Nikłe szanse na utworzenie rezerwatu w Sochach?

Image

W styczniu br. poruszaliśmy temat wycinki drzew w dawnym rezerwacie topoli czarnej w Sochach. Działania te wywołały wzburzenie mieszkańców, jak również radnych, którzy mówili o tym podczas obrad Rady Miejskiej.

- Akcja dotycząca wycinki drzew w Sochach, nagłośnienie tej sprawy, wstrzymało ten proces, który wyniszcza piękne przecież środowisko. To także zasługa naszych mieszkańców miasta, którzy czuwają nad tym, żeby miasto i jego otoczenie było po prostu zielone- mówiła podczas sesji radna SPS Renata Butryn.

Radna przypomniała, że od 2 lat trwają starania w kierunku przywrócenia Sochom statutu rezerwatu przyrody. Stowarzyszenie Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników Wolne Rzeki, wspierane przez stowarzyszenie Nasze Miasto, złożyło wniosek o przywrócenie ochrony rezerwatowej na terenie pozostałości łęgowego lasu. Więcej na ten temat TUTAJ.

Radna Joanna Grobel- Proszowska zaapelowała do Lasów Państwowych by ograniczyły swoje działania w zakresie wycinki.

- To co Lasy Państwowe zrobiły na osiedlu Sochy, woła o pomstę do nieba. Żadne działania pana prezydenta pt. Park Zimnej Wody, czy modernizacja błoni nie zrekompensują tych strat w środowisku- mówiła Joanna Grobel- Proszowska.

Radny Damian Marczak skierował do prezydenta pytanie odnośnie tego, czy ten w ogóle próbował powstrzymać wycinkę drzew na terenie dawnego rezerwatu.

Włodarz miasta poinformował radnych, że nie ma kompetencji dotyczących wydawania decyzji w zakresie działań Lasów Państwowych odnośnie planowanych i prowadzonych na jego terenie wycinek. Podjął jednak rozmowy z nadleśnictwem w tej sprawie.

- Pan nadleśniczy poinformował mnie, że działania, które zostały podjęte na terenie osiedla Sochy były związane z wycinką gatunków inwazyjnych. Przede wszystkim dotyczyło to czeremchy amerykańskiej, która tam się bardzo mocno rozwija i mówiąc o tym dawnym rezerwacie, ona zagraża tej tkance zielonej, ekologicznej, która tam występuje jako gatunek inwazyjny. Prace związane z wycinką przede wszystkim były prowadzone w tym zakresie- wyjaśnił Lucjusz Nadbereżny.

Jak podkreślił prezydent ze strony nadleśnictwa otrzymał deklarację, że na tym terenie będą sadzone nowe drzewa rodzime, które są związane z wyjątkowością dawnego rezerwatu w Sochach.

- Zostałem poinformowany przez pana nadleśniczego o tym, że pozostały celowo nieusuwane wcześniej zwalone, wyłamane pozostałości pnia, korzeni topoli, które tam były, aby były to takie ekologiczne miejsca, również ze względu na to, że mogą tam występować gniazda ptaków. Organizacje pozarządowe, z którymi odbyłem rozmowy w tym kierunku, zwracały uwagę, że wycinka dotyczyła też innych gatunków. Tutaj otrzymałem odpowiedź, że była to wycinka prowadzona tylko i wyłącznie pod kątem sanitarnym i bezpieczeństwa osób, które tam przebywają, tak aby nie narażać osób spacerujących na niebezpieczeństwo związane ze słabością sanitarną poszczególnych drzew.

Prezydent wyraził nadzieję, że w przyszłości kolejne cięcia sanitarne będą wykonywane w uzgodnieniu z miastem tak, by nie pojawiały się nowe, niepotrzebne emocje.

- Inną kwestią jest sprawa złożenia wniosku do RDOŚ-u. Tutaj również planuję odbycie rozmów w zakresie możliwości objęcia tego terenu szczególną ochroną. Pamiętajmy, że rezerwat był wygaszony w latach 70- tych. Od tego czasu sporo się zmieniło na niekorzyść, przede wszystkim, jeżeli chodzi o występowanie topoli białej. Ona jest tam już zanikająca, a więc trudno będzie uzyskać tytuł rezerwatu- mówił Lucjusz Nadbereżny.

Prezydent chciałby żeby miasto, wspólnie z nadleśnictwem, jak również organizacjami pozarządowymi, znalazło takie rozwiązanie, które pozwoliłoby objąć teren Soch specjalną ochroną.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =