zapomnisz, będą trochę bez smaku, więc radzę nie zapomnieć.
Sos. Rozpuść łyżkę masła w niewielkim garnku. Wsyp suszony koperek lub posiekany świeży. Zamieszaj. Wlej z pół kubka wody. Zamieszaj. Jak się zacznie gotować, wlej do tego 1 litr wody, w którym wcześniej wymieszasz 2 łyżki mąki i pół opakowania jogurtu. Posól, popieprz. Jeśli nie jesteś przeciwnikiem kostek rosołowych, możesz jedną pacnąć do garnka. Podobnie z wegetą (jest taka eko, bez różnych dodatków). W każdym razie dopraw to jak lubisz, dodaj czosnek i mieszając poczekaj aż zgęstnieje. Pokrusz jak najdrobniej garść grzybów (możesz je wcześniej namoczyć i pokrojone dodać do sosu. Ja osobiście susząc w lecie grzyby kroję je w cienkie plasterki co pozwala mi później zgnieść grzyba na proch w palcach, można też zemleć sobie grzybki i mieć jako dodatek do sosów i zup). Gdyby zrobiły ci się jakimś cudem grudki, postaraj się je rozetrzeć łyżką. Nie przejmuj się. W zapiekance nikt tego nie wyczuje (mam nadzieję, że jednak nie ma grudek).
Wszystko mamy więc już gotowe. Na dno żaroodpornego naczynia wlewamy trochę sosu, na nim układamy plasterki ziemniaków, trochę plasterków marchewki, później dajemy warstwę ryby, wlewamy warstwę sosu i tak się bawimy aż do wyczerpania produktów. Mamy na końcu warstwową zapiekankę.
Całość wstawiamy do piekarnika na 200- 220 stopni. Po około 40 minutach możemy sprawdzić jak się ma nasze zapiekankowe cudo. Jeśli wciąż nie spełnia naszych wymogów, niech wyląduje w piekarniku na kolejne minuty. Podawaj z surówką lub bez. Smacznego!
I jeszcze jedno: jeśli w domu unosi się zapach smażonej ryby, a to wam zupełnie nie leży, wystarczy na talerzyku położyć liść laurowy i podpalić. Wystarczy, by pozbyć się kłopotu…
Komentarze