W DPS dwa zakażenie wśród personelu. Pomoc niosą Kapucyni, Albertyni i Dominikanki

Image

Sytuacja w stalowowolskim DPS wciąż jest trudna, ale normuje się. Na pewno sami pracownicy stanęli na wysokości zadania. Podjęli się nadludzkiego trudu opieki nad osobami starszymi, schorowanymi, wymagającymi nieustannej opieki w mocno okrojonym składzie.

Po tym jak w domu zamieszkał schorowany mężczyzna, u którego wykryto koronawirusa, a który później trafił do łańcuckiego szpitala, gdzie zmarł, zapanowała trudna sytuacja. Personel był poddawany kwarantannie, DPS zdezynfekowano, a do opieki nad pensjonariuszami pozostała garstka osób. Rozpoczęły się pospieszne badania i poszukiwania personelu, który zająłby się seniorami. Podopieczni stracili bezpośredni kontakt z rodzinami. Ze względów bezpieczeństwa do środka nie mogły się dostać osoby trzecie. Starostwo, jako organ nadzorujący DPS, rozpoczął poszukiwania opiekunów i pielęgniarek. Dziś można powiedzieć, że sytuacja ma się nieco lepiej. Wciąż jednak nie ma kto odciążyć zmęczonych do granic możliwości pielęgniarek. Co dalej?

- Mamy 3 zakonników Kapucynów z Rozwadowa, ale już przyjeżdżają następni. Będzie 3 Albertyni i 3 Dominikanki- mówi starosta powiatowy Janusz Zarzeczny.

Pomoc więc będzie i lokalna i z dalsza. Dobrą wiadomością jest to, że już w środę do DPS-u przybędą 2 pielęgniarki ze szpitala w Nisku. Będzie to więc duża pomoc dla domu. Być może będą też jeszcze 2 kolejne pielęgniarki z innej placówki. W tej sprawie jeszcze trwają rozmowy.

Przebadane będą wszystkie osoby z DPS-u, pracownicy i personel. Obecnie wiadomo, że zakażeniu uległy pielęgniarka i opiekunka. Osoby te stykały się ze zmarłym w Łańcucie mieszkańcem. Od początku były na kwarantannie. Teraz same przebywają na leczeniu w łańcuckim szpitalu. Ich stan określany jest jako dobry. Pozostali, przebadani do tej pory pracownicy, mają wynik negatywny. Pensjonariusze czują się dobrze i żaden nie ma objawów zakażenia.

- Teraz chcemy wykonania kolejnych testów, chcemy przebadać wszystkich pensjonariuszy- wyjaśnia starosta.

Wiadomym jest, że wirus w organizmie ludzkim może rozwijać się kilkanaście nawet dni, zanim pojawią się pierwsze objawy zakażenia. Nosiciel może też nie zachorować wcale. Dlatego też ważne są testy. Osoby pracujące obecnie w DPS-ie są izolowane i nie mają styczności ze światem zewnętrznym. Odpoczywają w DPS-ie lub w bursie międzyszkolnej nie wychodząc do domów. Podobnie nowe osoby, które przyjdą do pracy, będą zmuszone izolować się od społeczeństwa. Jedynie w ten sposób zapewni się obopólne bezpieczeństwo, i pensjonariuszom, i personelowi, i osobom z zewnątrz.

Starosta wyraził też troskę o 54 pacjentów ZPO. Tam pracowały również osoby dochodzące. Wobec dużego zagrożenia zrezygnowano z osób zatrudnionych w szpitalu i współpracujących z ZPO. Pacjenci muszą mieć zapewnione jak najlepsze warunki i jak najmniejszy kontakt z osobami z zewnątrz. Z tego powodu tam także stan osobowy jest nieco ograniczony.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =