Wojna, a sprawa schronów. Kontrolę przeprowadzają strażacy

Image

Wojna w Ukrainie jest powodem wzmożonej ostrożności także i w Polsce, zwłaszcza w miejscowościach ulokowanych na wschodzie kraju. Mimo, że nie zagraża nam bezpośrednie niebezpieczeństwo, powinniśmy być czujni. Tymczasem trwa kontrola miejskich schronów i miejsc ukrycia.

500 MIEJSC OCHRONY, ALE… GDZIE SĄ KLUCZE, CO TAM SIĘ WYRABIA?

W Stalowej Woli jest takich punktów łącznie ponad 500. Kontrolę przeprowadza Powiatowa Straż Pożarna na polecenie MSWiA. Mówiono o tym podczas prac Komisji Bezpieczeństwa i porządku Publicznego. Obecny na spotkaniu starszy kapitan Dawid Sagan, naczelnik Wydziału operacyjno- rozpoznawczego stalowowolskiej PSP opowiedział radnym na co napotykają strażacy podczas sprawdzania takich miejsc.

- Do tej pory Państwowa Straż Pożarna w powiecie stalowowolskim wykonała ponad 100 ewidencji budowli ochronnych, w skład których wchodzą schrony oraz miejsca ukrycia i potencjalne miejsca do doraźnego schowania się w czasie niepokoju. Mam tu głównie na myśli budynki, którymi są bloki mieszkalne. Taki wykaz budynków dostaliśmy z Urzędu Miasta. Typowych obiektów typu schron mamy ponad 40, zaś potencjalnych obiektów do ukrycia mieszkańców jest ponad 500. W ciągu tygodnia udało nam się skontrolować tych obiektów ponad 100. Także jeszcze trochę nam ich zostało. Dziennie kontrolujemy około 20 budynków- mówi starszy kapitan Dawid Sagan.

Ale kontrolowanie takich miejsc, to nie jest proste zadanie. Strażacy większość czasu marnują na szukanie dojścia do pomieszczeń, najemców i posiadaczy kluczy.

- Nie jest to łatwa sprawa, tym bardziej, że ona nie wynika z zakresu naszych obowiązków służbowych, ani osobowych. Jest to całkowicie nowy projekt, który został zlecony przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Głównymi problemami, jakie napotykamy jest brak chęci współpracy, czy też udostępnienia obiektów przez właścicieli lub zarządców firm, bądź też braku kluczy lub zamknięcia na kłódkę takich pomieszczeń, gdzie nie ma do tego pomieszczenia dostępu, bo nie wiadomo gdzie są klucze, nie wiadomo kto założył kłódkę i nie ma się tam jak dostać. Kolejnym problemem w tym zakresie jest też niekompletna dokumentacja projektowa budynków, w obiektach ochronnych znajdują się instalacje, które nie powinny tam przebiegać, a jak już przebiegają i ktoś wyraził na to zgodę, to powinny być w odpowiednim stopniu doszczelnione, aby zachować hermetyczność tego pomieszczenia na wpadek środków promieniotwórczych. Też się zdarza, że jest brak jest doprecyzowania, bo wiadomo, że takie budowle podczas pokoju mogą być wynajmowane lub użyczane użytkownikom i mieszkańcom. Jednak się zdarza, że jest brak odpowiednio sformułowanych umów, które określają, na jakiej podstawie w razie niepokoju, zagrożenia realnego, należy to doprowadzić do stanu pierwotnego i co można w takich pomieszczeniach przechowywać. I to są największe problemy, na jakie napotykamy jako Państwa Straż Pożarna- mówi starszy kapitan Dawid Sagan.

SCHRONY TO NIE SCHRONY, NIE WSZYSTKIE POMIESZCZENIA SĄ GOTOWE NA WOJENNE NALOTY

Wyszyńskiego 21. Ten adres znają już nasi Czytelnicy, bo pisaliśmy, że pod nim znajduje się schron- graciarnia. PSP zna sprawę. Obecnie miejsce to jest już posprzątane, a straż otrzymała dokumentację fotograficzną na dowód tego, że wiele się tam zmieniło. A jak było przeczytacie TUTAJ.

Jak mówi starszy kapitan Dawid Sagan bardzo ważne jest by drogi ewakuacyjne, korytarze, dojścia nie były zastawione, nie było na nich materiałów niebezpiecznych, łatwopalnych.

Problemem jest to, że Państwowa Straż Pożarna nie ma za bardzo jak egzekwować przepisów bezpieczeństwa.

- Niemniej jednak zaplanowaliśmy w tym roku jeszcze kontrolę tylko na tym obiekcie, żeby jakoś potencjalnie temu najemcy, czy też właścicielowi tego pomieszczenia wskazać zalecenia, żeby doprowadzić do stanu użytkowania tego pomieszczenia. No bo mamy świadomość, że jak będzie jakieś zagrożenie, to pomieszczenie to powinno służyć użytkownikom, mieszkańcom tego budynku lub okolicznych społeczności, a nie żeby były tam przechowywane jakieś materiały. To powinien być priorytet. Niemniej jednak mam informację, że nie została tam sporządzona żadna umowa, a wiem, że to za zgodą właściciela, czy też zarządcy to pomieszczenie zostało udostępnione tym osobom. I teraz jest problem jak wyegzekwować od takiej osoby, bo to nie w gestii Państwowej Straży Pożarnej powinno leżeć, tylko właściciela lub zarządcy obiektu tego pomieszczenia, żeby te przedmioty z tego pomieszczenia zniknęły?- mówi starszy kapitan Dawid Sagan.

