Ekrany akustyczne przy obwodnicy. Co słychać w tym temacie?

Z inicjatywy Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego odbyła się konferencja prasowa poświęcona budowie ekranów akustycznych wzdłuż obwodnicy Stalowej Woli i Niska.

Mieszkańcy, którzy mają ulokowane swoje domy i bloki w niedalekiej odległości od drogi zarówno w Stalowej Woli, jak i w Nisku czują się oszukani, gdyż oczekiwali, że ekrany pojawią się wraz z budową drogi. Tymczasem teraz trzeba czekać na stosowne porealizacyjne badania pomiarów, które określą czy hałas jest uciążliwy i czy przekroczone są normy. Ale do tego jeszcze daleka droga.

Podczas konferencji poinformowano, że tzw. pomiary interwencyjne, na wniosek zainteresowanych, już zostały przeprowadzone 25 sierpnia 2021 roku. Trwały zaledwie kilka godzin. Ze względu na padający wówczas deszcz rozpoczęły się dopiero około godziny 16:00.

- Okazało się, że pomiary nie mogą być wykonane we wszystkich punktach przewidzianych dokumentacją. Ponadto pomiary wykonywane z poziomu terenu, czyli na wysokości 4 m, nie uwzględniały hałasu na wyższych kondygnacjach. Na przykład w tych domkach. I tu mieliśmy bardzo dużo zgłoszeń. Ale też z ulicy Słonecznej, która jest w zasadzie bardzo blisko obwodnicy. Udało się ustalić pewne rzeczy, mianowicie, że te pomiary hałasu wykonane, może w sposób niedoskonały, wykazały, że są przekroczenia, niekiedy blisko poziomu przekroczeń. Mało tego, że samochody, które przejeżdżają obwodnicą w piątek, więc w momencie, kiedy ten ruch nie jest taki natężony, są po prostu trzykrotnie przekraczane- mówiła radna Renata Butryn.

Pismo w tej sprawie otrzymał przewodniczący RM. Odpowiedział na nie prezydent Stalowej Woli.

- Konsultacje, które zostały przedstawione, zaprezentowane pani wojewodzie, a ona podejmowała między innymi decyzję o zezwoleniu na budowę, na rozpoczęcie budowy i przeprowadzenie budowy obwodnicy, nie były prowadzone w taki sposób, żeby mieszkańcy byli dobrze poinformowani. Chcieliśmy powiedzieć, że pan prezydent wysłał zgodę, wysłał swoją opinię 6 czerwca 2018 roku, a od mieszkańców wiemy, że konsultacje były prowadzone wcześniej i były prowadzone na podstawie tych dokumentów, które dosyć długo wisiały na stronach między innymi Regionalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad i tam były uwzględnione ekrany akustyczne, więc mieszkańcy byli absolutnie przekonani o tym, że te ekrany będą montowane. Chodziło tylko jakiej jakości, jakiej wysokości i właściwie tym się najbardziej interesowali i w których dokładnie miejscach- mówiła radna.

Wiele jest zawirowań wokół tego co miało rzekomo być, a nie jest. Nie wiadomo więc, czy ekrany były „decyzją”, czy jedynie „koncepcją”, która nie musiała być realizowana. Nie wiadomo też tak do końca, czy konsultacje były, czy ich nie było, a może były to tylko jakieś rozmowy, bo każdy mówi co innego.

- Miasto odmawia nam konsekwentnie udostępnienia dokumentów z konsultacji, więc nie możemy powiedzieć, proszę państwa… no właśnie. No właśnie, tutaj mieszkańcy twierdzą, że konsultacji nie było. Inni twierdzą, że były, ale na zupełnie innej podstawie- mówi Renata Butryn.

Głos zabrali również mieszkańcy niżańskich Malców Robert Kołodziej i Marcin Dziechciarz czynnie włączający się w walkę o ekrany na swoim osiedlu. Jedynie czego mogli się dowiedzieć to to, że decyzje zapadały za poprzedniej władzy, a to co mamy, to ich konsekwencje. Mieszkańcy więc tamtych rejonów także czują się pokrzywdzeni. Skutki hałasu, przejazdu ciężarówek, odczuwają wszyscy z Malców. Nikt nie ma pretensji i nie neguje, że droga była potrzebna, ale potrzebne są także ekrany, które ochronią ludzi przez niedogodnościami.

Starosta zagwarantował, że sprawę będzie monitorował, a pomiary porealizacyjne będą przeprowadzone zgodnie z przepisami. O tym mówili już wcześniej też i inni. I to dopiero one pomogą w podjęciu decyzji, czy ekrany akustyczne są, czy nie są konieczne. Również miasto przygląda się sprawie. Badaniami hałasu zajmie się GDDKiA jako inwestor. Zawiedzeni mieszkańcy okolic obwodnicy wciąż twierdzą, że „odbijają się od ściany”.