Spłonął serwis rowerowy. Rodzina straciła dorobek życia. Potrzebna pilna pomoc!
Do niedawna mieli mały, rodzinny interes. Pracowali dla lokalnej społeczności i cieszyli się szacunkiem klientów. U Maxa rower naprawić można było solidnie i porządnie. I wystarczyła tylko chwila, by całe życie legło w gruzach…
20 kwietnia przed sklep rowerowy Max łatka w Nisku zajechało 5 zastępów straży pożarnej. Dym wydobywający się z pawilonu unosił się do góry i widoczny był z kilku kilometrów. Ogień trawił wszystko co napotkał: sprzęt, narzędzia, wyposażenie wnętrza, rowery klientów, niektóre bardzo drogie, elektryczne i profesjonalne. Pożar pochłonął wszystko co napotkał na swojej drodze. Dorobek życia zniknął w mgnieniu oka. Serwis rowerowy w Nisku przy ulicy Sportowej przestał istnieć.
Ale… co nas nie zabije, to nas wzmocni i po pierwszym szoku trzeba było stanąć twarzą w twarz z problemem. Jutro przecież też jest nowy dzień, a dla tej młodej rodziny słońce musi zabłysnąć. I stanie się to dzięki Wam wszystkim. Musimy pomóc, by młodzi ludzie znów mogli stanąć na nogi. Sami nie dadzą rady! Nie raz już pokazaliście wielkie serce i do tego serca my dziś apelujemy po raz kolejny.
Trzeba pospłacać długi, trzeba sklep uruchomić od nowa, by można było pracować i zarobić na utrzymanie trzyosobowej rodziny. Liczy się najdrobniejsza nawet wpłata, bo z małych dzieł powstają te duże. Dobrzy ludzie uruchomili już na stronie „Zrzutka” zbiórkę pieniędzy. Jeśli chcecie pomóc Maxowi i jego rodzinie podnieść się z pogorzeliska i uwierzyć od nowa w lepsze jutro, możecie to zrobić POD TYM ADRESEM- KLIKNIJ TUTAJ.
Pamiętajcie, że dobro powraca!
Komentarze