Doktor Matulewicz leczył na dwóch kontynentach

Image

Gościem poniedziałkowej (24.06.20204) Kafejki Historycznej w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Stalowej Woli była Barbara Matulewicz-Bergerioux, córka doktora Stanisława Matulewicza.

Doktor Stanisław Matulewicz (1915-2002) do wczoraj był postacią dość tajemniczą. Wiedzieliśmy, że to on opracował metodę pozorowania tyfusu, którą wraz doktorem Łazowskim wykorzystali do ratowania ludzi podczas okupacji w rejonie Rozwadowa i Turbi.

Dzięki staraniom dwóch przewodników miejskich: Piotra Słuchockiego i Sławomira Klechy udało się nawiązać kontakt z Barbarą Matulewicz-Bergerioux i zaprosić ją do Stalowej Woli. Córka doktora Matulewicza obecnie mieszka we Francji.

Na wczorajszym spotkaniu w Bibliotece, współorganizowanym przez Fundację Stalovianum, Miasto Stalowa Wola I Miejską Bibliotekę Publiczną, opowiadała o skomplikowanych losach rodziny, która po wojnie najpierw kilkakrotnie zmieniała miejsce zamieszkania w Polsce, by ostatecznie wyjechać na emigrację.

– Mój kontakt z ojcem był ograniczony, bo on ciągle pracował, zwykle na kilku etatach, żeby utrzymać rodzinę – żonę i trzy córki – wspominała czas dzieciństwa najmłodsza z córek doktora, urodzona już po wojnie. Dziećmi zajmowała się matka, Jadwiga z d. Rössler, którą Stanisław Matulewicz poślubił w Stalowej Woli, tu także urodziła się pierwsza ich córka.

Jadwiga przed wojną nie zdążyła ukończyć studiów, była pielęgniarką, po wojnie uzyskała dyplom stomatologa. Stanisław Matulewicz obronił doktorat w zakresie radiologii na Uniwersytecie w Gdańsku, potem z rodziną przeniósł się do Zabrza, w końcu po przebytym zawale serca zdecydował się wyjechać z kraju. Zamieszkali w Belgii, gdzie już wcześniej osiedli brat i siostra doktora. Potem przenieśli się do Konga… Więcej szczegółów, które poznali uczestnicy spotkania, znajdzie się też w opracowywanym życiorysie doktora, przygotowywanym do V tomu Regionalnego słownika biograficznego.

Dość wspomnieć, że 50-osobowa grupa słuchaczy Kafejki Historycznej siedziała jak zaczarowana, przysłuchując się rozmowie prowadzonej między Barbarą Matulewicz-Bergerioux, wspomnianymi wcześniej przewodnikami i prowadzącą spotkanie Anna Garbaczową. Po zakończeniu Kafejki trudno było się rozstać, jeszcze toczyły się mniej oficjalne rozmowy.

Córka doktora Matulewicza, przebywając w Stalowej Woli przez dwa dni, z wielkim wzruszeniem odwiedzała miejsca, związane z historią jej rodziców. Być może jeszcze kiedyś przyjedzie do naszego miasta, bo choć mieszkała w kilku krajach Europy, w Kongo i w Japonii, to Polska jest dla niej zawsze najważniejsza i najbliższa, więc bywa w kraju ojczystym nawet kilka razy w roku…

Przewiń do komentarzy













Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Mieszkaniec

Było bardzo ciekawie, byłam na spotkaniu. Poproszę o więcej spotkań z żywą historią miasta i regionu. Brawa dla tych dwóch panów co odnaleźli.