Mówił o tym, o czym nie mówią w TV

Image

Wojna rosyjsko – ukraińska na pewno szybko się nie skończy. A co potem? Zdaniem redaktora Łukasza Warzechy, który przyjechał do Stalowej Woli na zaproszenie radnego Sejmiku Wojewódzkiego Andrzeja Szlęzaka, przed Polską nie rysuje się świetlana przyszłość…

Spotkanie „Wojna, recesja i co dalej?” zorganizowano w ramach planowanego cyklu spotkań pod nazwą „Niezależny Klub Myśli”.

– Łukasz Warzecha to jeden z nielicznych już dziennikarzy i publicystów, który zachował niezależność i nie sprzedał się którejś ze stron głównego politycznego sporu. Będzie mówił o bardzo ważnych i ciekawych sprawach. Mogę zapewnić, że będzie mówił rzeczowo i ciekawie, a nie jak propagandysta którejkolwiek opcji politycznej. To już w naszych realiach absolutna rzadkość– tak zachęcał Andrzej Szlęzak wszystkich znajomych do zjawienia się w miniony czwartek w lokalnej restauracji, gdzie do spotkania doszło.

I rzeczywiście, na temat trwającej za naszą granicą wojny i „spraw okołowojennych”, jakie dotyczą Polski i nie tylko, można było usłyszeć wiele rzeczy, przeważnie tych, o których nie mówi ani TVP Info, ani TVN24, ani Polsat News.

Zdaniem redaktora Warzechy wojna na Ukrainie potrwa, wbrew temu co wmawiają nam media, jeszcze długo.

– Putin miał być chory i umrzeć – żyje, a gdyby słuchać niektórych, to ukraińskie wojska powinny być już dawno pod Moskwą, a nie są– wyjaśniał.

Przekonywał, że to, co obecnie widzimy, to przygotowywanie się Rosji do wojny, która potrwa wiele lat. Polska zrobiła zaś sporo błędów, a jeden z nich to wprowadzane bardzo szybko sankcje, które szkodzą zwykłym obywatelom.

– To dlatego są teraz między innymi takie problemy z węglem. Byliśmy w sankcjach pierwsi, już w kwietniu, a zachód poczekał do sierpnia– mówił redaktor Warzecha.

Dostało się za to nie tylko rządzącym, ale i opozycji.

– Wiecie państwo, że opozycja chciała cichaczem w Senacie dopisać zapisy o embargu na gaz LPG z Rosji od stycznia 2023? Przecież my zaopatrujemy się w niego tylko tym kanałem. Na szczęście to nie wyszło, a i premier nie jest już taki szybki w podejmowaniu kolejnych sankcyjnych kroków– mówił Łukasz Warzecha. – Za to co mówię wielokrotnie wysyłano mnie do Putina, nazywano ruską onucą, bo nie miano argumentów do dyskusji. A ja naprawdę życzę Putinowi źle.

Redaktor uważa, że nie możemy być, jako Polska, takimi optymistami, także jeżeli chodzi np. o Baltic Pipe. Norwegowie zaopatrują w gaz także zachód, więc „nasza” rura może wcale nie być szczelnie wypełniona gazem, jak tego byśmy sobie życzyli, szczególnie zimą. Według niego sporym zagrożeniem dla naszego kraju, może być zniesienie możliwości veta przez Unię Europejską, co według Warzechy niesie ryzyko wtrącania się w absolutnie wszystkie sprawy w Polsce.

– Należy wtedy Unię opuścić– skwitował.

Z kronikarskiego obowiązku odnotowujemy, że na inaugurującym cykl spotkań wydarzeniu zjawiło się około 50 osób. Byli wśród nich nie tylko dziennikarze (również byli), ale i miejscowi literaci i poetka-aktywistka. Czujne reporterskie oko dostrzegło także trzech radnych opozycji, choć z różnych ugrupowań. Przybyli przedstawiciele środowisk narodowo – prawicowych, był piłkarski trener, aktorzy– amatorzy, czy wojskowi. Ci ostatni w stanie spoczynku, choć… niekoniecznie.

Według planów Andrzeja Szlęzaka, twórcy „Niezależnego Klubu Myśli”, 28 listopada w Stalowej Woli pojawić ma się Leszek Sykulski. Jeszcze na ten rok planowane jest spotkanie z senatorem Wadimem Tyszkiewiczem, a na rok 2023 dyskusja z politologiem profesorem Antonim Dudkiem.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =