Lany poniedziałek. Przebrzmiała tradycja, czy wciąż żywy zwyczaj?
Drugi dzień świąt to tradycyjna lejka! Nie ma pandemii, możemy wyjść z domów, jest bardzo ciepło, więc…
Z roku na rok odchodzi zwyczaj polewania się wodą w lany poniedziałek. W drugi dzień świąt jeszcze kilka lat temu na osiedlach słychać było piski, krzyki, a woda lała się strumieniami. Dziś zdaje się ten zwyczaj powoli odchodzi do lamusa, a biegających z wodą wyrostków coraz mniej. Czyżby koniec tradycji?
Przypominamy jak to drzewiej bywało.
Lejka na rychłe zamążpójście
Według tradycji lasowiackiej lany poniedziałek to obowiązkowe polewanie wodą. Ten kto najwcześniej wstał, miał obowiązek pokropienia wszystkich domowników. Później, zwłaszcza młode dziewczęta, oczekiwały kawalerów, bo ta, która najwięcej była mokra, miała też spore powodzenie u płci przeciwnej, a to wróżyło szczęście i dawało nadzieję na rychłe zamążpójście. Panna nie polana tego dnia wodą była nieatrakcyjna i nie miała szans na kawalera. Dziewczęta tego dnia chłopcom dawały wędlinę i jajka z wypisanym lub wyrytym imieniem chłopaka lub ze śmiesznym wierszykiem.
Lany Poniedziałek 2023
Jeszcze do niedawana było mokro i głośno. Idący do kościoła w drugi dzień świąt bywali oblani wodą i nierzadko musieli wracać do domu żeby się przebrać. Chuligańskie święto jednak nieco zanika. Policja nie ma już tyle roboty. Czy to Waszym zdaniem dobrze, czy źle?
Śmigusem określano kiedyś smaganie rózgami po nogach, natomiast dyngusem- polewanie panien wodą i zbieranie datków na tzw. wielkanocny okup. Ten ostatni przetrwał do dziś w postaci popularnie zwanej „lejki”, z tą tylko różnicą, że nie oznacza jak dawniej powodzenia panien, lecz po prostu rodzaj zabawy i wygłupów.
Za chuligańskie wybryki, mandacik
Polewanie wprost z wiadra, rzucanie napełnionej reklamówki z wodą w ludzi, oblewanie osób czekających na autobus na przystanku nie jest kultywowaniem tradycji. To zwykłe wybryki i akty chuligańskie. Jeśli w przypadku celowego oblania doszło do zniszczenia odzieży, mienia, uszkodzenia, ubrudzenia, osoba, która doznała szkody może zadzwonić na policję i złożyć wniosek o ściganie sprawcy wykroczenia, żądać zwrotu kosztów związanych z poniesieniem strat materialnych. Takie zachowanie to naruszenie art. 51 kodeksu wykroczeń. Policjant ma prawo w takiej sytuacji wypisać mandat do 500 zł.
Komentarze