Wielkie wodne zmagania nad Sanem, czyli śmigus- dyngus na całego


W poniedziałek wielkanocny, na stalowowolskich błoniach, zorganizowano wielki śmigus- dyngus. W szranki stanęli: dzieciaki i dorośli, mamy i tatusiowie, ciocie i wujkowie, babcie i dziadkowie, a w tle wiele śmiechu i mnóstwo wody.
Tradycja musi być wypełniona. Z takiego założenia, zresztą nie po raz pierwszy, wyszli mieszkańcy Stalowej Woli. To szaleństwo odbywała się nie po raz pierwszy. Do zabawy, jako amunicji, użyto baloników wypełnionych wodą i właśnie takie pokojowe bomby fruwały między dwiema drużynami. W ruch poszły także sikawki, pistolety, butelki, jednym słowem wszystko to, co dało się napełnić wodą.
Zabawę podkręcili strażacy, którzy użyli prawdziwej torpedy, strażackiego węża. Woda lała się strumieniami i na nikim nie pozostawiono- dosłownie, nie w przenośni- suchej nitki.
Po wszystkim zebrano „opakowania” po amunicji, by ptaki nie zatruły się szczątkami po balonach czy śmieciach.
Przewiń do komentarzy


















































Komentarze
Koszty tej imprezy pokrył Wodnik Szuwarek;)
A dziś Dzień Ziemi i mam nadzieję, że na Błoniach wielkie sprzątanie tych wszystkich popękanych baloników itp.
ile jutro bedzie przezibionych , co innego jak cie zmocza kolo mieszkania i za chwile sie w suche przebierzesz
smigus -dyngus ma kozenie poganskie i wywodzi sie z symboliki wody ,Co na to katolicy?
Bolo przykre ale codziennie ktoś umiera żałobę nosi się w sercu a ty jak ja celebrujesz piłeś ???
Bolo przykre ale codziennie ktoś umiera żałobę nosi się w sercu a ty jak ja celebrujesz piłeś ???
Jaka żałoba że Papież umarł Życie hehehe
Papież nie żyje! To chyba żałoba jakaś powinna być!
Mega zabawa w końcu nie na koszt podatników..
Mega zabawa w końcu nie na koszt podatników ????????????????
Do dron
brawa dla dla tgm company ???????????? nikt tu straży nie zmuszał do tej akcji to była współpraca na rzecz dzieci aby coś miały w mieście z tej lejki
Śmieszy mnie to młodsze pokolenie, wszystko musi być wcześniej ustalone ,zorganizowane. Za moich młodych lat, ale nie tak zupełnie odległych, wszystko było bardziej spontaniczne Klatki schodowe spływały wodą ,a tłumy chłopaków polowały na dziewczyny idące do kościoła. Z okna można było oberwać workiem z wodą ,lub wodą z całego wiadra . Nie przepuszczali nawet dziewczynom idącym do kościoła w towarzystwie rodziców.. Teraz nawet straż pożarną zorganizowali .Generalnie dziewczyny co nie chciały być oblane wodą siedziały w domu do 15.Pamiętam jak moja mama idąc do kościoła została z okna oblana wiadrem wody. Oczywiście poszła do kościoła na 20,uprzednio układają na nowo fryzurę. A uwierzcie mi dziewczyny, fryzury w latach siedemdziesiątych naprawdę wymagały pracy. Teraz to nawet na weselach i sylwestrach nie ma spontanu. Orkiestra więcej biesiaduje ,niż gra .A towarzystwo więcej siedzi w smartfonach, niż tańczy. Masakra .Ale to dobrze, że młode pokolenie ma choć namiastkę tego co kiedyś było.
Spokojnie pasożyty społeczne zostało to zorganizowane z własnych pieniędzy wszystko zostało posprzątane nie szukajcie dziury w całym zapewnijcie coś od siebie w miescie
Kto pokrył koszty "tego lanego poniedziałku?"
Dobrze że poinformowaliście o imprezie po południu w lany poniedziałek a nie kilka dni wcześniej aby więcej osób się o tym wydarzeniu dowiedziało. Impreza dla wtajemniczonych a nie dla chętnych do udziału.
Dobrze że poinformowaliście o imprezie po południu w lany poniedziałek a nie kilka dni wcześniej aby więcej osób się o tym wydarzeniu dowiedziało. Impreza dla wtajemniczonych a nie dla chętnych do udziału.
A czy ktoś uprzątnął to miejsce? Zwyczaj nakazuje, aby posprzątać po sobie.