Co dalej ze sprawą Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej? Czy nowelizacja ustaw poprawi los szarego pracownika?

Image

24 października 2019 roku powołany został Komitet ds. pomocy poszkodowanym członkom MPKZP. Stało się to w związku z zaprzestaniem działalności Międzyzakładowej Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej.

Kasa, z której znikły pieniądze

W tej sprawie, przez Komitet Społeczny ds. Międzyzakładowej Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej HSW, zorganizowana została konferencja prasowa, na której poinformowano media o tym, co zdołano zrobić przez te kilka miesięcy.

Przypominamy, że do Międzyzakładowej Pracowniczej Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej należało ok. 220 osób z różnych zakładów pracy. Kasa przestała działać w 2017 roku, kiedy rezygnację złożyły organy statutowe- zarząd i komisja rewizyjna, a nowych władz PKZP nie udało się wyłonić, nie powołano też komisji likwidacyjnej, a w kasie zabrakło pieniędzy na wypłaty. Kłopoty z Międzyzakładową Kasą Zapomogowo- Pożyczkową zaczęły się na przełomie 2016/2017 roku.

- Ten komitet miał za zadanie najpierw zweryfikować listę zgłoszonych roszczeń, potem sprawdzić czy kwota ta jest wiarygodna poprzez możliwość współpracy z prokuraturą i policją. Koronawirus spowodował, że nie mieliśmy dostępu do urzędów, ale udało nam się dogadać i zweryfikowaliśmy dokumenty, jeżeli chodzi o zgłoszone roszczenia. Z materiałów wynika, że na 4 sierpnia 2020 roku mamy 163 osoby, które złożyły roszczenia na kwotę 756 tys. 413 zł. Nie jest to mała kwota, jest co najmniej o 100 tys. wyższa niż ta weryfikowana przez prokuraturę- mówi Henryk Szostak, szef hutniczej Solidarności.

Poszkodowani pracują w różnych zakładach

I tak poszkodowanych mamy z: ATI- ZKM- 21 osób na kwotę 113 626,01 zł (15% z ogólnej kwoty roszczeń), ENESTA- 30 osób (plus jedna z osób w procesie wyjaśniania) na kwotę 132 699,32 zł (17,5%), Cognor Spółka Akcyjna Oddział HSJ- 29 osób na kwotę 162 567,03 (22%), Huta Stalowa Wola S.A.- 33 osoby na kwotę 160 550,01 zł (21,5%), Liugong Dressta Machinery- 38 osób na kwotę 148 366,99 zł (20%), Wodociągi- 9 osób na kwotę 21 851,47 (3%), ZPT- 2 osoby na kwotę 3652, 20 zł (0,5%).

W czasie trwania procesu weryfikacji z listy wyeliminowano jeszcze jedną osobę (ze względu na niezasadność zgłoszonych roszczeń), ponieważ już w 1999 roku odeszła ona na emeryturę. Uznano, że oszukane są więc 162 osoby na kwotę 741 413,12 zł, ale równocześnie dodano, że do listy dopisana ma być kolejna osoba, której roszczenia wynoszą około 600 zł. Komitet ustalił, że ze 162 poszkodowanych w pełni już potwierdzone są roszczenia dla 145. Pozostałe roszczenia, pochodzące od 17 osób, będą jeszcze weryfikowane.

- Są to osoby, którym na pewno należy się jakaś kwota, z tym, że ich kwota wykazana we wniosku i „znaleziona” poprzez spółkę, tak dalece się nie zgadza, że musimy z nimi rozmawiać, bo są to kwoty sporo rozbieżne. Rozmowy te będą prowadzone we wrześniu, wtedy gdy kończą się urlopy- mówi Henryk Szostak.

Finał sprawy jeszcze w 2020 roku

We wrześniu komitet założy specjalne konto bankowe i wystąpi do spółek o wsparcie finansowe. Taką pomoc zadeklarowała i potwierdziła na spotkaniu 24 lipca sama Huta Stalowa Wola (zresztą sama wyszła z inicjatywą powołania komitetu). Sprawa ma być zamknięta jeszcze w tym roku, łącznie z dokonaniem przelewów na konta poszkodowanych. Największe roszczenie dotyczy kwoty 20 tys. zł, ale są też takie po 15 tys. zł. Przypomnijmy, że prokuratura umorzyła w tej sprawie śledztwo, dlatego też wynegocjowanie jakiejkolwiek kwoty z poszczególnymi zakładami pracy jest już dużym sukcesem. Teoretycznie osoby z listy nie miałyby w przeciwnym razie żadnej szansy na odzyskanie pieniądze. Część firm nie istnieje. Już teraz wiadomo, że poszkodowani nie dostaną też całej kwoty.

Nowelizacja ustawy o kasach zapomogowo- pożyczkowych. Czy coś się zmieni na plus?

W Polsce wiele się mówi o różnego rodzaju programach typu „plus”. Czy jednak przepisy tak się zmienią, że chroniony będzie również pracownik, a jego pieniądze nie będą miały okazji „rozpłynąć się” w powietrzu, czy osoby likwidujące swoje firmy będą mieć obowiązek zwrotu zagarniętych pieniędzy? Temat kas zapomogowo- pożyczkowych i nowelizacji ustaw ich dotyczących wypłynął na konferencji przy okazji rozmów o roszczeniach stalowowolskich pracowników. Jak się okazuje, w tym względzie nie za wiele się zmieni. Tekst ustawy związki otrzymały już od komisji krajowych i w tej kwestii wydały swoją opinię. Jeśli ustawa będzie procedowana w obecnej formie, w całej Polsce może dochodzić do podobnych nadużyć jakie miały miejsce w Stalowej Woli, a wtedy na plus nic się nie zmieni.

[p]- Nie ukrywam, że my mamy duże doświadczenie, takie złe doświadczenie w temacie kasy zapomogowo- pożyczkowej i nietaktem by było, nawet nieodpowiedzialności, gdybyśmy nie przekazali swoich uwag względem tego przykrego doświadczenia. Dlatego też jako związek wysłaliśmy te uwagi. Nie może być ogólnych zapisów typu „nadzór społeczny”. Co to znaczy „nadzór społeczny”? Ma być literalnie, jasno określone. Jeżeli „nadzór społeczny”, to w ramach tego nadzoru społecznego rozumie się to i to- mówi Henryk Szostak.

Wówczas, gdy coś złego działoby się w zakładzie, nadzór miałby prawo wpływać na bieg wydarzeń. Związki zawodowe miałyby określone, konkretne role i możliwości. Sugerowano, by w ustawie znalazł się zapis o finansowaniu przez zakład pracy szkoleń niezbędnych do zarządzania i nadzoru nad KZP dla zarządu i komisji rewizyjnej. Przydałby się także dodatkowy paragraf, który daje możliwość zwołania WZD członków KZP związkom zawodowym w sytuacji: braku przekazywania informacji o sytuacji w KZP, złej sytuacji finansowej KZP, w sytuacji złożenia rezygnacji z członkostwa przez organy KZP. Powinna być też możliwość zwołania Zarządu Komisarycznego, gdy cały zarząd i KR złoży wymówienia i nikt nie chce prowadzić tej działalności. W sytuacji upadłości spółki i nieprzekazania środków na konto KZP należałoby wtedy umieścić roszczenia KZP przez syndyka i Sędziego Komisarza w I kategorii na liście roszczeń. Zarząd KZP mógłby też otrzymywać nagrody np. roczne za swoją pracę, a pieniądze pochodzące na nią uzyskiwane byłyby poza wkładem i wpisowym (np. z darowizn lub wypracowanych środków). Póki co, praca jest wolontarystyczna. Wobec mowy o nakładaniu kar na zarząd, może się okazać, że nikt nie będzie miał ochoty poświęcać swojego czasu na tego typu pracę.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =