Wielka Sobota: święcimy pokarmy
Od rana w stalowowolskich świątyniach trwa tradycyjne święcenie pokarmów wielkanocnych.
To już trwały zwyczaj, że sobotę Triduum Paschalnego rozpoczynamy od poświęcenia pokarmów, które później trafią na wielkanocne śniadanie. W koszyczkach nie zabrakło różnobarwnych pisanek, baranka paschalnego, kiełbasy, szynek, chleba, babeczek, ciastek, chrzanu, soli, pieprzu. Wszystkie te pokarmy przykryte serwetkami, ozdobione borowinką, kwiatami, wstążkami niesione są dziś do kościoła.
W koszykach wciąż królują produkty spożywcze, które rodzina będzie jeść podczas świąt. Są wiec jajka- znak nowego życia i zwycięstwa nad śmiercią, chleb- symbolizujący Chrystusa, ciasto- symbol umiejętności i doskonałości, kiełbasa, szynka, wędlina- które mają zapewnić zdrowie i dostatek oraz płodność, chrzan- symbolizujący siłę i tężyznę fizyczną, pieprz, sól- chroniące od zepsucia. A na środku baranek, z cukru, bądź chleba- symbol baranka paschalnego… Chociaż coraz częściej pojawiają się sztuczne jajka, baranki z wosku, gipsu, drewna, plastiku. Nie brakuje kolorowych, pluszowych, puchatych zajączków i kurczaczków, czekoladowych zwierzaków. Może niekoniecznie to najlepsze produkty do święcenia, ale wielu Polaków nie myśli o tym wcale.
Przypominamy, że w koszyczku, według tradycji, powinny być wyłącznie pokarmy spożywcze. Święcenie pluszowych zabawek mija się więc z celem. Co zrobić później z taką zabawką? Katolicy poświęconych rzeczy nie wyrzucają na śmietnik. Powinno się je spalić.
Początki zwyczaju święcenia pokarmów sięgają VIII wieku. Był wówczas on już popularny w kościele wschodnim i zachodnim. W Polsce przyjął się sześć wieków później, najstarsze błogosławieństwo pokarmów pochodzi z 1300 roku i znajduje się w "Mszale Gnieźnieńskim".
Komentarze