Kto ma krew na rękach? Sami swoich rozbrajacie…

Image

„Sami swoich rozbrajacie, polską krew na rękach macie”. Taki oto baner zawisł na stalowowolskim wiadukcie 12 czerwca 2024 roku. Ten mocny tekst, trafia do serc i umysłów.

Zginął nasz żołnierz, nasz człowiek, Polak, strzeżący wschodniej granicy, 21- letni sierżant Mateusz Sitek. Pochowany został w miejscowości Nowy Lubiel.

- Nóż, który ugodził śp. sierżanta Mateusza Sitka, ugodził całe Wojsko Polskie- mówił podczas poruszającego kazania ksiądz z parafii pw. Świętej Anny.

I nie miał racji, bo ten nóż ugodził także każdego Polaka. Nasi żołnierze bronią granicy gazem i tarczą, bo „nam strzelać nie kazano”. Polacy walczą więc słowem i takimi jak ten banerami…

Mateusz Sitek został ugodzony nożem w pierś 28 maja br. w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Imigrant, wraz z grupą innych awanturujących się osób, próbował sforsować barierę na granicy z Białorusią. Napastnik atakował polskich żołnierzy nożem zamocowanym na długim kiju, który wsunął przez płot. Ciężko ranny żołnierz, był obrzucany wraz z innymi broniącymi granicy, kamieniami i gałęziami. Pomocy udzielono mu najpierw w szpitalu w Hajnówce, a później leczono go w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. Mimo wysiłku lekarzy zmarł 6 czerwca. Został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju".

Wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski (Polska 2050, Trzecia Droga) stwierdził, iż polscy żołnierze nie powinni mieć prawa do użycia broni, strzegąc naszych granic, gdyż „może to doprowadzić do tego, że migranci będą zabijani”.

Przewiń do komentarzy






Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =