Hej kolęda, kolędy to czas. Kto ugości księdza?

Image

W całym kraju, więc również w Stalowej Woli, trwają wizyty duszpasterskie. Czy mieszkańcy przyjmują księży u siebie w mieszkaniach, czy wolą udawać, że nie ma ich w domach?

Z roku na rok zmniejsza się liczba chętnych na kolędę. Jeszcze kilka lat temu stalowowolanie w 60% otwierali drzwi domów przed kapłanami, 2 lata temu było to już około 50%, teraz jest poniżej tej wartości.

Na stalowowolskich stronach internetowych parafii, w gablotach i na ogłoszeniach pojawiły się plany wizyt duszpasterskich. Każdy może więc sprawdzić sobie kiedy odwiedzi go ksiądz. Wizyty rozpoczynają się od godziny 15:30- 16:00, a w soboty od 9:00- 10:00. Zmieniły się też przepisy dotyczące małoletnich, a wiadomo, że do naszych drzwi dzień wcześniej pukają ministranci, by zapytać czy przyjmiemy księdza, a później chłopcy chodzą po domach i modlą się wraz z kapłanami. Tegoroczna kolęda wprowadziła istotne zmiany wynikające z „ustawy Kamilka”. Duchowni muszą dostosować się do nowych standardów ochrony małoletnich, co zmienia sposób organizacji tradycyjnych wizyt duszpasterskich. Rodzice powinni pisemnie zgodzić się by ich synowie chodzili wraz z księdzem po domach, a osoba duchowna w pełni powinna wziąć odpowiedzialność za dziecko, które nie może przebywać np. samo w obcych mieszkaniach. Powinno mieć też telefon, by móc wybrać numer do rodzica lub na Policję, gdyby okazało się, że jest czymś zagrożone. Nie jest to jakaś rewolucyjna zmiana, bo przecież od wieków tak właśnie było.

Ile osób w 2024/2025 przyjmie księdza? Okazuje się, że mniej niż połowa. Są bloki gdzie chętnych na wizytę jest dużo, są takie, że poniżej 40%. Są parafie w Polsce, że na wizytę trzeba się zapisać, gdzie księża chodzą tylko „na życzenie”. Póki co, u nas to nie funkcjonuje. Jak się dowiedzieliśmy od jednego z księży, nieco zmienia się też podejście parafian do wizyt duszpasterskich. Są rodziny, gdzie księża przyjmowani są z wielką radością, są też takie, które patrzą niechętnie i wpuszczają kapłana tylko po to, by dziecko miało wpis do zeszytu z religii i nie miało później problemu. Wiele osób zapytanych przez nas otwiera drzwi „dla świętego spokoju” obawiając się, że gdyby tego nie zrobili, odmówiony by im później chrztu, ślubu czy pochówku. Zresztą, wciąż funkcjonuje pojęcie „co ludzie by powiedzieli”. Oczywiście nie brakuje agresywnych osób, które czasem wręcz wulgarnie mówią „nie”. Zdecydowana większość woli udawać, że nie ma ich w domu.

Jeśli chodzi o „opłatę” duszpasterską, ta się nie zmienia. Wciąż do koperty wkładamy od 20 do 200 zł, choć większość zapytanych przez nas osób deklarowało, że będzie to 50- 100 zł. Część parafii nie praktykuje zbierania pieniędzy, dowolny datek można wrzucić na tacę. Są też kapłani, którzy widząc trudniejszą sytuację materialną odwiedzanej rodziny, odmawiają przyjęcia pieniędzy. I nie jest to rzadkością.

A Wy przyjmujecie u siebie księdza? Czy w tym temacie powinno się coś zmienić? Jakie jest Wasze zdanie na temat wizyt duszpasterskich?

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
W tym artykule komentarze ukażą się po akceptacji moderatora.

~jan

..... ktoś kto mieszka czasowo, czy dopiero się sprowadził, nawet jak jest katolikiem, emocjonalnie związany jest ze swą ,,starą" parafią..... moim zdaniem wizyta duszpasterska ma sens gdy odwiedza proboszcz, wizyta wikarego który na parafii jest max dwa lata ma w zasadzie charakter ,,zapoznawczy" wizytujący kapłan niczego nie wie o gospodarzach, i wiedza taka za dwa lata do niczego mu nie będzie potrzebna, jedyne wspomnienie to tylko wspólna modlitwa ....

~Ktoś

To jest każdego wolny wybór.
Już nie ma takiego jak dawniej pojmowania religijności.
Owszem pospacerować w orszaku Trzech króli lub procesji Bożego ciała , niech sąsiedzi zobaczą , że jestem katolikiem.
Krok o kroku zbliżamy się do modelu naszych sąsiadów z Czech.

~kaja

Zawsze przyjmuję.

~Marcel

my udajemy ze nas nie ma, nie lubimy obcych w domu, zle sie ztym czujemy, co nie znaczy ze nie chodzimy do kosciola, chodzimy, tez sie obawiamy czy kiedys nas ksiadz pochowa bo moze powie ze nie wpuszczalismy to nie

~ww2

Zawsze przyjmuję.