Stalowa Wola wita mordercę/ bohatera?

W naszym mieście bannerem uczczono 71- letniego Janusza Walusia, człowieka, który zamordował jednego z liderów komunistów z RPA Chrisa Haniego. W więzieniu spędził ponad 30 lat.

Waluś wyemigrował do RPA jeszcze w okresie PRL-u. Tam działał ze skrajną prawicową organizacją Afrykanerski Ruch Oporu i Partią Konserwatywną. Stanowił opozycję do Partii Narodowej Frederika de Klerka, która zaczęła współpracować z czarnoskórymi komunistami w ramach obalenia apartheidu. W 1993 r. Waluś zastrzelił jednego z liderów czarnoskórych komunistów Chrisa Haniego, za co został początkowo skazany na śmierć. Kara śmierci została jednak w RPA zniesiona, a wyrok Walusia zamieniony na dożywocie.

- Wychodził ze swojego samochodu. Wsadziłem pistolet Z88 za pasek z tyłu moich spodni i podszedłem do niego. Nie chciałem strzelać w plecy, więc zawołałem: mister Hani. Odwrócił się, a ja wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w niego. Kiedy się przewracał, strzeliłem drugi raz. Tym razem w głowę. Kiedy upadł na ziemię, oddałem jeszcze dwa strzały w skroń. Zaraz potem wsiadłem do samochodu i odjechałem stamtąd najszybciej, jak to było możliwe – zeznawał Waluś w sądzie.

Polak z Zakopanego, decyzją Trybunału Konstytucyjnego RPA, 21 listopada 2022 roku otrzymał warunkowe zwolnienie. Od 29 listopada przebywał jednak w szpitalu, w związku z atakiem przeprowadzonym na nim przez jednego ze współwięźniów, byłego sierżanta sił powietrznych RPA. Mężczyzna chciał zabić zabójcę Haniego ciosem w serce, ale chybił. Polak dzięki zgodzie Republiki Południowej Afryki, został deportowany do Polski. Koszty deportacji w całości pokryła strona polska. 71- latka w hali przylotów powitał europoseł Konfederacji Grzegorz Braun. Również w Stalowej Woli pojawił się banner o treści: „Witaj w domu Bracie!”. Na płótnie widnieje podpis: Autonomiczni Nacjonaliści.