CZY PRZETRWA TYLKO 5 TYSIĘCY MIESZKAŃCÓW?

Jest wiele pytań, na które odpowiedzi weryfikuje wojna w Ukrainie. Bo czy piwnice to dobre miejsce na schron? W czasie nalotów, zmasowanych ataków, zawalające się wysokie budynki, zasypują wejścia do nich, co albo utrudnia, albo wręcz uniemożliwia dotarcie do chowających się pod ziemią ludzi. Dlatego jak mówi Jerzy Darski, naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, w obiektach powyżej trzykondygnacyjnych, w czasie bombardowań nie powinni do piwnic wchodzić ludzie. W samej Stalowej Woli obecnie skutecznie chronić przed nalotami mogłoby się zaledwie 5 tys. osób, w 504 zarejestrowanych miejscach ochrony. To niewiele, to zaledwie kropla w morzu potrzeb.

Strażacy jednak, co napawa optymizmem, oceniają pozytywnie stan większości schronów dając im w ocenie 7 w skali od 1 do 10.

- Można powiedzieć, że jest dobrze, w niektórych przypadkach nawet bardzo dobrze. Szczególnie widać to na obiektach, które są zakładami po starej Hucie. Tam są pomieszczenia typowo przetrzymywane jako schrony i utrzymywane w takiej gotowości. Tam nic nie ma, tylko ławeczki, wymieniana na bieżąco woda zapasowa. Jest zapewnione oświetlenie alternatywne w razie odcięcia źródła podstawowego zasilania w energię elektryczną w postaci bateryjnego lub agregatów prądotwórczych- mówi starszy kapitan Dawid Sagan.

Trudno będzie jednak w razie nagłego ataku pędzić mieszkańcom aż na tereny HSW. Póki co, najbardziej interesuje nas obszar miasta.

- W pierwszej kolejności skupiliśmy się na blokach mieszkalnych, budynkach murowanych do 2 kondygnacji nadziemnych (nie wliczając w to poddaszy drewnianych, bo tak dopuszczają przepisy, że taki budynek podczas zawalenia nie ma tak wielkiej siły, gdzie to odłamkowanie mogłoby uszkodzić stropy znajdujące się nad piwnicami lub miejscami doraźnego ukrycia, w tym schronami), budynkach z wielkiej płyty, czyli żelbetonowych, do 5 kondygnacji nadziemnych, o których mówią przepisy i to będzie kolejny etap, który będziemy kontrolowali[/i]- mówi starszy kapitan Dawid Sagan.

Miejsca ukrycia ma też Urząd Miejski, na pewno jedno z przedszkoli, natomiast inne placówki edukacyjne, w tym szkoły, przedszkola, żłobki, które mają piwnice, też w razie potrzeby mogłyby w nich ukrywać dzieci podczas nalotów. Te obiekty nie zostały jeszcze zweryfikowane przez strażaków. Do ukrycia ludności mogłoby również posłużyć nieczynne obecnie przejście podziemne obok konkatedry.

Schrony powstawały w latach 1937- 57, miejsca ukrycia, wtedy, gdy budowane były bloki. W schronach można by przesiedzieć 3 doby. Na tyle starczy wody i prądu. Wiadomo, że gdy toczą się działania wojenne, w schronach przebywa się tygodniami. Tak było i jest w Ukrainie. Tymczasem część mieszkańców Stalowej Woli nie ma nawet pojęcia o tym, że mają takie pomieszczenia w zasięgu ręki, bo te służą za piwnice, kanciapy, magazyny lub świetlice. W razie zagrożenia powinny być opróżnione w ciągu dwóch dób. Przepisy dotyczące ochrony osób są stare. Żyliśmy długo bez zagrożenia wojennego. Ale czasy są trudne, niepewne i nadeszła pora na weryfikację ustaw, zwłaszcza w sytuacji, gdy kilkakrotnie bomby spadały na Lwów, niewiele oddalony od polskiej granicy. Nad tym pochylić się mają parlamentarzyści. Póki co strażacy w całej Polsce weryfikują stan schronów. Dawne standardy przestały być aktualne. Strażacy liczą na to, że w czasie kontroli do listy miejsc ukrycia będzie można dopisać kolejne. I oby nigdy nie były one potrzebne.

Schrony na terenie Stalowej Woli zlokalizowane są w budynkach przy ulicach: Popiełuszki 3, Wyszyńskiego 14, 17, 19, 19a, 21, 21a, 23, Narutowicza 9, Staszica 6, 7, 8, 9, 14 , 16, 18, Mickiewicza 16, Metalowców 7, 9, Hutnicza 10, 13. Ponadto 23 schrony znajdują się na terenie dawnej huty oraz elektrowni.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =